Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: a co dalej...?  (Przeczytany 100471 razy)

Offline Sebastian

Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #15 dnia: 22 Czerwiec, 2018, 20:00 »
co dalej? Odpowiadam:  dalej jest wolność
a "co zrobimy z naszą wolnością" to już kwestia jednostki
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Nabot

  • Gość
Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #16 dnia: 22 Czerwiec, 2018, 20:18 »
Nabot!
Niezbyt jesteś miła dla innych.
Jeśli towarzystwo Ci nie odpowiada, to poszukaj sobie gdzie indziej lepsze.
Dla jednego Bożydara się tu męczysz?
Rozpustników za bardzo nie wyszukuj tu, bo to nie forum dotyczące seksu. :-\

W którym miejscu byłam nie miła dla innych?

Napisałam, że jedynie Bożydar pokazał się z tak dobrej strony, że z nim się skontaktowaliśmy. Czy pisząc, że ktoś jest rozpustnikiem to obrażam kogoś? Czy nazywając kogoś kto waży 150kg, człowiekiem otyłym to go obrażam? Raczej stwierdzam fakt. Nie osądzam nikogo ponieważ to Jezus według mnie osądzi każdego, jedynie nazywam rzeczy po imieniu. Jak będziesz sypiał z cudzą żoną to będę mówiła, że jesteś cudzołożnikiem bo jest to stan faktyczny. Na tym forum zapewne się zgodzisz, że są rozpustnicy? Czy będziesz wypierał fakty? Nie rozumiem czemu się tak bulwersujecie tym co napisałam skoro pisałam wszystko zgodnie z prawdą. Jednak widać niektórzy nie przyjmują rzeczywistości takiej jaka jest.
Po raz kolejny napiszę, jeśli nazywasz kogoś alkoholikiem, rozpustnikiem, cudzołożnikiem itp bo człowiek ten RZECZYWIŚCIE tak żyje to nie jest to obrażanie nikogo. Jeśli ktoś się obraża na takie stwierdzenie gdy tak żyje to tak jak by obrażał się człowiek ważący 150kg gdy nazwiesz go otyłym.
Widzicie, my z mężem, nie potrzebujemy usilnej akceptacji dlatego nie będziemy łechtać tutaj nikomu uszu. Piszemy to co uważamy za słuszne i zgodne z naszymi przekonaniami ponieważ możemy sobie na to pozwolić. Nie szukam waszej przyjaźni ani akceptacji bo mamy dość dużo znajomych normalnie.

Aha, chciałam dodać, że mój mąż jeszcze pewnie będzie chciał się skontaktować z Maćkiem jak poda nam numer bo też wygląda na w pełni zrównoważonego i normalnego człowieka.

buziaczki, smacznego piwerka i niech wygra szwajcaria :D


Offline Roszada

Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #17 dnia: 22 Czerwiec, 2018, 20:24 »
Cytuj
Nawet tutaj na forum są osoby, które np. są według Biblii rozpustnikami itp. Dlatego my z mężem bardzo ostrożnie podchodzimy do nowych znajomości
Jakim miernikiem mierzysz, że określasz nieznane Tobie osoby rozpustnikami?
Rozumiem, że masz twarde dowody, wg reguł CK. ;)

Jaki masz sama ślub?
Cezar orzekł, że możesz współżyć? :-\
Co innego gdybyś miała jakiś religijny ślub, to wtedy rozumiem, ale gdy urzędnik, często niewierzący (lub innowierca), decyduje od kiedy możesz współżyć, to ja dziękuję za takie pozwolenia. :-\


Offline Safari

Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #18 dnia: 22 Czerwiec, 2018, 20:41 »
🤣🤣🤣 Nabot, nie no Ty tak na serio?? 🤣🤣🤣🤣


Hahahaha 😂😂😂😂😂


Hahahaha 😂😂😂😂😂😂....🤣🤣🤣

You made my day 😂😂😂😂

Haha hahaha 😂😂😂😂

Nie potrafie NIC innego w tej chwili napisac 🤣🤣🤣🤣

Spoko szanuje ze sobie wybierasz znajomych, ale zaprezentowany przez Ciebie twoj  sposob myslenia po prostu serdecznie mnie rozbawil. 😂😂😂
"Faith, if it is ever right about anything, is right by accident" S.Harris


Offline Trinity

Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #19 dnia: 22 Czerwiec, 2018, 20:46 »
witaj Klaro
nick jakby na czasie  ;D
dzisiaj dostęp do odstępców jest bardzo łatwy,
i jak ci się podobają ich historie?
gdy ja trafiłam na forum ( pierwsze było to bratnie)
powaliła mnie prawda tych historii
tzn nagle weszłam w jakiś bezosobowy internet
i czytam swoje własne odczucia!!!
wszystko co czytałam było jakbym sama to opisywała.
też tak myślałam jak ty: wszystkie te ograniczenia służą ochronie
wiadomo : papierosy rujnują zdrowie i kase
zdradzanie męża prowadzi do zerwania najważniejszej instytucji
do tego nie można sie przyczepić
ale org poszedł dalej zaczął piętnować naturalne potrzeby
już nie mówię o tym rygorze pobierania się w panu i ile tragedii za tym idzie
wykształcenie, korzystanie z PNŚ przecież prawda się obroni?!
godziny i obecność na zebraniach jako probierz wiary
a wystarczy że coś się stanie, a nikt nawet nie zapyta "co się stało może ci pomóc?"
więcej miłości, empatii a ludziom byłoby lżej w orgu

samo to że się zalogowałaś tutaj świadczy że czegoś  ci brakuje
gdy ja byłam 10 lat w prawdzie nawet bym nie spojrzała na odstępców! totalny beton
a ty już rokujesz!
może to przez to że jest łatwiej niż ja miałam
może masz jakiś podświadomy dysonans
nie wiem
sama widzisz jakimi odstępcami jesteśmy
czy napisałam coś przewrotnego?
 


Offline zenobia

Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #20 dnia: 22 Czerwiec, 2018, 20:59 »
Safari ludzie tak myslacy nie są zabawni,oni sa zarozumiali , przekonani o swej wyzszosci.
Oni to wybrancy , reszta ....
To nie sa ludzie pokornego serca.
Gdy widziałam ich , prawozc i miłosc 'w zborze to odeszłam , dlatego dziwie sie co tak prawi ludzie robią tutaj ?
Co mowi regulamin na temat takich wypowiedzi?


Offline Dorkas

  • Pionier
  • Wiadomości: 881
  • Polubień: 2982
  • Pierwszy krok wędrówki jest zawsze najdłuższy.
Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #21 dnia: 22 Czerwiec, 2018, 21:19 »
Nabot, ty i podobnie myślący

Rzym 14:4
 Kim jesteś ty, co się odważasz sądzić cudzego sługę?

Rzym: 14:10
Dlaczego więc ty potępiasz swego brata? Albo dlaczego gardzisz swoim bratem? Wszyscy przecież staniemy przed trybunałem Boga.

Czy nie tak uczy pismo na które się powołujesz ? Czy to nie Jezus  uczył miłosierdzia?
Czy Jezus potępił nierządnicę? Czy to to nie Jezus powiedział

Jana8:7
A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, p«Kto z was jest bez grzechu,odniósł się i rzekł do nich:  niech pierwszy rzuci na nią kamień»

Twoja i tobie podobnych świętość przeraża mnie !
Naprawdę jak ktoś po wyjściu z organizacji zapali papierosa , czy zacznie palić , jak jego życie osobiste nie będzie tylko -po ślubie- to jest  PATOLOGIĄ ?!

Czy pycha nie należy do grzechów głównych?

 „Ta sama pycha każe nam potępiać błędy, od których w swoim mniemaniu jesteśmy wolni, co gardzić przymiotami, których nie mamy”.
La Rochefoucault

Nie różnisz się niczym , tak myśląc, od bezdusznej organizacji , która nazywa miłością odwracanie się od swoich dzieci , rodziców , która zamiata pedofilię pod dywan .

« Ostatnia zmiana: 22 Czerwiec, 2018, 21:35 wysłana przez Dorkas »
Dziś wiem więcej niż wczoraj


Nabot

  • Gość
Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #22 dnia: 22 Czerwiec, 2018, 21:45 »
Kochane dzieci,

dziś lekcja pod tytułem: "czym różni się 'osądzanie' od 'stwierdzenia faktu'?"

Otóż:

osądzanie jest wydawaniem werdyktu, np. gdybym napisała, że rozpustnik albo cudzołożnik nie ma szans na życie wieczne lub zostanie osądzony negatywnie przez Boga, tak, wtedy byście mogli twierdzić, że osądzam kogoś. Ja natomiast pisałam o tym, że niektórzy tutaj obecni to rozpustnicy w świetle tego czego uczy Biblia, jest to fakt i jeśli ktoś temu zaprzecza to mogę tylko pogratulować, że neguje rzeczywistość i jej zaprzecza. buziaczki i zachęcam do czytania ze zrozumieniem i według WAS, wy mnie też osądziliście, choć według MNIE próbowaliście jedynie pokazać to, że jesteście bardziej tolerancyjni ode mnie samemu stając się nie tolerancyjni. Kocham żelazną logikę :)

buziaczki, chcemy jeszcze 1 goooola


Offline Safari

Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #23 dnia: 22 Czerwiec, 2018, 21:50 »
Kochane dzieci,

dziś lekcja pod tytułem: "czym różni się 'osądzanie' od 'stwierdzenia faktu'?"

Otóż:

osądzanie jest wydawaniem werdyktu, np. gdybym napisała, że rozpustnik albo cudzołożnik nie ma szans na życie wieczne lub zostanie osądzony negatywnie przez Boga, tak, wtedy byście mogli twierdzić, że osądzam kogoś. Ja natomiast pisałam o tym, że niektórzy tutaj obecni to rozpustnicy w świetle tego czego uczy Biblia, jest to fakt i jeśli ktoś temu zaprzecza to mogę tylko pogratulować, że neguje rzeczywistość i jej zaprzecza. buziaczki i zachęcam do czytania ze zrozumieniem i według WAS, wy mnie też osądziliście, choć według MNIE próbowaliście jedynie pokazać to, że jesteście bardziej tolerancyjni ode mnie samemu stając się nie tolerancyjni. Kocham żelazną logikę :)

buziaczki, chcemy jeszcze 1 goooola

Mamusiu.

Jak cudownie ze Cie mamy!😍😍😍😍😍

😅😅😅😅😅😅

Buahahaha 😂😂😂😂😂😂

P.S. Klaro Kot gdzie jestes ? Moze zamoderujesz swoj wlasny watek?
« Ostatnia zmiana: 22 Czerwiec, 2018, 21:53 wysłana przez Safari »
"Faith, if it is ever right about anything, is right by accident" S.Harris


Offline Matylda

Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #24 dnia: 22 Czerwiec, 2018, 21:59 »
Kochane dzieci,

dziś lekcja pod tytułem: "czym różni się 'osądzanie' od 'stwierdzenia faktu'?"

Otóż:

osądzanie jest wydawaniem werdyktu, np. gdybym napisała, że rozpustnik albo cudzołożnik nie ma szans na życie wieczne lub zostanie osądzony negatywnie przez Boga, tak, wtedy byście mogli twierdzić, że osądzam kogoś. Ja natomiast pisałam o tym, że niektórzy tutaj obecni to rozpustnicy w świetle tego czego uczy Biblia, jest to fakt i jeśli ktoś temu zaprzecza to mogę tylko pogratulować, że neguje rzeczywistość i jej zaprzecza. buziaczki i zachęcam do czytania ze zrozumieniem i według WAS, wy mnie też osądziliście, choć według MNIE próbowaliście jedynie pokazać to, że jesteście bardziej tolerancyjni ode mnie samemu stając się nie tolerancyjni. Kocham żelazną logikę :)

buziaczki, chcemy jeszcze 1 goooola
:o :o :o
No i sie nie ma co dziwić że sekty jak jehowici czy sprzedawcy garnków za 5 tys mają zwolenników.Jeżeli po tym ziemskim padole chodzą takie osobliwości  :-[



Nabot

  • Gość
Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #25 dnia: 22 Czerwiec, 2018, 22:05 »
:o :o :o
No i sie nie ma co dziwić że sekty jak jehowici czy sprzedawcy garnków za 5 tys mają zwolenników.Jeżeli po tym ziemskim padole chodzą takie osobliwości  :-[

Nawet nie chce mi się dyskutować :) Masz racje, jestem straszna, tragiczna, głupia, naiwna itp itd :D i dobrze mi z tym bo dzięki temu mam cudownego męża, cudowne dziecko, 300 metrowy dom pod Warszawa, 2 mieszkania pod wynajem, męża, który mnie kocha i prowadzi firmę, która świetnie prosperuje, jesteśmy zdrowi i bardzo duży nacisk kładziemy na zdrowy tryb życia (tak, uważamy, że naturalne metody są często dużo skuteczniejsze niż różnego rodzaju chemia) :) no taka jestem tragiczna i beznadziejna oj oj oj :) aż mi żal samej siebie i aż chyba z tego żalu przytulę się do SWOJEGO męża :) paaaa


Offline Sebastian

Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #26 dnia: 22 Czerwiec, 2018, 23:34 »
odnośnie werdyktów czy ktoś jest rozpustnnikiem - chcę przypomnieć że faryzeusze i uczeni w piśmie mieli masę zastrzeżeń do moralności Jezusa z Nazaretu - to przyjaciel celników i grzeszników, jada z nierządnicami, itd. itp.
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Martin

Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #27 dnia: 22 Czerwiec, 2018, 23:48 »
Czasem nachodzą mnie wątpliwości (stąd też moja obecność tutaj), ale kiedy widzę ludzi spoza organizacji; ich zachowanie, wartości moralne, czy nawet wygląd to utwierdzam się że nie chciałabym prowadzić takiego życia. To prawda, że organizacja duzo wymaga od braci, ale ja to traktuję raczej jako ochronę, niż kontrolę. Dzięki jasno sprecyzowanym wskazówkom wiem, jaką drogą podążać w życiu, np. czy mogę zapalić papierosa, czy nie mogę? Czy mogę mieszkać z chłopakiem przed ślubem czy nie mogę? itp itd. Myślę, że gdybym nie miała takich "ograniczeń" czułabym się zagubiona i nieszczęśliwa. Pozdrawiam
Przecież nie musisz żyć tak, jak oni, jeśli tego nie chcesz. Nie daj sobie wmówić tej fałszywej, strażnicowej dychotomii - "albo jesteś z nami albo staczasz się z nimi". Tak świat nie wygląda, są miliony "trzecich dróg", którymi możesz podążyć. Możesz też stworzyć swoją własną, zgodną z Twoją osobą. A jeśli bardzo potrzebujesz, żeby Ci ktoś mówił, co masz robić, to wybierz sobie gości, którzy nie będą pilnować, żebyś popełniła samobójstwo w imię odmowy leczenia, nie zapytają się Twojego dziecka, czy ma drugiego świadka molestowania czy nie będą Cię ścigać, bo zaprosiłaś na kawę kogoś, kto już nie należy do ich fanklubu.
"Religia to głupie odpowiedzi na głupie pytania."


Offline Ekskluzywna Inkluzywność

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 371
  • Polubień: 4111
  • Kronikarz Brata Bogumiła
Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #28 dnia: 23 Czerwiec, 2018, 00:39 »
To prawda, że organizacja duzo wymaga od braci, ale ja to traktuję raczej jako ochronę, niż kontrolę. Dzięki jasno sprecyzowanym wskazówkom wiem, jaką drogą podążać w życiu, np. czy mogę zapalić papierosa, czy nie mogę? Czy mogę mieszkać z chłopakiem przed ślubem czy nie mogę? itp itd. Myślę, że gdybym nie miała takich "ograniczeń" czułabym się zagubiona i nieszczęśliwa.

Uczciwe postawienie sprawy. Wielu ludzi czuje się zagubionych i osamotnionych bez jasnego drogowskazu w postaci zasad i wsparcia ze strony społeczności. Każdy też ratuje się w tym przypadkowym życiu jak potrafi. Ci wszyscy, którzy wycierają sobie gęby górnolotnymi hasłami o  intelektualnej wolności od religii, na ogół wcale nie są tak bardzo wyzwoleni i intelektualnie wysublimowani jak im się wydaje. Łapią też doły, są osamotnieni, zdezorientowani, zastępują Boga wiarą w nieweryfikowalne pierdoły, zabobony i ideologie. Chwytają się aktualnie modnych life-style jak zbawienia, a czasem i żałują swojej decyzji o rozbracie z religią
(stąd choćby zjawisko powrotów do zborów po latach) - ale z podobnych stanów emocjonalnych już ci się tak chętnie nie zwierzą - bo to źle wpływa na wizerunek i podkopuje słuszność ich decyzji, a pozerstwo zobowiązuje, fason trza trzymać. Póki ktoś jest młody, z mordy prezentuje się nie najgorzej, a i jeszcze ma w portfelu jakąś kasę, to prawie zawsze jest spontanicznym hedonistą unikającym zobowiązań. Dekady mijają i później już chce sobie ułożyć życie, bo w oczy zagląda samotność i niepokój, że niczego się po sobie nie pozostawi. Nic tak nie weryfikuje rzekomo czysto intelektualnych poglądów i postaw jak sytuacja życiowa, wiek, stan psychiczny, status materialny i tykanie zegara biologicznego.

Jak ci po drodze ze świadkami, to jak dla mnie żyj sobie z nimi do końca życia. Nie ma żadnej gwarancji, że ktokolwiek zaproponuje ci lepszą wizję. Może będzie akurat lepiej skrojona pod jego sytuację i charakter, ale masz pewność że nocami jak nikt nie patrzy i on nie płacze w poduszkę?

Są badania, że ludzie wierzący w przeciwieństwie do ateo lepiej znoszą rozmaite kryzysy życiowe, choćby ból podczas terminalnej choroby.

Ten osławiony wojujący ateizm, indywidualizm, przedsiębiorczość i konsumpcjonizm zwyczajnie nie są dla każdego. Nasi przodkowie przez tysiąclecia żyli w malutkich społecznościach zbieracko-łowieckich z których wyrzucenie oznaczało dosłowną śmierć. Jesteśmy genetycznie uwarunkowani do życia w małych, zwartych grupkach o wspólnych interesach, a nie do wielkich anonimowych miast, gonienia za kasą i przelotnymi znajomościami, traktując każdego napotkanego człowieka jak potencjalnego rywala. Natury nie oszukasz, choć jak człowiek ma 20tkę, to zdaje mu się inaczej. A potem przychodzi 30tka, 40tka i zaczyna myśleć dokładnie jak jego starzy wapniacy.

Powodzenia.
« Ostatnia zmiana: 23 Czerwiec, 2018, 01:15 wysłana przez Ekskluzywna Inkluzywność »


Offline Dorkas

  • Pionier
  • Wiadomości: 881
  • Polubień: 2982
  • Pierwszy krok wędrówki jest zawsze najdłuższy.
Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #29 dnia: 23 Czerwiec, 2018, 09:01 »
Uczciwe postawienie sprawy. Wielu ludzi czuje się zagubionych i osamotnionych bez jasnego drogowskazu w postaci zasad i wsparcia ze strony społeczności.

Dlatego stają się łatwym łupem innych zwodzicieli , którzy to w imię np. Jezusa uzurpują sobie jego lepsze poznanie . Po upadku socjalizmu w Polsce wiele PGR-ów upadało , ludzie którzy byli przyzwyczajeni do tego , że mają pracę , że ktoś im mówi co mają robić stawali się bezradni , nie potrafili sobie poradzić w sytuacji kiedy to sami mieli zacząć kierować swoim życiem . Głosząc wtedy jako śj  widziałam wiele taki miejsc i ludzi to było bardzo przygnębiające .

Ci wszyscy, którzy wycierają sobie gęby górnolotnymi hasłami o  intelektualnej wolności od religii, na ogół wcale nie są tak bardzo wyzwoleni i intelektualnie wysublimowani jak im się wydaje. Łapią też doły, są osamotnieni, zdezorientowani, zastępują Boga wiarą w nieweryfikowalne pierdoły, zabobony i ideologie. Chwytają się aktualnie modnych life-style jak zbawienia, a czasem i żałują swojej decyzji o rozbracie z religią
(stąd choćby zjawisko powrotów do zborów po latach) - ale z podobnych stanów emocjonalnych już ci się tak chętnie nie zwierzą - bo to źle wpływa na wizerunek i podkopuje słuszność ich decyzji, a pozerstwo zobowiązuje, fason trza trzymać.
Doły łapią wszyscy ci którzy mają "wrażliwą duszę " i zbór czy jakaś społeczność do końca ich z tej przypadłości nie leczy . Wielu tych którzy są w zborach leczy się potajemnie na depresję , bo nie wypada o tym głośno mówić , bo było by to dowodem słabej wiary w Jehowę .
Wiele osób , które wyszły z organizacji otwarcie mówią o swoich dołach więc nie pisz , że oszukują chcąc "zachować twarz".

Są badania, że ludzie wierzący w przeciwieństwie do ateo lepiej znoszą rozmaite kryzysy życiowe, choćby ból podczas terminalnej choroby.

Pewnie , że łatwiej przerzucić odpowiedzialność za swoje życie na kogoś innego , Jehowę , Jezusa , Budde czy jeszcze kogoś innego , tylko czemu ci bardzo wierzący , kiedy dotyka ich nieszczęście , pytają
-Boże czemu mnie to spotyka?-
tak jest łatwiej? no bo przecież jak spotyka to kogoś innego to już jest ok? można pokazać jak jest się wrażliwym , prawda?, byle mnie nie spotkało nieszczęście...

Klaro kot  , żeby wybrać SWOJĄ drogę trzeba wysłuchać wszystkich i tych wierzących i tych niewierzących , trzeba szanować ludzi , bez względu na ich poglądy .
Potem dać sobie czas , posłuchać siebie i wybrać to co TOBIE  odpowiada .
A doły jeżeli masz do tego skłonność i tak złapiesz ale możesz być pewna , że kiedy zdobędziesz poczucie WŁASNEJ wartości szybciej  się z nich  wykaraskasz, , świat obok ciebie i tak będzie się toczył swoim rytmem  a Ty będziesz jego cząstką .



Dziś wiem więcej niż wczoraj