Jak to w ogóle możliwe?! 
Bardzo prosto. Sam miałem dwie takie sytuacje, że otrzymałem telefon z zaproszeniem na wykład publiczny i drugi - do usługiwania w dziale nagłośnienia na zgromadzeniu już po tym, jak zostałem zdjęty z przywileju. W tym drugim wypadku tamta osoba dobrze mnie znała, ale ponieważ zdjęto nas bez większego szumu to nie rozeszło się to zbyt szybko po okolicznych zborach, sam się też tym specjalnie nie chwaliłem na prawo i lewo. W każdym razie odmówiłem, wyjaśniając swoją obecną sytuację, bo chociaż już wtedy zaczynałem mieć wątpliwości, to nadal wierzyłem, że Jehowa wybrał tę organizację. A szkoda, taka okazja przeszła koło nosa

.
Byłem zapraszany do różnych zborów regularnie na wykłady, nie tylko do sąsiednich zborów ale często i dalej, a bywało, że osoba mnie zapraszająca znała mnie bardzo przelotnie. Potrafię sobie wyobrazić sytuację, że informacja o zdjęciu mnie ze starszego nie dotarła do każdego jednego zboru w którym osoba odpowiedzialna za układanie grafiku miała mnie na swojej osobistej liście.
Tutaj mamy dodatkowo sytuację w Wielkiej Brytanii, gdzie zborów polskich jest mniej i są pewnie dużo bardziej porozrzucane, więc takie informacje mogą rozchodzić się jeszcze wolniej. Stawiam na to, że brat Marek dość niedawno został zdjęty z przywileju (lub sam zrezygnował), wokół niego nie narobiło się zbyt dużo szumu i nadal jest Świadkiem Jehowy. W takiej sytuacji naprawdę nietrudno o taką wpadkę

.