Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Co siedzi w głowach niedoszłych "odstępców"?  (Przeczytany 5496 razy)

Offline PoProstuJa

Co siedzi w głowach niedoszłych "odstępców"?
« dnia: 06 Sierpień, 2018, 01:00 »
Co siedzi w głowach wybudzonych, niedoszłych "odstępców"?

To pytanie, które często sobie zadaję i to w takich sytuacjach, gdy życie pokazuje mi, że są tacy ludzie, których po prostu nie da się zrozumieć, a tym bardziej logicznie wytłumaczyć ich zachowania!

Od momentu mojego odejścia z JW-ORGa mam kontakt z różnymi osobami - obecnymi ŚJ, wykluczonymi, odłączonymi itp.

Zagadką są dla mnie osoby wybudzone, które nadal tkwią w zborach, mimo, że znają "prawdę o prawdzie".

Nie jestem zdziwiona faktem, gdy ktoś tkwi w tej religii ponieważ ma w niej rodzinę, a koszty odejścia na chwilę obecną byłyby zbyt duże (np. utrata pracy zarobkowej, utrata kontaktu z rodziną, utrata znajomych ze zboru przy braku znajomych spoza organizacji itp.).

Są jednak również takie osoby, które znają grzechy organizacji, głoszą bez przekonania (tzn. wcale nie planują czynić uczniów z innych, bo sami nie wierzą w to co im głoszą), nie mają zobowiązań w zborze typu praca/rodzina, a mimo to nadal chcą być lojalni wobec WTS.

Chciałabym zrozumieć dlaczego osoba obeznana ze wszystkimi przekrętami Świadków, krytykująca działania CK, nadal jest w zborze i dodatkowo postanawia zerwać ze mną kontakt (jako z oficjalnym odstępcą)?

Czy to wszystko to jest skutek prania mózgu poprzez sektę czy to coś jeszcze?
Bo przyznam szczerze, że brakuje mi już pomysłów dlaczego ludzie tkwią w sekcie nawet wtedy, gdy już wiedzą, że to sekta... ?
O co kaman?


Offline salvat

Odp: Co siedzi w głowach niedoszłych "odstępców"?
« Odpowiedź #1 dnia: 06 Sierpień, 2018, 05:49 »
Bo tak im wygodnie.
Bo oficjalne wyjście jest zbyt kosztowne emocjonalnie.
Bo lata prania mózgu zrobiły swoje.
Bo mają wypaczone przez to osobowości.
Powodów może być sporo i niekoniecznie muszą być rozsądne.
Jak nazwać człowieka, który mając trochę władzy mówi jedno, a robi coś co tym słowom zaprzecza?

https://www.youtube.com/watch?v=cZMCsCO9hYw


Offline Alicja

  • Nieochrzczony głosiciel
  • Wiadomości: 87
  • Polubień: 202
  • "we're all mad here"
Odp: Co siedzi w głowach niedoszłych "odstępców"?
« Odpowiedź #2 dnia: 06 Sierpień, 2018, 07:56 »
Może przekręty tłumaczą sobie błędem ludzkim? Czy żeby być w jakiejś religii, musi być idealna? Jakby tak było, nie byłoby tylu wyznawców różnych religii, a większość z nich byłaby wolnomyślicielami. Religie uzależniają.

Wysłane przy użyciu Tapatalka

'How do you know I'm mad?' said Alice.
'You must be,' said the Cat, 'or you wouldn't have come here.'


Offline ihtis

Odp: Co siedzi w głowach niedoszłych "odstępców"?
« Odpowiedź #3 dnia: 06 Sierpień, 2018, 08:01 »
Podobnie jest z ludźmi z Kościoła Katolickiego,
- ludzie mają wiedzę o wyprawach krzyżowych;
-  paleniu na stosach;
-  teraz jest znowu nowe światło, co do kary śmierci w Katechizmie;
- kardynałowie i biskupi oraz księża a nawet klerycy i diakoni oskarżani o przestępstwa seksualne;
- i wiele innych...

A jednak wielu w Kościele trwa. Piszę o tym, żeby pokazać, że złe prowadzenie sie danego Kościoła/organizacji nie musi skutkować decyzją o odejściu.
 Wielu świadków Jehowy pewnie zdaje sobie sprawę z grzechów organizacji tli im się w głowie wiele pytań ale po prostu żyją swoim życiem.  Wierzą na swój własny sposób rozdzielają fakty i ustalają priorytety tego, co ważne a co mniej ważne dla ich życia.


Offline Iwonka

  • Nieochrzczony głosiciel
  • Wiadomości: 46
  • Polubień: 115
  • W trakcie wybudzania po 20 latach
Odp: Co siedzi w głowach niedoszłych "odstępców"?
« Odpowiedź #4 dnia: 06 Sierpień, 2018, 08:53 »
No właśnie jestem mocno i świeżo wybudzona, rodzinę poinformowałam, że SJ już nie jestem i nie łączyć mnie z nimi,  ale oficjalnie się nie wypisałam, do tego 2 kumpelki też mam wybudzone i nawzajem powstrzymujemy się przed wypisaniem, zawsze walczyłam o prawdę a teraz sama tkwię w zakłamaniu, na zebrania nie chodzę, trudno mi zerwać więzi/złamać im serca z nie wybudzonymi przyjaciółmi, to wymaga czasu widocznie


Offline Salome

Odp: Co siedzi w głowach niedoszłych "odstępców"?
« Odpowiedź #5 dnia: 06 Sierpień, 2018, 10:57 »
Ludzie mają różne motywy odejścia. Niektórzy mają silną osobowość i dużą wytrzymałość psychiczną. Inni są wrażliwi i nie lubią zmian.

Moje zdanie jest takie:
jeśli ktoś zrozumie, że w organizacji Świadków Jehowy nie ma Pana Jezusa, a jest głęboko wierzący, czyta Biblię i się modli o odpowiedź: co dalej? co robić? zostać czy nie? to prędzej czy później odejdzie oficjalnie.





"Gdzie wszyscy myślą tak samo, nikt nie myśli zbyt wiele" Walter Lippmann


Offline Iwonka

  • Nieochrzczony głosiciel
  • Wiadomości: 46
  • Polubień: 115
  • W trakcie wybudzania po 20 latach
Odp: Co siedzi w głowach niedoszłych "odstępców"?
« Odpowiedź #6 dnia: 06 Sierpień, 2018, 16:16 »
Zgadzam się


Offline PoProstuJa

Odp: Co siedzi w głowach niedoszłych "odstępców"?
« Odpowiedź #7 dnia: 06 Sierpień, 2018, 18:05 »
Ja w sumie sobie póki co tłumaczę, że dziwne zachowania odstępców to po prostu ich przejściowe zachowania. Że może są na etapie szoku, niedowierzania i trwa on u nich dłużej niż u innych.

A to odejście z religii jak najszybciej to chyba mam zakodowane przez Świadków.
To przecież Świadkowie mówią ciągle, że trzeba jak najszybciej studiować Biblię i brać chrzest, bo zaraz będzie Armagedon.
A może w drugą stronę (tzn. odejście od Świadków) pośpiech nie jest aż tak konieczny?
Ja sama czekałam jakieś 1,5 roku. Wiedziałam, że chcę odejść, ale trzymały mnie korzyści typu towarzystwo (jak się później okazało - towarzystwo samo się wykruszyło, więc już nic mnie w zborze nie trzymało)...

A więc dla mnie zrozumiałe jest, że ktoś jest wybudzony... ale opuszcza organizację niespiesznie... bez gwałtownych ruchów.

Większą zagwozdką są jednak dla mnie tacy odstępcy jak opisałam na początku - zna brudy organizacji, ale rozmyślnie w niej tkwi, a dodatkowo zrywa kontakty z "odstępcami" odłączonymi od zboru. I żeby było śmieszniej, to taki człowiek wcale siebie za odstępcę nie uważa....

Ale może faktycznie to jest tak jak z tym katolicyzmem... po prostu ludzie przynależą do jakiejś religii, ale szczegóły ich nie interesują, a afery już nie szokują. Przywykli do tego i chcą żyć dalej. Może nie wyobrażają sobie życia poza organizacją religijną? (tutaj mi się skojarzyły żony alkoholików - znałam zwłaszcza taką jedną, co chodziła co chwilę z podbitymi oczami, jej codzienność to awantury męża, bicie jej i dzieci; dzieci z nerwicą sikające do łóżek - a żona twierdziła, że kocha męża i rozwodu nie planowała)... może tu chodzi o współuzależnienie, czy jak?


Offline bialy

  • Nowy
  • Wiadomości: 2
  • Polubień: 1
  • Wiara to rzecz niezbędna.
Odp: Co siedzi w głowach niedoszłych "odstępców"?
« Odpowiedź #8 dnia: 09 Sierpień, 2018, 11:10 »
Ludzie są istotami z zasady wygodnickimi. Jeśli czegoś nie chcą widzieć, mimo tego, że widzą coś jak na talerzu - to tego nie zobaczą. Nawet nie ze względu na czyste wyrachowanie, ale tak zwyczajnie działa nasz mózg. Każdy z nas istnieje z pewnym zbiorem zasad i prawideł, których nauczyliśmy się lub wtłoczono nas w ciągu naszego życia. Jeśli coś się z tymi zasadami nie zgadza, to znaczy, że tak naprawdę nie istnieje. Bardzo trudno jest z czegoś takiego się uwolnić. Dlatego jestem w stanie zrozumieć ludzi, którzy widzą rzeczy, które powinny sprawić u nich odejście, a oni zostają.

Trudniej mi za to zrozumieć tych, którzy świadomie nie zamierzają odejść, mimo pełnej świadomości wszelkich nieprawidłowości. Trudno mi to w jakikolwiek sposób wytłumaczyć czy usprawiedliwić.


Offline dziewiatka

Odp: Co siedzi w głowach niedoszłych "odstępców"?
« Odpowiedź #9 dnia: 09 Sierpień, 2018, 18:34 »
bialy bo to jest tak często próbujemy wczuć się w położenie innych i zazwyczaj mówimy gdybym był na jego miejscu to bym,tylko nie jesteśmy tym kimś innym nie wiemy  z jakimi emocjami tym innym przychodzi się zmagać,a przez nas przemawia niebywały egoizm i pycha ,chęć dyktowania jak ten inny ma postąpić.zwłaszcza że nie ponosimy kosztów tych decyzji przez nas aprobowanych.


Offline Moyses

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 076
  • Polubień: 6227
  • Nie próbuj, rób albo nie rób, nie ma próbowania.
Odp: Co siedzi w głowach niedoszłych "odstępców"?
« Odpowiedź #10 dnia: 09 Sierpień, 2018, 19:01 »
Są jednak również takie osoby, które znają grzechy organizacji, głoszą bez przekonania (tzn. wcale nie planują czynić uczniów z innych, bo sami nie wierzą w to co im głoszą), nie mają zobowiązań w zborze typu praca/rodzina, a mimo to nadal chcą być lojalni wobec WTS.

Chciałabym zrozumieć dlaczego osoba obeznana ze wszystkimi przekrętami Świadków, krytykująca działania CK, nadal jest w zborze i dodatkowo postanawia zerwać ze mną kontakt (jako z oficjalnym odstępcą)?

Czy to wszystko to jest skutek prania mózgu poprzez sektę czy to coś jeszcze?
Bo przyznam szczerze, że brakuje mi już pomysłów dlaczego ludzie tkwią w sekcie nawet wtedy, gdy już wiedzą, że to sekta... ?
O co kaman?

Każdy przypadek jest inny. Chociaż można próbować kategoryzować w pozornych szufladkach.
Są takie dość nadrzędne 2 czynniki, które zwykle ze sobą współpracują:
wiara (nie religia, tylko przekonanie) + zakotwiczenie Boga w konkretnej firmie religijnej.

Też znam ludzi, którzy siedzą w WTSie, ale nie głoszą (godziny z powietrza), na zebrania raczej w kratkę, broadcasting jest dla nich demoniczny - więc nie oglądają, całej świeżej makulatury nie czytają, etc.
Ale jednak Jehowa ma swoją organizację (tą jedyną) i na pewno wszystko widzi. A cóż, niewolnik..., Jezus go rozliczy.
Dodam, że część z tych osób jest bardzo dobrze zaznajomiona ze stanem faktycznym globalnie i miejscowo.

Ostatnio spotkałem osobę orgową, która wie, że źle się dzieje w państwie WTS, ale absolutnie o tym nie chce rozmawiać, ani nic słyszeć. Wchodzi w taka niewidoczną przestrzeń pomieszczenia dźwiękoszczelnego. Upaja się pilnowaniem rydwanu. Na swoich starszych suchej nitki nie zostawi, ale CK i jego rady są ok.

Inni uświadomieni, plujący na orga gęstą flegmą, na koniec stwierdzają, że Jehowa poddaje nas próbie. Albo stwierdzają, że niema dokąd iść, więc siedzieć jutro będą na kongresie.

PPJ, powiedz że chociaż trochę w temacie. Boję się wylądować na cmentarzu ;)


Offline PoProstuJa

Odp: Co siedzi w głowach niedoszłych "odstępców"?
« Odpowiedź #11 dnia: 09 Sierpień, 2018, 19:19 »
Każdy przypadek jest inny. Chociaż można próbować kategoryzować w pozornych szufladkach.
Są takie dość nadrzędne 2 czynniki, które zwykle ze sobą współpracują:
wiara (nie religia, tylko przekonanie) + zakotwiczenie Boga w konkretnej firmie religijnej.

Też znam ludzi, którzy siedzą w WTSie, ale nie głoszą (godziny z powietrza), na zebrania raczej w kratkę, broadcasting jest dla nich demoniczny - więc nie oglądają, całej świeżej makulatury nie czytają, etc.
Ale jednak Jehowa ma swoją organizację (tą jedyną) i na pewno wszystko widzi. A cóż, niewolnik..., Jezus go rozliczy.
Dodam, że część z tych osób jest bardzo dobrze zaznajomiona ze stanem faktycznym globalnie i miejscowo.

Ostatnio spotkałem osobę orgową, która wie, że źle się dzieje w państwie WTS, ale absolutnie o tym nie chce rozmawiać, ani nic słyszeć. Wchodzi w taka niewidoczną przestrzeń pomieszczenia dźwiękoszczelnego. Upaja się pilnowaniem rydwanu. Na swoich starszych suchej nitki nie zostawi, ale CK i jego rady są ok.

Inni uświadomieni, plujący na orga gęstą flegmą, na koniec stwierdzają, że Jehowa poddaje nas próbie. Albo stwierdzają, że niema dokąd iść, więc siedzieć jutro będą na kongresie.

PPJ, powiedz że chociaż trochę w temacie. Boję się wylądować na cmentarzu ;)

Moyses - widzę, że nie tylko ja mam takie obserwacje jak wcześniej opisałam, ale że jest nas więcej. :)

Nie zajarzyłam z tym cmentarzem... Czyżby posty były nagminnie usuwane?
Może tu się toczy życie pozagrobowe... na cmentarzu?!  ;D


Offline Moyses

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 076
  • Polubień: 6227
  • Nie próbuj, rób albo nie rób, nie ma próbowania.
Odp: Co siedzi w głowach niedoszłych "odstępców"?
« Odpowiedź #12 dnia: 09 Sierpień, 2018, 19:25 »
Moyses - widzę, że nie tylko ja mam takie obserwacje jak wcześniej opisałam, ale że jest nas więcej. :)

Nie zajarzyłam z tym cmentarzem... Czyżby posty były nagminnie usuwane?
Może tu się toczy życie pozagrobowe... na cmentarzu?!  ;D

Wszystkich obserwacji nie opisałem. Wiadomo, mało miejsca w poście. Poza tym, niektóre z tych przypadków nie mieszczą się odpowiednio w ramy wątku. Przy czym, wiele z tych osobowych przypadków jest kompletnie dla mnie nie zrozumiała - tzn nie wiem co siedzi w głowach tych ludzi, nawet po bliższej znajomości lub po dogłębnej rozmowie.
Szkoda, że na cmentarzu nie można lajkować - z miejsca połowę lubię. Uczmy kochać się posty, bo tak szybko odchodzą ;)


Offline PoProstuJa

Odp: Co siedzi w głowach niedoszłych "odstępców"?
« Odpowiedź #13 dnia: 09 Sierpień, 2018, 19:40 »
Wszystkich obserwacji nie opisałem. Wiadomo, mało miejsca w poście. Poza tym, niektóre z tych przypadków nie mieszczą się odpowiednio w ramy wątku. Przy czym, wiele z tych osobowych przypadków jest kompletnie dla mnie nie zrozumiała - tzn nie wiem co siedzi w głowach tych ludzi, nawet po bliższej znajomości lub po dogłębnej rozmowie.
Szkoda, że na cmentarzu nie można lajkować - z miejsca połowę lubię. Uczmy kochać się posty, bo tak szybko odchodzą ;)

Moyses czuję, że gadamy jednym językiem :)
Czyli Ty też się zastanawiasz o co kaman..?
Rozkminianie ludzkiej motywacji jest fascynujące! A im dziwniejsze zachowanie człowieka, tym ciekawiej.

Powiem Ci jakie przemyslenia ma moja znajoma (wybudzona, jeszcze nieodłączona). Otóż twierdzi, że bycie Świadkiem jest częścią ludzkiej tożsamości.... W sumie bardzo dużą częścią. Pozbywając się orga tracisz tożsamość... nie wiesz kim jesteś, nie potrafisz się odnaleźć..
I ja myślę, że coś w tym jest!


Offline zaocznie wywalony

Odp: Co siedzi w głowach niedoszłych "odstępców"?
« Odpowiedź #14 dnia: 09 Sierpień, 2018, 21:08 »
...bycie Świadkiem jest częścią ludzkiej tożsamości.... W sumie bardzo dużą częścią. Pozbywając się orga tracisz tożsamość... nie wiesz kim jesteś, nie potrafisz się odnaleźć..
I ja myślę, że coś w tym jest!
Kiedyś, wkrótce po moim wykluczeniu, znana mi dobrze osoba wykluczona ok 1,5 roku wcześniej była świadkiem mojej rozmowy ze znanym nam człowiekiem. W czasie tej rozmowy od razu powiedziałem że nie jestem już świadkiem, że zosałem wykluczony, jak to przebiegało i za co.
I chociaż sama była wykluczona sporo wcześniej - i tak była w szoku że tak lekko i otwarcie o tym mówię, "bo jej rodzina, ani znajomi do dziś o tym nie wiedzą, nadal myślą że jest świadkiem".