Dzięki za miłe powitanie. Tak udalo mi sie przetrwać bez chrztu dość dlugo - zawsze zwlekałem z ta decyzją. Pozatym miałem chwilowe przerwy ze sj. Młodość, "świat" spowodowaly ze zrezygnowałem z zebrań i studium. Teraz, jakieś 2 lata wstecz uruchomiłem się na nowo w strone organizacji. Zebrania, studium, szkola teokraryczna, głosiciel no i zaraz mialo dojść do chrztu. Też się ciesze, że do tego nie doszło. Żona nie jest z organizacji więc bylo latwiej. Reszta rodziny w organizacji więc pewnie nie beda to juz te same relacje. Dzieki za te forum - jest bardzo ciekawe, kopalnia wiedzy na temat organizacji.