Witaj Pozaoczny przyjacielu.
I ja wtrącę swoje 5 groszy.
Na początek mogę powiedzieć, że masz powód do radości, bo twoja żona w ogóle obejrzała Gofera z Australii i nie zakrywa sobie oczu.
To, że zaprzecza nie powinno Cię martwić, bo wszystko co jej pokazujesz ląduje do czarnej skrzynki i w pewnych momentach na zebraniach i podczas ewidentnych momentach manipulacyjnych orga te informacje będą przychodziły jej na myśl same. Zacznie dokonywać sama w sobie cichej analizy, aż w końcu to przybierze efekt kuli śnieżnej.
Najważniejsze to rozmawiać i pokazywać jej wszystko z jak najmniejszym ładunkiem emocji - choć to często nie jest łatwe. Wszystko zależy od tego jakimi jesteście ludźmi na co dzień - nic więcej. Tu będą załączały się mechanizmy reakcji dnia codziennego - kropka.
Powtarzałem i będę powtarzał do usr..nej śmierci, że najlepiej działają pytania, na które dana osoba odpowiada na głos tobie, albo sobie sama w głowie - nie ważne, że nie odpowiada na głos, bo w sobie zna odpowiedź. Ta odpowiedź będzie jak kapiący ciągle kran. Niby nic, a jednak drażni. Im więcej takich pytań o nieścisłości i brudy orga tym więcej kranów. Im więcej kapiących kranów tym większy dysonans i potrzeba sprawdzania. oczywiście ona może to robić w ukryciu przed tobą i potem któregoś dnia wrócisz z pracy, a żona przeprosi, że była betonem - przynajmniej tak życzę. Jezus zadawał pytania i osiągał lepsze efekty jakby sam się nagadał 10x tyle.
Ja dodatkowo wyłapywałem buble ze Strasznicy i na zgromadzeniach i na bieżąco pokazywałem, że to jest mega naciągnięte.
Najważniejsze żebyś pamiętał, że i Ty i Ona jesteście tak samo wolnymi ludźmi, którzy mają prawo osobno wybrać drogę jaka się wam podoba. Dlatego im bardziej zaakceptujesz ten fakt, tym mniej będzie drażnić jej betonowość. Ona widząc twój stoicki spokój nie będzie się bała nagabywania "odstępczego" i nie będzie miała w zanadrzu przyszykowanych pazurów. Budzenie powinno wynikać ze zwykłych rozmów i nie powinno być podobne jak głoszenie SJ np. "Dzień dobry żono, przyszedłem do ciebie żeby porozmawiać o Bogu i prawdzie..."
Tego lepiej unikać.
Oczywiście iskry są nieuniknione, bo takie rozmowy dotykają najbardziej głębokich przekonań i poczucia bezpieczeństwa - nie ważne jak bardzo urojonego. Żeby nie było dawania wypłaty w postaci ochłodzenia atmosfery, bo ty jej pokazałeś prawdę, a ona nie widzi. Udawać, że wszystko w porządeczku i z czasem takie rozmowy o prawdzie o prawdzie staną się dla niej elementem codzienności. A im bardziej nasiąknie racjonalną analizą i pozna inne barwy organizacji tym lepiej. Twoje przekonywanie jej będzie dla niej męczące wtedy kiedy emocje zaczną brać górę. Jeśli zrobicie to "po ludzku" to może się jej nawet spodobać i będzie miała za cel obalić te "niedorzeczności".
Mam nadzieję, że sam ją tu przywitam niedługo. Ja moją betonkę nasączałem przebudzaniem 1-2lata i to jest przeciętny czas na przebudzenie. I szczerze przyznam, że to wręcz wskazane, bo inaczej człowiek zaczyna szaleć na różne sposoby jeśli spokojnie nie odwyka od orga.
Jak już nie masz agrumentów to pytaj co by na to czy tamto powiedział sam Jezus, jak to było w czasach chrześcijańskich vs obecnie. Staraj się nie wrzucać jej do analizy trudnych zagadnień o jakich szeregowi ŚJ nie myślą żeby się nie zmęczyła i nie odcięła całkowicie. Lepiej dozować umyślnie.
Ostre postanowienia i warunki - tego kompletnie nie polecam, bo jak wiadomo nie od dziś, ŚJ są w stanie poświęcić nawet dzieci, aby nie zdradzić ORG. Na jednego podziała, a na innego nie.
Sumując - dopiero po roku zobaczysz czy coś z tego będzie czy nie. Chyba, że coś się szybciej wyklaruje. Teraz rozsądnie zarządzaj emocjami pokazuj swoim zachowaniem żonie, że nowe poglądy poprawiły jakość twojego życia. Nie będzie lekko, bo też miałem ze swoją nie jedną akcję na noże, ale zdecydowanie większość wybudzania to była konstruktywna polemika pełna dynamiki oczywiście.
Mam tylko pytanie odnoście Gofrea Jacksona. Jak obejrzeliście ten wywiad z Jacksonem to ona nie przejęła się faktem iż CK nie jest jedynym rzecznikiem Boga na Ziemi? Rozwiń na spokojnie z nią tę kwestię i niech jej to wchodzi do głowy.
W razie potrzeby możesz jej też pokazać jak przebiega komitet sądowniczy i jak starszaki dostają bęcki od szeregowych głosicieli. Link do mojego kanału i komitetu mojego i małżonki jest w stopce komentarza. Wiem, że kobiety lubią sobie posłuchać takich nagrań. W razie czego, lepiej pominąć wizyty pasterskie i zacząć id komitetu, potem odwoławczy. Założę się, że to też zrobi jej małą dziurkę w głowie. Po trochę i się uda, działaj i znoś wiele, bo lekko nie będzie. Jednak jeśli zacna to kobieta - staraj się jak możesz.