No to sorki Nadaszyniak, że oskarżyłem Cię o naiwność.
Jatiw-Roszada:Przyjmuje Twoje przeprosiny - ok
Jeżeli chodzi o kontynuacje tego wątku:
Nadmienię, niektórzy próbują przekonywać, że nie tylko w młodości Jezus miał mieszkać na Dalekim Wschodzie, żył tam ponoć również po... ukrzyżowaniu. nie umarł na krzyżu? Już w pierwszych wiekach chrześcijaństwa część gnostyków kwestionowała śmierć Chrystusa na krzyżu. Najpopularniejsza wersja głosiła, że zamiast Niego zginął na krzyżu Szymon Cyrenejczyk. Sam Jezus miał stać w tłumie, spokojnie się temu przyglądając, a nawet śmiejąc się z tego, co się działo. Podaje się też inne wyjaśnienie: Jezus wprawdzie został ukrzyżowany, lecz przeżył. Na tym właśnie oparła swoją spiskową wersję dziejów Kościoła Gloria Moss, brytyjska pisarka zajmująca się historią Biblii i średniowiecza. Jej zdaniem, prawdziwa opowieść o śmierci Jezusa jest „zakodowana” w romansach Chretiena de Troyes.
Również książka „Jesus conspiracy” („Spisek Jezusa”), wydana w 1994 r., próbuje przekonywać, że Chrystus tak naprawdę nie umarł na krzyżu. Tutaj z kolei za narkotyk prowadzący do pozornej śmierci uznane jest opium, „potwierdzeniem” zaś teorii, że Jezus przetrwał mękę, jest... Całun Turyński. Autorzy są absolutnie przekonani (wbrew temu, co twierdzą badacze Całunu), że odbicie na tkaninie powstało w wyniku kontaktu z żywą osobą. Ich zdaniem Jezus przeżył ukrzyżowanie, a owinięto go w nasączone mirrą i aloesem płótno, by chronić i leczyć Jego poranione ciało. Całun byłby zatem niebezpieczną pamiątką, mogącą zniszczyć fundamentalną prawdę chrześcijaństwa. Dlatego też w 1988 r. Watykan, świadomy zagrożenia, doprowadził do sfałszowania badań Całunu metodą radiowęglową. Nieprawdziwe wyniki miały dowodzić, że płótno pochodzi ze średniowiecza, zatem nie można go traktować poważnie.
Gdzie jest pochowany?Jednak przez wieki najpopularniejsza wersja alternatywnej historii Chrystusa głosiła, że celem Jego ostatecznej wędrówki był ponownie Daleki Wschód, czasem bardzo daleki...
500 km od Tokio znajduje się niewielka osada, Shingo, określana przez mieszkańców jako „Miasto Chrystusa”. Jej najważniejszym punktem jest kopiec uważany za... miejsce Jego pochówku. W latach trzydziestych XX w. odnaleziono w miejscowości starożytne zwoje. Po ich odszyfrowaniu część badaczy ogłosiła, że w jednym z dwóch tajemniczych kopców w Shingo pochowany jest Jezus Chrystus, w drugim zaś - uwaga -uszy Jego brata oraz pukiel włosów Maryi.
Zwoje opowiadają ponoć o „prawdziwej historii” Jezusa.
W Palestynie, na krzyżu nie zginął On, lecz Jego brat, Iskri, którego uszy znajdują się właśnie w drugim kopcu. Sam Jezus miał powrócić w okolice Fudżi, gdzie wiódł spokoje życie z żoną Japonką, Yuriko. Dochował się trzech córek i zmarł w wieku 106 lat. W Shingo kultywuje się pamięć najwybitniejszego „mieszkańca”. Jeszcze kilka lat temu malutkim dzieciom malowano na czołach krzyże; co roku odbywa się tu „Święto Chrystusa”; sprzedaje się nawet „sake Jezusa”. Jednak większość miejscowych nie bardzo wierzy w ten pochówek Chrystusa, a proboszcz nawet czasem z tego żartuje.
Innym, o wiele bardziej znanym „grobem Jezusa” jest ten, znajdujący się w Sringarze (Kaszmir). Członkowie Ahmadiyya, niewielkiego odłamu islamu, twierdzą, że Jezus, gdy tylko wyzdrowiał po ukrzyżowaniu, uciekł do Kaszmiru. Również kilku miejscowych archeologów podtrzymuje tę tezę. Początkowo miał nauczać w Indiach i zyskać tak wielką sławę, iż uznano Go za wcielenie Buddy. Założył ponoć rodzinę, a na stare lata osiedlił się w Kaszmirze i tu został pochowany. Grobowiec, który przetrwał do dziś, jest tak naprawdę małym drewnianym budynkiem. Widniejący na nim napis głosi, że pochowany jest tu m.in. Youza Asouph (Jezus, syn Józefa). Niektórzy nie mają wątpliwości, że chodzi właśnie o Jezusa Chrystusa, choć najprawdopodobniej Youza, którego kości się tu znajdują, był jednym z muzułmańskich kaznodziejów.
Takich dziwnych opowieści o Jezusie jest niezliczona liczba. Właściwie nie ma ani jednego momentu w Jego życiu, którego nie próbowano wyjaśniać inaczej niż czyni to Tradycja Kościoła. We wszystkim, co Go dotyczy, doszukiwano się ukrytych znaczeń, tajemnic, tego, co oficjalna wersja chciała ponoć ukryć przed światem.
Tekst pochodzi z miesięcznika katolickiego LIST 07/06 "Święty Graal i inne tajemnice Kościoła"