Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Cześć, bardzo mi trudno.  (Przeczytany 19233 razy)

Offline matowa

Odp: Cześć, bardzo mi trudno.
« Odpowiedź #15 dnia: 22 Październik, 2018, 21:52 »
Witaj Matowa.

Domyślam sie, ze jesteś przed 30-tką.
1. Kilka lat temu moja znajoma miała identyczne myśli; co to będzie jak umrę?
Wydaje mi się, ze to płeć i wiek, bo z tego, co czytałem na forach, wiele młodych kobiet tak ma. Nie przejmuj się - samo przejdzie, więc w tej sprawie nie będę Cię pocieszał, bo wiem jak to działa  :)

3. Zadaj sobie 3 pytania;
1) Czy widzisz błędy/przekręty/fałszywe proroctwa/błędne nauki organizacji?
2) Czy odstępcy odeszli bo są źli, czy może dlatego, że widzieli to samo, co dostrzegłaś TY?
To jest odwrócona kolejność; dostrzegasz fałsz więc odchodzisz, a nie odchodzisz i dopiero zaczynasz dostrzegać fałsz.
3) Załóżmy jednak, że to "świat" sprawił, ze zaczęłaś dostrzegać fałsz w org. Czy to zmieni fakt, że ten fałsz istnieje?

Po prostu otworzyły Ci się oczy i zaczęłaś dostrzegać to, czego wcześniej nie widziałaś. Jeśli nadal będziesz samodzielnie myśleć, zaczniesz dostrzegać coraz wiecej sprzeczności.

4. Nie musisz zostawać od razu katoliczką  ;D U ŚJ, to za duży szok. Są wierzący nigdzie nienależący, protestanci... Bóg wysłucha każdego, kto się do niego zwraca.
W starych publikacjach ŚJ piszą, że obchodzili Boże Narodzenie. Moim skromnym zdaniem, święta oprócz przesłania religijnego, są świetnym czasem do zblizenia rodziny. Ale to już Twoja decyzja. Masz czas - myśl. Teraz już możesz.  :)

Życzę Ci powodzenia.

Dziękuję!
Oj, katoliczką na pewno nie zostanę. Pozwolę sobie odpowiedzieć.
1 - Raczej tak nie myślę, bo Biblia jest zbyt trudna, bym mogła się wypowiadać na temat jej nauk. Zbyt wiele różnych interpretacji istnieje, by przyjąć moje racje za słuszne. Zauważam jednak nadinterpretację i zasady, które są dla mnie zbyt sztywne, jeśli miałyby pochodzić od kochającego Boga. Nie wierzę, że On tak u góry przejmuje się, jaką mamy długość spódniczki, albo czy rozmawiamy ze swoim wykluczonym dzieckiem? Chyba zawiodłabym się na Bogu, gdyby taki był.

2, 3 - Nie czuję się na siłach, by oceniać, czy ktoś jest zły. Dlatego boli mnie, że robią to ludzie w zborach, jakby czuli się lepsi, że są na zebraniach i mają więcej godzin.
U mnie była taka odwrócona. Na początku olewałam z lenistwa. Dlatego zastanawiam się, czy świat mnie wciągnął czy nie. Jeśli chodzi o fałsz, nie mam takiego ugruntowanego przekonania.
Napis z butelki wina mówi:
"Koty nie chodzą na spacery, żeby gdzieś dojść, a żeby odkrywać."
Nie jestem niczyim krytykiem, ale do nikogo nie należę.


Offline Światus

Odp: Cześć, bardzo mi trudno.
« Odpowiedź #16 dnia: 22 Październik, 2018, 22:25 »
Tak. Każdy odchodzi z innej przyczyny.
Jedni dostrzegają błędy.
Inii dostali "kopniaka" od starszych.
Itd. itp.

Mi nie podobają się szczególnie 2 rzeczy;
- zmienne nauki, często ze sobą sprzeczne - po prostu lubię logicznie myśleć.
- zakaz transfuzji - nie wyobrażam sobie, żebym mógł nie uratować mojego dziecka, jeśli istniałaby taka szansa.

Myślę, że zachęcenie kogoś do myślenia nie jest grzechem  :)

Niedawno przeglądałem jedną z ostatnich Strażnic i przeczytałem fragment.
A tam; "Jehowa nie lubi, Jehowa ukarze, Jehowa nienawidzi".
Pomyślałem sobie, że gdybym czytał więcej takich artykułów, zostałbym ateistą...

PS. Zajrzyj do wątku Z życia wzięte, tam są autentyczne historie Świadków.
https://swiadkowiejehowywpolsce.org/bylem-swiadkiem-nasze-historie/z-zycia-wziete/

Czy warto zrywać relacje z powodu omylnej Strażnicy?


Offline Roszada

Odp: Cześć, bardzo mi trudno.
« Odpowiedź #17 dnia: 22 Październik, 2018, 22:42 »
To mnie raczej nie rusza. Chyba chodzi o sam fakt pobrania się z kims "nie w panu". Wciąż ufam Biblii i nie wiem, jak to interpretować. Wiem, przewrotne rozumowanie. Sumienie po prostu samo nie wie, co począć.
Jesteś pewna, że wszyscy chrześcijanie w w I wieku pobierali się w Panu?
Ja bym głowy nie nadstawiał za to.
Skąd znaleźli wszyscy pary?

Poza tym Paweł mówił to jako radę, a nie nakaz.

„(...)Mówię to jednak w formie ustępstwa, a nie w formie nakazu(...)” (1Ko 7:6)

„(...)Innym zaś mówię ja, nie Pan(...)” (1Ko 7:12)

„(...)A jeśli chodzi o dziewice, nie mam żadnego nakazu od Pana, ale podaję swą opinię jako ten, któremu Pan okazał miłosierdzie, abym był wierny.” (1Ko 7:25)

A w Panu jest małżeństwo, jak jedno stanie się odstępcą?
« Ostatnia zmiana: 22 Październik, 2018, 22:49 wysłana przez Roszada »


Offline Jonatan

Odp: Cześć, bardzo mi trudno.
« Odpowiedź #18 dnia: 22 Październik, 2018, 22:57 »
Witaj,

Przede wszystkim wiedz że nie jesteś sama w swoich odczuciach, takich osób jest o wiele wiele więcej. Piszesz że Ci jest bardzo trudno - wierzę bo bardzo trudno jest wszystkim, którzy mieli kontakt z organizacją, i bardzo trudno jest tym wszystkim którzy tam jeszcze są. Nie każdy się do tego przyzna ale ludzie w organizacji są bardzo przeciążeni, zmęczeni i niejednokrotnie wypaleni, wprost proporcjonalnie do swojego zaangażowania. Ja kiedyś bardzo mocno sie angażowałem i wiem że uczucie wypalenia potem jest ogromne (dlatego coraz więcej starszych rezygnuje i bardzo trudno jest znaleźć organizacji następców, tak na marginesie) Bardzo trudno jest być ŚJ (w szczerej rozmowie usłyszysz to od ŚJ) i bardzo trudno jest odejść, bo nie wiadomo na początku co dalej.

Piszesz tak:
1. Zaczęłam bać się Armagedonu, a w momentach kiedy jest on dla mnie śmiesznym wymysłem, boję się śmierci, faktu, że po 60, 70, 80, 90 latach życia po prostu umrę.
2. Mam wyrzuty sumienia. Mimo, że chłopak czasem zażartuje na temat "prawdy", szanuje mnie i jest gotowy iść na ustępstwa w pewnych kwestiach. On nie wyznaje żadnej religii, więc jest delikatnie prościej.
3. Mam wyrzuty sumienia - zastanawiam się, czy to moja decyzja, czy "wpływ świeckiego chłopaka", jak zapewne nazwałyby to osoby w zborze. Przecież przed tym mnie przestrzegali!
4. Boję się, jak wychowamy swoje dzieci. Nie chcę, by obchodziły święta, kwestie w szkole... on im nie odmówi. Ja, nawet jeśli nie będę Świadkiem, czuję, że nie będę chciała. - ta myśl jest najgorsza. On mnie poznaje jako osobę, która raczej odsuwa się od organizacji i nie trzyma się zasad - urodziny, itp. Podczas gdy ja sama nie wiem kim będę w przyszłości.

5. Cały czas mam w głowie słowa "pobieraj się tylko w Panu" i informację, że taki związek jest łamaniem prawa Bożego. Do tego dochodzą kwestie praktyczne...
6. Co prawda część kwestii mi się nie zgadza, wiele mi nie pasuje, ale są pytania, na które nie mogę znaleźć odpowiedzi nigdzie indziej, mimo, że uporczywie próbuję.

Czytaj Biblię, np. Nowy Testament po prostu, tak jak jest napisany. Po jakimś czasie zrozumiesz że to Chrystus indywidualnie osądzi każdego z nas, a nie człowiek kimkolwiek by on nie był. To czy będziesz żyć wiecznie zależy od Jezusa i Twojej wiary w niego a nie od ludzi.

Armagedonu się nie bój - Bóg i Chrystus umieją odróżnić prawych od nieprawych.

Jak będziesz czytać Słowo Boże, a zwłaszcza Nowy Testament, będziesz wiedziała co zrobić w kwestiach które Cię nurtują, bo Twoje sumienie przed Bogiem podpowie Ci co masz zrobić. Tylko jeden warunek - niech Biblia przemawia do Ciebie wprost, bo nie wszystko co czytamy w Strażnicy i w wielu innych wydawnictwach też się z nią zgadza. Biblię może zrozumieć każdy i po jakimś czasie wiadomo już co robić i jak żyć.

Doktrynalnie też w organizacji nie zgadza się wszystko i to niekiedy w dosyć istotnych kwestiach niestety - więc tym bardziej warto czytać Biblię taką jaka ona jest.


puma

  • Gość
Odp: Cześć, bardzo mi trudno.
« Odpowiedź #19 dnia: 23 Październik, 2018, 00:01 »
Super że ten wątek został założony :) Jeśli chodzi o ten strach przed śmiercią w Armagedonie to ja też mam ten kłopot, że martwię się o siebie no bo widzicie nigdy nie zostałam Świadkiem Jehowy chociaż przestudiowałam dwie książki ze Świadkami tzn  "Czego uczy i " Trwajcie" .Ja nie zerwałam studium biblijnego ze Świadkami Jehowy to oni to zrobili choć ich prosiłam, żeby tego nie robili.Ja im mówiłam, że czuje , że nie jestem jeszcze na to gotowa, żeby studium było skończone.Poza tym miałam tylko jeden punkt w szkole teokratycznej...a potem zdecydowała za mnie sytuacja życiowa, która stała się dla mnie trudniejsza z dnia na dzień.Nie mam możliwości dojeżdżać na zebrania tu też zdecydował los.Busy rozkład zmieniły.Wobec tego mam do was wszystkich pytanie.Kto za mnie zginie w Armagedonie skoro to Świadkowie Jehowy zawalili, a nie ja? Czy Bóg Jehowa Jahwe chociaż właściwie nazywam go Abbą jest takim Bogiem, że ja będę musiała za to umrzeć?A może umrze za to ta pionierka,która ze mną studiowała biblię, a dziś nie odbiera telefonów?Wedle religii Świadków Jehowy przecież wychodzi na to, że pionierka, starsi  i cała reszta mojego zboru zostawiła mnie zwyczajnie na niechybną  śmierć.Jak postąpi Abba zabije mnie?Choć właściwie liczę już tylko na jedno: łaska niezasłużona :D :D  :D


Offline Ekskluzywna Inkluzywność

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 340
  • Polubień: 4064
  • Kronikarz Brata Bogumiła
Odp: Cześć, bardzo mi trudno.
« Odpowiedź #20 dnia: 23 Październik, 2018, 02:58 »
Mnie pomogło w rozbracie ze świadkami pytanie: Skoro przedstawiciele wszystkich religii świata są przeświadczeni, że to właśnie ich jest prawdziwa, a za dowód podają wewnętrzne, przekonujące tylko ich społeczność kryteria, które pozostałe religie będące z nimi w ideologicznym konflikcie odrzucają, to jaką mam pewność, że jestem w tej prawdziwej?

Otóż nie mam żadnej, doktryny i interpretacje przekonujące to takie samo losowanie jak szerokość geograficzna na której się urodziłem, mój kolor skóry, kultura którą reprezentuję i tak dalej. Jedyne uniwersalne i solidniejsze pewniki na jakie się można natknąć dotyczą nauk ścisłych i biologicznych, a i tam sporo wątpliwości.

« Ostatnia zmiana: 23 Październik, 2018, 03:14 wysłana przez Ekskluzywna Inkluzywność »


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 520
  • Polubień: 14355
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Cześć, bardzo mi trudno.
« Odpowiedź #21 dnia: 23 Październik, 2018, 08:20 »

Raczej tak nie myślę, bo Biblia jest zbyt trudna, bym mogła się wypowiadać na temat jej nauk. Zbyt wiele różnych interpretacji istnieje, by przyjąć moje racje za słuszne. Zauważam jednak nadinterpretację i zasady, które są dla mnie zbyt sztywne, jeśli miałyby pochodzić od kochającego Boga. Nie wierzę, że On tak u góry przejmuje się, jaką mamy długość spódniczki, albo czy rozmawiamy ze swoim wykluczonym dzieckiem? Chyba zawiodłabym się na Bogu, gdyby taki był.
I tu jest chyba sedno problemu. Gdyby biblia była napisana pod natchnieniem boga, to wg mnie powinna być, coś jak kodeks drogowy. Czyli tak zinterpretowana, żeby nie zostawiała nawet cienia do własnej interpretacji. Przecież podobno jest przewodnikiem do życia wiecznego i od zaufania do wartości w niej zawartych zależy nasze życie wieczne. A jeżeli jest tak napisana, że wiele wyznań różniących się dogmatami, ma ją jako źródło wiary, to coś jest nie tak.
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline Safari

Odp: Cześć, bardzo mi trudno.
« Odpowiedź #22 dnia: 23 Październik, 2018, 08:28 »
Hej.

Ex-In podal ciekawe pytanie. Ja zadawalam sobie takie: Skoro to jest religia prawdziwa, to dlaczego jestem ciagle nieszczesliwa?" Kilka lat zajelo mi sfalsyfikowanie hipitezy "Bo ze mna jest cos nie tak". Po latach zrozumialam, ze to z religia jest cos nie tak I ze to ona poteguje moje uczucie bycia nieszczesliwym.

Kolejna sprawa to werset z 1 Jana 4:18 " W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk, ponieważ lęk kojarzy się z karą. Ten zaś, kto się lęka, nie wydoskonalił się w miłości." A ja sie ciagle balam, Armagedonie, gniewu Jehowy, ludzi, swiata, kary ... Cos mi tu nie pasowalo... Bardzo chcialam zaznac takiej milosci, ktora niczego sie nie boi. I udalo mi sie, ale dopiero jak porzucilam Swiadkow. Doswiadczenie tego uczucia bylo jednym z najwspanialszych przezyc w moim zyciu. Tez Ci tego zycze.

Poza tym duzo czytalam ksiazek psychologicznych, poradnikow (dowiedzialam sie m.in. czym jest milosc bezwarunkowa)… oraz biografii - w pewnym momencie natknelam sie na wspomnienia ludzi, ktorzy byli w roznego rodzaju destruktywnych grupach religijnych - I zaczelam dostrzegac podobienstwa miedzy tymi grupami I SwJ.

Jesli chcialabys tytuly ksiazek, mozesz do mnie napisac na priva - Jakie ksiazki lubisz, to podesle ci tytuly.


Rozumiem Twoj strach zwiazany z byciem z chlopakiem ze swiata I tym, ze to on Cie odciagnal od prawdy. Ja akurat odeszlam bedac Sama - nie wiedzialam, czy znajde sobie kogos, ale wnioski do jakich doszlam spowodowaly, ze nie chcialam tkwic w tej organizacji. Pamietam, ze pomyslalam, ze mogloby to byc DLA mnie trudniejsze gdybym odeszla z powodu chlopaka (lub gdyby on mnie "oswiecil")... DLACZEGO? Bo organizacja przez Lata przygotowuje cie na taka sytuacje. Chopak odciagnal O siostre X od Jehowy,poleciala na pieniadze, sex it'd zamiast zycia w ascezie wybrala szczescie - co za egoistka o slabej wierze… cielesna kobieta. TO JEST MANIPULACJA. Oni Maja statystyki - wiedza dlaczego ludzie odchodza i chca to ubiec. To jest tak samo jak z tym gdy mowia, ze studiujacy beda miec sprzeciw w rodzinie. Swiadkowie dodaja swoja interpretacje - to Szatan chce odciagnac cie od Boga poprzez rodzine. Nie zaprzepasc tej szansy poznania Boga! Gdy Oni po prostu wiedza, ze rodzina bedzie sie bac o swoja corke/syna/zone/meza itd - I beda sie sprzeciwiac, ze majac swiadomosc czym jest religia swiadkow Jehowy beda walczyc by czlonka swojej rodziny odciagnac od studium. Ale jesli Ty uwierzysz w interpretacje swiadkow - BUM! Koniec. Bedziesz glucha na wszelkie argumenty rodziny. I o to chodzi. Zamiast miec poczucie winy (pamietasz? Prawdziwa milosc nie ma w sobie leku - nie ma pytania "czy jestem wystarcza o dobry?" Prawdziwa milosc ma tylko odpowiedz: "Jestes w porzadku") - zamiast miec poczucie winy, ze masz chlopaka i ze moze on Cie odciagnie od prawdy itd... moze po prostu zacznij sluchac jego argumentow? I zdecyduj Sama. Nie ma NIC zlego w wysluchaniu kilku stron I roznych perspektyw. A decyzja bedzie I tak Twoja. Twoj chlopak moze ci pomoc spojrzec na wiele rzeczy z innej perspektywy. Rozmawiaj z nim. Ciesz sie, ze znalazlas kogos, kto cie wspiera.

Ok. Ok. Rozpisalam sie 😁 na koniec filmik, ktory pomogl mojej siostrze przestalam bac sie Armagedonu po 10latach od odejscia od Swiadkow.

https://m.youtube.com/watch?v=bt5TKDRN_gY
« Ostatnia zmiana: 23 Październik, 2018, 08:41 wysłana przez Safari »
"Faith, if it is ever right about anything, is right by accident" S.Harris


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 520
  • Polubień: 14355
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Cześć, bardzo mi trudno.
« Odpowiedź #23 dnia: 23 Październik, 2018, 08:37 »
Ja zawsze słyszałam, że Bóg oceni serca i osobom, które nie poznały prawdy da możliwość zmartwychwstania. Kiedy na rozmowie zapytałam brata starszego "dlaczego wykluczeni są traktowane gorzej niż osoby świeckie, skoro oboje mają po prostu inne poglądy?" usłyszałam "bo te osoby miały możliwość poznać prawdę". Wg mojego wcześniejszego myślenia (Bo teraz sama nie wiem co myślę...) uważam, że zginą osoby, które rozmyślnie odrzuciły prawdę i grzeszą.
Sama więc widzisz, że starsi zaprzeczają sami sobie. Najpierw mówią że to bóg decyduje kto przeżyje, a kto nie bo bada serca, a za chwilę twierdzą że wykluczeni nie przeżyją bo poznali "prawdę" i ją odrzucili. Czy taki starszy zna pobudki dlaczego dana osoba odeszła z orga? Czy taki starszy powołując groteskowy komitet sądowniczy zna serce sądzonego? A chcą wyręczać boga w decydowaniu, kto ma podobno przeżyć armagedon, a kto nie.
Organizacja religijna mająca tyle sprzeczności w w swoich naukach co śJ nie może być prawdziwa.
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline Proctor

Odp: Cześć, bardzo mi trudno.
« Odpowiedź #24 dnia: 23 Październik, 2018, 09:54 »
Witaj Matowa.
Myślę, że nikt nie jest w stanie podać Ci gotowego rozwiązania. Nie wiem jak Ty, ale ja rady czy sugestię traktuje często jak łaty, które nie pasują do mojego ubrania. Fajnie, że zakrywają dziurę, ale czy wygląda to estetycznie?
Przechodziłem podobne rozterki. Po przeczytaniu Kryzysu Sumienia mój świat legł w gruzach. Tez szukałem rad na forum.
Pomogło mi dopiero przeczytanie "W poszukiwaniu Chrześcijańskiej Wolności" wtedy wszystko stopniowo poukładałem sobie w mojej głowie.
Strach jest potwornym sidłem. Ja przestałem się już bać czegokolwiek.
Pewnie, że wsparcie ludzi jest ważne, ale puki nie poukładasz sobie tego sama w głowie niewiele to da

 


Offline Trinity

Odp: Cześć, bardzo mi trudno.
« Odpowiedź #25 dnia: 23 Październik, 2018, 09:57 »
cześć matowa
moi przedmówcy napisali tu wiele mądrych rzeczy
to bardzo wartościowi ludzie
odstępcy w potocznym rozumieniu jak również katolicy

hmm masz chłopaka, studiujesz na uniwersytecie.szczęściara!
myślisz że Bóg Uniwersum gniewa się na matową bo zaspakaja
naturalne swoje potrzeby ? bycie kochaną to nasza najważniejsza potrzeba  kochana!
i to ci powie każda z nas! faceci też, ale oni wprost sie nie przyznają 😉
najpierw urodziliśmy się ( bez wprawy) powiedz na co miałaś wpływ?
na to gdzie się urodziłaś, w jakiej rodzinie, do jakiej poszłaś szkoły podstawowej?
a może jakie przeszłaś choroby w dzieciństwie?   
nie
nie miałaś na to wpływu!
przyszli do Twojej mamy świadkowie przedstawili "jedyną słuszną prawdę"
i gotowe?
można powiedzieć że nasiąkłaś tym za młodu - ja też nasiąkłam
i co ja Trinity pyłek na szali już wszystko wiem? tak?
wiem co Bóg myśli, dlaczego pozwalał zaciukać np. całe miasta z maleństwami, starcami
dziewicami... a nie dziewice szły do niewoli ciekawe dlaczego 🤔
i ten sam Bóg teraz sie kqurza na swoje dzieci które stworzył
a to że ma za krótką spódniczkę, a to że sobie zaklnie, albo że sobie zajara, tak?
taki jest małostkowy?
ja bardzo lubię historie międzywojenną i wojenną i wiesz co?
czytając wszystkie te książki zaczęłam tracić wiarę
jak tolerował całe to ludzkie cierpienie
a przecież jest miłością


a co z ludźmi w głębokiej dżungli, pustyni, na końcu świata? oni nigdy nie poznają prawdy
nie znają Biblii, i co mają zginąć? albo inaczej nie oddalajmy się zbyt daleko.
w moim mieście ktoś nie pozna prawdy i zginie bo ktoś mu dukał przy drzwiach.
nie zainteresuje się bo ktoś mu marnie przedstawi Biblie ? i co wtedy?
żyjemy w dobie reklam yt i 30 sekundach na przyciągnięcie uwagi
zamkną się drzwi bo zwyczajnie może nie być w porę. i taki biedny człowiek ma zginąć?!
Armagedon to bat jak tak sobie to wyobrazisz będzie ci lżej.
jest 8 baniek ludków którzy chcą wierzyć w Boga ale trzeba mieć jakiś zamordyzm
bo by sie to rozlazło. a CK już do pewnych standardów nawykło, to stosują pełną gamę psychomanipulacyjnych zachowań od straszenia woją bożą do wmówienia im że dając piniądź dają tak naprawdę dla Boga
przecież nikt by nic nie dał gdyby powiedzieli że to na ich american dream

czytaj, kochaj, ucz się pilnie MYŚL
a za chwile będziesz lśniąca bo będzie bił od ciebie blask

ps. Safari mi też wyślij tytuły tych psychologicznych książek
« Ostatnia zmiana: 23 Październik, 2018, 10:04 wysłana przez Trinity »


Offline RenlyB

Odp: Cześć, bardzo mi trudno.
« Odpowiedź #26 dnia: 23 Październik, 2018, 10:15 »
Cześć matowa! :)
Dużo mądrych słów już tu padło, więc nie będę powtarzał. Wrzucę tylko krótki film, który kiedyś na forum dodał mav. Nie trzeba się zgadzać ze wszystkim, co jest tam powiedziane, ale na pewno warto przemyśleć z "otwartą głową" ;)
Mi spodobało się najbardziej ostatnie zdanie: "Rób rzeczy, które sprawiają Ci radość. Ty musisz zdecydować cokolwiek to znaczy".
Skoro ludzie są omylni, to dlaczego zawierzać im całe swoje życie, które przecież mamy tylko jedno?
Trzymam kciuki za Twoje szczęście! :)

"Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą." J.Goebbels


Offline Światus

Odp: Cześć, bardzo mi trudno.
« Odpowiedź #27 dnia: 23 Październik, 2018, 13:14 »
To ja krótko tym razem.
Biblia nie jest trudna...
Wszystko kręci się wokół 2 spraw;
!. Kochaj Boga.
2. Kochaj bliźnich.

I to tyle jeśli chodzi o Biblię.
Czy warto zrywać relacje z powodu omylnej Strażnicy?


Offline Roszada

Odp: Cześć, bardzo mi trudno.
« Odpowiedź #28 dnia: 23 Październik, 2018, 13:17 »
To ja krótko tym razem.
Biblia nie jest trudna...
Wszystko kręci się wokół 2 spraw;
!. Kochaj Boga.
2. Kochaj bliźnich.

I to tyle jeśli chodzi o Biblię.

Za wiki, o rabbim:
Cytuj
Zdarzyło się, że ktoś obcy przyszedł do Szammaja i rzekł do niego: Nawróć mnie, ale pod warunkiem, że nauczysz mnie całej Tory w tak krótkim czasie, w jakim ustoję na jednej nodze. Ten odsunął go od siebie miarą używaną przy budowie, którą trzymał w ręku.
Poszedł do Hillela – i ten go nawrócił. Powiedział mu: Nie czyń bliźniemu, co tobie niemiłe. Oto cała Tora. Reszta to tylko komentarz. Idź i ucz się.


Offline matowa

Odp: Cześć, bardzo mi trudno.
« Odpowiedź #29 dnia: 23 Październik, 2018, 13:26 »
Tak. Każdy odchodzi z innej przyczyny.
Jedni dostrzegają błędy.
Inii dostali "kopniaka" od starszych.
Itd. itp.

Mi nie podobają się szczególnie 2 rzeczy;
- zmienne nauki, często ze sobą sprzeczne - po prostu lubię logicznie myśleć.
- zakaz transfuzji - nie wyobrażam sobie, żebym mógł nie uratować mojego dziecka, jeśli istniałaby taka szansa.

Myślę, że zachęcenie kogoś do myślenia nie jest grzechem  :)

Niedawno przeglądałem jedną z ostatnich Strażnic i przeczytałem fragment.
A tam; "Jehowa nie lubi, Jehowa ukarze, Jehowa nienawidzi".
Pomyślałem sobie, że gdybym czytał więcej takich artykułów, zostałbym ateistą...

PS. Zajrzyj do wątku Z życia wzięte, tam są autentyczne historie Świadków.
https://swiadkowiejehowywpolsce.org/bylem-swiadkiem-nasze-historie/z-zycia-wziete/



Dokładnie. I na każdym zebraniu "a bo tam są wojny", "a bo tam jest głód" i człowiek zamiast zbudowany wychodzi zdołowany... Jak tłumaczysz "skąd na świecie zło"?
Napis z butelki wina mówi:
"Koty nie chodzą na spacery, żeby gdzieś dojść, a żeby odkrywać."
Nie jestem niczyim krytykiem, ale do nikogo nie należę.