Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: a co dalej...?  (Przeczytany 100694 razy)

Offline ewa11

Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #240 dnia: 16 Lipiec, 2018, 17:38 »
myślę, że czytanie takich książek wg Świadków jest oznaką słabości duchowej. Mąż ostatnio był rozczarowany, że zamiast analizować głębokie sprawy Boże to musi wracać ze mną do samych podstaw wiary. Twierdzi, że zaniedbałam się tak przez macierzyństwo. Gdybym przy nim czytała to zdenerwowałby się że zamiast czytać publikacje które mnie duchowo wzmocnią czytam takie które mnie osłabiają. No i nie mam czasu żeby do zebrania się porządnie przygotować a zawracam sobie czas takimi sprawami ;) wczujcie się w położenie mojego męża. On naprawdę jest przekonany że zna jedyną prawdziwą drogę życiową a wszystko inne ma na celu odciągniecie od Boga...

Spoko, ja Cię rozumiem. I jak powiedziałam - analizuj sobie spokojnie i z niczym się nie śpiesz. Czasami co nagle to po diable. Pozdrawiam Cię serdecznie :)

PS. Nie tylko w organizacji trzeba się kryć z czytaniem "odstępczych" książek. Dwa lata temu kupiłam sobie komentarz do Biblii, będący wspólnym dziełem teologów protestanckich i katolickich. Mimo że kupiłam go w katolickiej księgarni przy parafìi, gdzie lubią chodzić moi rodzice na msze, to i tak matka dostała amoku, jak go zobaczyła.

Jak Twój mąż nie jest gotowy, żeby z nim rozmawiać o innych publikacjach niż teokratyczne, to nic na siłę. Może z czasem, z czasem, małymi kroczkami. A na siłę to może być więcej szkody niż pożytku.

Pozdrawiam


Offline miranda

Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #241 dnia: 16 Lipiec, 2018, 18:18 »
Chyba już rozumiem :)
Najpierw w 24 rozdziale Mt Jezus wspomniał o zniszczeniu świątyni w Jerozolimie.
Następnie apostołowie zadali mu 2 odrębne pytania:
„Powiedz nam, kiedy to nastąpi
i jaki będzie znak Twego przyjścia i końca świata?"

Odpowiedź na 1 pytanie („kiedy to nastąpi?” - zburzenie świątyni) jest w wersecie 34:
„Zaprawdę, powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie” (Mt 24:34)

Odpowiedź na 2 pytanie: (jaki będzie znak Twego przyjścia i końca świata?) jest w wersecie 36
„Lecz o dniu owym i godzinie nikt nie wie, nawet aniołowie niebiescy, tylko sam Ojciec” (Mt 24:36).


i ten zaimek "to pokolenie" mnie przekonuje że musiało chodzić o tamto konkretne pokolenie ;)

ufffff no w końcu to pojęłam
Dziękuję Roszada


Gdyby chodziło tylko i wyłącznie o tamto pokolenie z roku 70 ne, to znaczyłoby to, ze tzw "koniec świata" mamy już dawno za sobą. Tymczasem ludzkość nadal jest trapiona czy to przez wojny czy przez choroby czy przez umieranie.
Myślę, ze albo SJ nie do końca zbadali o jakim pokoleniu mówi Jezus bo nie nadszedł jeszcze czas na to wyjaśnienie albo faktycznie czas jest już taki bliski że innego wyjaśnienia nie będzie albo będzie bardzo krótko przed Armagedonem. Rozwiązanie tego proroctwa na pewno nie jest konieczne do zbawienia więc moim zdaniem za bardzo nie ma się co wysilać z jego rozwiązaniem.


Offline Martin

Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #242 dnia: 16 Lipiec, 2018, 18:23 »
Rozwiązanie tego proroctwa na pewno nie jest konieczne do zbawienia więc moim zdaniem za bardzo nie ma się co wysilać z jego rozwiązaniem.
Powiedz to CK. ;)
"Religia to głupie odpowiedzi na głupie pytania."


Offline Roszada

Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #243 dnia: 16 Lipiec, 2018, 18:41 »
Może masz jeszcze jakieś opracowanie które pomogłoby mi zrozumieć kto, co i jak ma głosić...?
z góry dziękuję

odwołuję pytanie
W końcu znalazłam książkę W obronie wiary to mam teraz co czytać. Ten temat tez jest tam omówiony. pozdrawiam
Tu masz wszystkie książki w PDF:

http://piotrandryszczak.pl/polemika-ze-swiadkami-jehowy.html

A na końcu każdego rozdziału w W obronie wiary jest spis artykułów, które poszerzają dany rozdział.


Offline Villa Ella

Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #244 dnia: 16 Lipiec, 2018, 18:43 »
Właśnie dziś, moje dziecko poprosiło mnie o pomoc w lekcjach. Usiadłam z nim nad zeszytem i już po kilku pierwszych zdaniach odkryłam, że zapomniał podstawy, których uczył się kilka miesięcy temu... No cóż było zrobić... Otworzyłam książkę na początku i powtórzyliśmy podstawy. Kiedy powróciliśmy do zadania, okazało się tak proste, że młody zrobił je samodzielnie. Czy byłam rozczarowana? Nie. Wiedza wymaga ciągłego powtarzania, gdyż mózg ludzki szybko usuwa rzeczy, które uznaje za nieistotne. Te, które są często powtarzane, są natomiast uważane za ważne.
Twoja wypowiedź jest dla mnie o tyle niezrozumiała, że twój mąż zdaje się mylić wiarę z wiedzą. Świadkowe stawiają znaki równości między zaskakująco różnymi pojęciami. Np. Bóg= Organizacja; udział w zebraniach, zgromadzeniach, głoszeniu=mocna wiara; prośba o wyjaśnienie pewnych pojęć, posiadanie wątpliwości =słaba wiara, itp.
Wiara, to silne przeświadczenie, że coś istnieje, pewność danego zjawiska. Jeżeli, jesteś pewna, że Bóg istnieje, że ofiarował ludziom zbawienie, to jak pytania w jaki spośród to się stało, co dokładnie powinniśmy zrobić, mogą wiarę osłabić? To raczej pragnienie bliższego poznania Boga i jego zamierzeń, wyeliminowanie wątpliwości i umocnienie wiary. Jeżeli masz wątpliwości, ale o nich nie mówisz, to one nadal istnieją
Drążą w twoim mózgu korytarze niepewności i osłabiają twoją wiarę.
Problemem ŚJ, jest to, że nie opierają swojej wiary na Biblii, tylko na jej interpretacji przez Ciało Kierownicze. I nie jest to wiara w Boga, tylko wiara w Organizację. Mają więź, nie z Bogiem, ale z Organizacją. Dlatego, aby być na bieżąco z doktryną, zamiast czytać Biblię, czytają literaturę, muszą chodzić na zebrania, do służby. Co powie twój mąż Klaro, gdy odłożysz Strażnicę i zaczniesz czytać Biblię? Nie wybrane przez CK wersety, ale całe rodziały, aby zrozumieć kontekst każdej wypowiedzi. Czy uzna, że robisz postępy? Jeżeli oboje jesteście wykształceni, to powinnaś dostrzec, że to, co zaleca CK, to czytanie bryków. Streszczenia danej lektury, z wybranymi fragmentami, zamiast książki. Czy to daje pełny obraz danego dzieła literackiego? Czytając książki Raymonda Franza, nie stracisz wiary w Boga, jedyne co się może stać, to zachwianie wiary w Organizację i Ciało Kierownicze. Czego z oczywistych powodów CK nie chce i zakazuje czytania takich rzeczy.
Obojętnie czy postąpisz według czyjejś rady, czy według własnego uznania, konsekwencje zawsze poniesiesz  ty sam.


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 553
  • Polubień: 14441
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #245 dnia: 16 Lipiec, 2018, 18:56 »
Czytając książki Raymonda Franza, nie stracisz wiary w Boga, jedyne co się może stać, to zachwianie wiary w Organizację i Ciało Kierownicze. Czego z oczywistych powodów CK nie chce i zakazuje czytania takich rzeczy.

I to jest śmiechu warte, albo politowania. Jak można zakazać wolnej osobie czytania tego czy tamtego? Za byłego ustroju w naszym kraju było jedyne słuszne źródło informacji, a mianowicie Dziennik Telewizyjny. Było też inne źródło informacji zakazywane przez ówczesne władze, a mianowicie Radio Wolna Europa. Władze zakazywały słuchania tej stacji, ba nawet były stacje zagłuszające sygnał, a z opowieści moich dziadków dowiedziałem się, że nawet były grupy kapusiów chodzące nocą i słuchające pod oknami, czy ktoś nie słucha przypadkiem wolnej europy. Do teraz pamiętam dziadka z uchem przy głośniku radia, jak co wieczór słuchał zakazanych wiadomości. I co historia pokazała? Kto miał rację? Czyje informacje były prawdziwe? Zakazywanie ludziom szukania informacji, jest tożsame dla ustrojów totalitarnych, lub sekt.
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 780
  • Polubień: 5166
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #246 dnia: 16 Lipiec, 2018, 19:48 »
to Wy sądzicie, że Ciało Kierownicze CELOWO manipuluje wiernymi? Tak by wynikało z tej wypowiedzi, czy z tej że podaje zastępcze powody by zniechęcić do studiów. [/b][/size]
Obecnie czytam książkę ,,Psychomanipulacja w sektach" autora Hassan Stephena. Autor podaje kilka cech charakterystycznych które świadczą o kontroli umysłu. Najśmieszniejsze jest to, że osoba poddana takiej kontroli umysłu wcale jej nie zauważa. Wręcz przeciwnie im większy sprzeciw ze strony rodziny lub świata zewnętrznego tym zacieklejszy opór oraz niewiara ze strony wyznawcy. Autor dowodzi, że mózg pozbawiony bodźców zewnętrznych, nawet należący do bardzo inteligentnego człowieka nie jest wstanie zbyt długo się bronić i ulega psychomanipulacji. Wniosek jest taki, że każdy człowiek może zostać zmanipulowany. Jest to kwestią czasu i siły nacisku na taką osobę.
Analizując sposoby jakimi się posługują sekty można stwierdzić, że ŚJ niektóre z nich stosują np: Izolacja od świata zewnętrznego tłumacząc, że świat jest zły i ulegnie zagładzie, posługiwanie się nowomową, wiara w nieomylność przywódcy, tworzenie reguł, które kierują życiem członków religii, kilka poziomów wiedzy (nie wszystko ujawniane jest szeregowym członkom organizacji), obciążenie swych członków pracą aby nie mieli czasu już na inne zajęcia, wbijanie w poczucie winny, zakaz czytania innych materiałów niż pochodzących z organizacji.
Zastanów się czy ŚJ nie pasują do tego opisu.
« Ostatnia zmiana: 16 Lipiec, 2018, 20:00 wysłana przez Gandalf Szary »
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline klara kot

Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #247 dnia: 17 Lipiec, 2018, 08:08 »
Oj pasują pasują. Poczytałam w internecie o cechach sekt to dużo można by wymieniać:

1. Wiara członków w jeden cel sekty. Zmuszanie do wiary. (celem jest głoszenie, zmuszanie do wiary w przeciwnym wypadku wykluczenie)
2. Charyzmatyczny przywódca i lider, którego należy się słuchać. Nazywa się go mistrzem, prorokiem, guru. (Ciało Kierownicze, należy go słuchać bo jest kanałem łączności między ludźmi a Bogiem)
3. Dobrze uregulowany spis pryncypiów i zasad, których wszyscy członkowie muszą przestrzegać.(2 x w tyg zebrania, oddawanie sprawozdań, ubieranie przez kobiety spódnic na zebranie itp.)
4. System nagabywania i zachęcania ludzi do wstąpienia do sekty. (głoszenie)
5. System i hierarchia władzy. Mocno scentralizowany. Najważniejszy jest mistrz-guru, a pod nim jego najbliżsi ludzie. (np. Ciało Kierownicze-Nadzorcy obwodu-Starsi)
6. Trudności z przystąpieniem do wspólnoty. Na nowego członka czeka wiele zadań, które musi wypełnić, aby móc stać się pełnoprawnym aktywistą.(Pytania na głosiciela, pytania do chrztu)
8. Szeroka siatka wrogów zewnętrznych, którzy mają w sposób prawdziwy czy wyimaginowany zagrażać sekcie i jej ideom (świat- łącznie ze świeckimi członkami rodziny, kolegami z klasy a zwłaszcza osobami które odłączyły się od społeczności)
9. Oddział od społeczeństwa. Tworzenie swoich własnych praw oraz obowiązków i zasad. Odizolowanie członków od normalnego, zdrowego życia. (zniechęcanie do spotkań klasowych, do rodzenia dzieci)[/i]
10. Wykorzystywanie w obrębie sekty technik manipulacyjnych w odniesieniu do jej słabszych członków. (osoby tzw „słabe duchowo”, które mniej się angażują w życie zborowe lub takie które np. czytają publikacje nieautoryzowane przez Ciało Kierownicze)
11. Zniewolenie członków. Brak możliwości dobrowolnego odejścia z sekty, pod karą utraty czegoś ważnego, zdrowia lub nawet życia (wykluczenie =utrata członków rodziny i przyjaciół)
12. Rezygnowanie przez członków z dalszego kształcenia w szkole średniej lub na studiach wyższych. Powodem tej decyzji może być albo bezpośrednie przekonywanie o bezwartościowości świeckiego kształcenia, albo obciążenie członka grupy obowiązkami i praktykami, które nie pozostawią czasu na naukę w szkole.(zniechęcanie do pójścia na studia)
13. W przypadku grup prowadzących życie wspólnotowe może mieć miejsce ,,obróbka” informacji dochodzących z zewnątrz. Mogą zdarzać się też zakazy oglądania telewizji, słuchania radia, czytania gazet i książek nie wydawanych przez ruch religijny (np. zakaz czytania publikacji które wydali np. byli Świadkowie)
14. Pewne elementy doktryny i historii ruchu są przedstawiane inaczej na początku zaangażowania, niż po pewnym okresie uczestnictwa. Nieudzielanie dokładnych informacji osobom werbowanym do ruchu może być tutaj bardzo znaczące. Niekiedy zdarza się, że bardziej kontrowersyjne wierzenia i praktyki utrzymywane są dość długo w tajemnicy.(np. na początku na studium biblijnym ze Świadkami uczyłam się o raju, o Bogu, Biblii, Jezusie, dopiero potem może w połowie książki dowiedziałam się o np. funkcjonowaniu Ciała Kierowniczego, o naukach dot roku 1914 kiedy już byłam bardzo zaangazowana i bardziej automatycznie przyjmowałam różne nauki)
15. Fanatyczne oraz frenetyczne próby utrzymania sekty i swoich idei. Członkowie sekty są całkowicie przekonani o prawdziwości swojego postępowania. Inni są w błędzie, świat zewnętrzny zostaje całkowicie potępiony. Tylko członkowie sekty mają „tajemną” wiedzę i moc poznania i mogą zostać „zbawieni” lub „uratowani”.(Świat jest zły i ulegnie zagładzie)

co z tego, jak i tak Świadka to pewnie nie przekona. Świadek powie, że to wszystko ludzie dlatego piszą, żeby osłabić jego wiarę. Że są narzędziem w rękach Szatana i dlatego nie powinno się takich rzeczy czytać. I kółko zamknięte.
« Ostatnia zmiana: 17 Lipiec, 2018, 08:21 wysłana przez klara kot »


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 780
  • Polubień: 5166
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #248 dnia: 17 Lipiec, 2018, 10:06 »

co z tego, jak i tak Świadka to pewnie nie przekona. Świadek powie, że to wszystko ludzie dlatego piszą, żeby osłabić jego wiarę. Że są narzędziem w rękach Szatana i dlatego nie powinno się takich rzeczy czytać. I kółko zamknięte.
[/quote]
[/size]

Gdyby tak było, to byśmy dziś w tym miejscu nie dyskutowali. O sobie mogę powiedzieć tyle, że parę miesięcy temu zachowywałem się jak napisałaś, a dziś czytam wszystko co mi wpadnie w ręce.
Każdy potrzebuje swego czasu. Informacje o WTS dochodziły do mnie bez mała od jakiś dwóch lat, a o Australii czytałem ok. 5 lat temu. Pomimo tego dopiero teraz, w tym roku zdecydowałem dowiedzieć się czegoś więcej i samemu przekonać się czy to wszystko prawda.     
« Ostatnia zmiana: 17 Lipiec, 2018, 10:16 wysłana przez Gandalf Szary »
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline CEGŁA

Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #249 dnia: 17 Lipiec, 2018, 11:23 »
Klaro, na tym filmiku z kanału "Polemika ze Świadkami Jehowy" masz w bardzo przejrzyszty sposób wyjaśnione co to znaczy "wydawać owoc" oraz czy na zbawienie trzeba zapracować. Polecam :)

Niektórzy ludzie są bez "wyższej wartości" i nie warto poświęcać im czasu.

Ignoruję: Trampek, KaiserSoze, Matus, Sabekk itp.


Offline ewa11

Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #250 dnia: 17 Lipiec, 2018, 13:09 »
Jak Twój mąż nie jest gotowy, żeby z nim rozmawiać o innych publikacjach niż teokratyczne, to nic na siłę. Może z czasem, z czasem, małymi kroczkami. A na siłę to może być więcej szkody niż pożytku.

W wątku założonym przez WhySoLate wiele osób doradza mu cierpliwość względem żony. Mi się też wydaje, że cierpliwość ma kluczowe znaczenie, jeśli ktoś z rodziny na razie nie chce słuchać innych argumentów.

Jak to się mówi: "kropla drąży skałę", w końcu większość z nas nie chciała kiedyś słuchać innych argumentów, a dziś tu jesteśmy (jak zauważył Gandalf). Pozdrawiam


Offline miranda

Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #251 dnia: 17 Lipiec, 2018, 13:19 »
Oj pasują pasują. Poczytałam w internecie o cechach sekt to dużo można by wymieniać:

co z tego, jak i tak Świadka to pewnie nie przekona. Świadek powie, że to wszystko ludzie dlatego piszą, żeby osłabić jego wiarę. Że są narzędziem w rękach Szatana i dlatego nie powinno się takich rzeczy czytać. I kółko zamknięte.

Mnie nie przekonuje. To co piszesz niewiele ma wspólnego ze Świadkami Jehowy a niektóre punkty, które wymieniasz znajdują uzasadnienie biblijne. Weźmy np pkt 1 - celem każdego chrześcijanina jest dążenie do zbawienia siebie i głoszenie o tym innym ludziom.  Czyżby każda religia była więc sektą ? Weźmy pkt 2 - kto u SJ jest tym charyzmatycznym przywódcą ? CK ? W każdym wyznaniu czy kościele jest ktoś albo jakieś ciało, które mówi swoim wyznawcom co powinni robić aby byc zbawionym. 


Offline klara kot

Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #252 dnia: 17 Lipiec, 2018, 14:01 »
Czyżby każda religia była więc sektą ?

Sekta -od łac. secta – kierunek, droga, postępowanie, zasady, stronnictwo, nauka
jak dla mnie to każda religia jest sektą

W każdym wyznaniu czy kościele jest ktoś albo jakieś ciało, które mówi swoim wyznawcom co powinni robić aby być zbawionym. 

a czy ktoś w dzisiejszych czasach został upoważniony do tego, żeby pośredniczyć między Bogiem a ludźmi? Oprócz Jezusa.

celem każdego chrześcijanina jest dążenie do zbawienia siebie i głoszenie o tym innym ludziom.

Celem powstania zborów jest działalność ewangelizacyjna. Dlatego to na niej skupiają się a nie popierają np takich inicjatyw jak budowa domów opieki itp
A celem chrześcijanina nie jest dążenie do zbawienia, bo jak w tym wątku niektórzy na podstawie Biblii mi wykazali (Cegła) na zbawienie nie można zapracować. Jeśli chodzi o głoszenie innym ludziom- jestem własnie w trakcie analizowania kto co i jak powinien głosić. 

A tak w ogóle to czytałam sobie dzisiaj o Wielkim Przebudzeniu w USA (na Wikipedii). Nigdy nie patrzyłam na religię z takiej szerokiej perspektywy. W tym czasie powstało w Ameryce wiele religii: Badacze, Adwentyści, Baptyści, Mormoni itp.
Poglądy Badaczy są charakterystyczne dla tamtego okresu 3-go przebudzenia (m.in. głoszenie konieczności duchowego przygotowania się na koniec świata). "Wyznania te mają charakter charyzmatyczny i silnie misjonarski.
Ruchami religijnymi powstałymi w okresie trzeciego wielkiego przebudzenia są m.in. pentekostalizm, Christian Science i Armia Zbawienia. W okresie trzeciego wielkiego przebudzenia narodził się również ruch Badaczy Pisma Świętego a także milenaryzm". Mają one wiele wspólnych cech. Czytałam o specyfice amerykańskich religii które cechuje fundamentalizm religijny (rygorystyczne przestrzeganie zasad i norm wyznaczonych przez doktrynę religijną połączone często z narzucaniem tych zasad innym członkom społeczności) "Jedne z najliczniejszych i najsilniejszych chrześcijańskich środowisk fundamentalistycznych skupiają się obecnie w Stanach Zjednoczonych"
Cechą wspólną amerykańskich religii jest też wiara w to, że jest się wybraną przez Boga religią, wszystkie uważają się za prześladowane, że nie są z tego świata, i reprezentują prawdę prosto od Boga. Sposób myślenia amerykańskich religii jest inny niż chrześcijańskich. Nie ma tam miejsca na refleksję, amerykanie po prostu wiedzą. Ich wiara w ich przeświadczeniu to wiedza. I to wiedza szczegółowa. Opisująca rzeczywistość w najdrobniejszych aspektach.
Cała kultura religijna Ameryki skupia się bardziej na formie niż na treści. Jako kultura nie wyprodukowali oni żadnych znanych dzieł o głębokiej duchowej wartości. Nie mają swoich wersji Lutra, Kalwina czy chociażby Tischnera.
Pewnie dlatego w swoich religiach przedstawiają prawdy proste i łatwo przyswajalne, jak bajka dla dzieci, albo serial przygodowy. Nie ma w tym żadnej głębi, dociekania lub namysłu
« Ostatnia zmiana: 17 Lipiec, 2018, 14:13 wysłana przez klara kot »


Offline miranda

Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #253 dnia: 17 Lipiec, 2018, 14:23 »

jak dla mnie to każda religia jest sektą

a czy ktoś w dzisiejszych czasach został upoważniony do tego, żeby pośredniczyć między Bogiem a ludźmi? Oprócz Jezusa.

Celem powstania zborów jest działalność ewangelizacyjna. Dlatego to na niej skupiają się a nie popierają np takich inicjatyw jak budowa domów opieki itp
A celem chrześcijanina nie jest dążenie do zbawienia, bo jak w tym wątku niektórzy na podstawie Biblii mi wykazali (Cegła) na zbawienie nie można zapracować.   
Pewnie dlatego w swoich religiach przedstawiają prawdy proste i łatwo przyswajalne, jak bajka dla dzieci, albo serial przygodowy. Nie ma w tym żadnej głębi, dociekania lub namysłu

Jeśli tak sobie tłumaczysz słowo "sekta" to zgoda. każde wyznanie można nazwać sektą.
Co do działalności ewangelizacyjnej masz rację. Dlatego Świadkowie Jehowy skupiają się na głoszeniu a nie np na budowaniu domów opieki społecznej.
Skoro twoim zdaniem celem chrześcijanina nie jest dążenie do zbawienia to co jest celem w życiu chrześcijanina ?
Skoro na zbawienie nie można zapracować to jak osiągnąć Twoim zdaniem zbawienie ? Nic nie robiąc albo np całe życie kraść czy mordować i też Bóg zbawi taką osobę ?
Jakiej głębi oczekujesz potrzebnej do zbawienia ? Nawet Jezus wziął na apostołów prostych ludzi, rybaków i im polecił głosić o Królestwie Bożym.  Droga do zbawienia jest prosta bo w zyciu oprócz Boga trzeba jeszcze pracowac, uczyć się, wychowywac dzieci, pojechać czasami na wycieczkę i dzięki Bogu przynajmniej Biblia jest bardzo prosta do zrozumienia.


Offline klara kot

Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #254 dnia: 17 Lipiec, 2018, 14:32 »
Wiesz co, Miranda, na zebraniu Życia i Służby w tym tygodniu czytamy Łk. 10 i 11. W Łk rozdz.10 od 25 wersetu:

"25  A oto pewien człowiek biegły w Prawie wstał, by go wystawić na próbę, i powiedział: „Nauczycielu, co mam czynić, by odziedziczyć życie wieczne?” 26  On rzekł do niego: „Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?” 27  Ten, odpowiadając, rzekł: „‚Masz miłować Jehowę, twojego Boga, całym swym sercem i całą swą duszą, i całą swą siłą, i całym swym umysłem’ oraz ‚swego bliźniego jak samego siebie’”. 28  Rzekł do niego: „Odpowiedziałeś poprawnie; ‚czyń to, a osiągniesz życie’”.
29  Ale człowiek ten, chcąc dowieść, że jest prawy, rzekł do Jezusa: „Kto właściwie jest moim bliźnim?”
i dalej przypowieść o miłosiernym Samarytaninie.

a z przytaczanego tu juz na tym wątku listu do Efezjan 2:8-10

"8  Właśnie za sprawą tej życzliwości niezasłużonej zostaliście wybawieni przez wiarę; i nie stało się to dzięki wam — jest to dar Boży. 9  Bynajmniej nie dzięki uczynkom,+ żeby nikt nie miał podstaw do chełpienia się. 10  Jesteśmy bowiem jego dziełem, stworzeni w jedności z Chrystusem Jezusem do dobrych uczynków, które Bóg zawczasu przygotował, abyśmy w nich chodzili."

Ja nie czuję się jeszcze taką kompetentną osobą żeby coś tłumaczyć, sama jestem na rozdrożu. Zaczęłam czytać Biblię samodzielnie, i samodzielnie myśleć, po prostu staram się nie poddawać niczyjej interpretacji.
« Ostatnia zmiana: 17 Lipiec, 2018, 14:39 wysłana przez klara kot »