Jeśli chodzi o rodziców, to będzie ciężko. Myślę że w skali zatwardziałości, można określić ich jako granit. Beton jest za slaby. Ostatnie zdanie jakie usłyszałem od Ojca, brzmiało tak ,,no dobrze, ja będę wierzył tym co mnie okłamują (chodziło o CK), a ty wierz po swojemu,,. Takie było pożegnanie. Nie zapytał nawet o wnuczki, jak w szkole, czy są zdrowe. Sposób manipulacji umysłami śj, jest na najwyższym poziomie. Szkoda nam tylko czasu jaki zmarnowaliśmy, siedząc po uszy w orgu. Błądziliśmy za dnia. Teraz jest lepiej.