]No właśnie na tym polega moje olśnienie, wykluczenie jest bolesne, ale jest niczym w stosunku do inkwizycji i tortur . W zasadzie chciałam dać do myślenia osobom skupionym na wyliczaniu SJ ich wad, jest na forum specjalista od rasela i rateforda, i bawi się cytatami co to sie działo u SJ 50 lat temu, a może sięgnie do swej katolickiej prześwietnej historii...ps.żeby było jasne: byłam katoliczką, myślę jak odejść od SJ żeby najmniej cierpieć, ale katolicy więcej mają ludzi na sumieniu ps. Roszada, jakie poczucie humoru? Nie podejrzewałam Cię o to..doceniam