Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 8 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: a co dalej...?  (Przeczytany 100480 razy)

Offline klara kot

a co dalej...?
« dnia: 22 Czerwiec, 2018, 14:41 »
Witam
przepraszam jeśli napisałam w złym wątku.
Tak czytam różne Wasze historie, różne artykuły i strony internetowe. Rozumiem już, które nauki Świadków budzą kontrowersje. Interesuje mnie, jak żyjecie dalej, poza organizacją? Czy należycie do jakichś innych religii, uczęszczacie na inne spotkania, czy raczej czytacie Pismo Święte w własnym domowym zaciszu? Pytam, bo sama jestem Świadkiem, od 10 lat. Czasem nachodzą mnie wątpliwości (stąd też moja obecność tutaj), ale kiedy widzę ludzi spoza organizacji; ich zachowanie, wartości moralne, czy nawet wygląd to utwierdzam się że nie chciałabym prowadzić takiego życia. To prawda, że organizacja duzo wymaga od braci, ale ja to traktuję raczej jako ochronę, niż kontrolę. Dzięki jasno sprecyzowanym wskazówkom wiem, jaką drogą podążać w życiu, np. czy mogę zapalić papierosa, czy nie mogę? Czy mogę mieszkać z chłopakiem przed ślubem czy nie mogę? itp itd. Myślę, że gdybym nie miała takich "ograniczeń" czułabym się zagubiona i nieszczęśliwa. Pozdrawiam


Offline Safari

Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #1 dnia: 22 Czerwiec, 2018, 14:56 »
Ciekawe pytania i przemyślenia, witaj na forum, Klaro.

Wybór religii i sposobu życia powinien być (w mojej opinii) sprawą prywatną. To, czy jesteś Świadkiem Jehowy czy nie, także powinno być sprawą prywatną. Niestety, w moim odczuciu tak nie jest, bo jeśli ktoś przestaje być Świadkiem, to to staje się sprawą publiczną, czyli dotyczy to zmiany zachowania wielu osób, wpływa to na ich życie (ostracyzm - doświadczanie go i zadawanie go).

Jak się żyje poza organizacją? Mnie żyje się bardzo dobrze. Aktualnie nie należę do żadnej denominacji i jest mi z tym bardzo dobrze (sobotę, niedzielę i wszelkie dni wolne przeznaczam na sprawy osobiste i rodzinne). Ja nie potrzebuję już żadnych "ograniczeń" ani zakazów czy nakazów religijnych. Zbudowałam swój własny system wartości - oparty o szacunek dla drugiego człowieka i przyrody.

Jest mi z tym dobrze i jestem szczęśliwa.

Gdy byłam Świadkiem, żyłam w poczuciu strachu przed Bogiem, Szatanem i Armagedonem oraz w niepewności, czy jestem wystarczająco dobra, by przeżyć Armagedon.

Poznałam dużo ludzi "ze świata". Wielu z nich to szlachetni, dobrzy ludzie. A myślę nawet, że większość.

Życzę Ci powodzenia i mam nadzieję, że odnajdziesz swoją drogę, lub pozostaniesz tam gdzie jesteś. Wybór należy do ciebie. Wybór zawsze należy do nas. Dlatego ja teraz (po sparzeniu się organizacją) bardzo dokładnie badam, czy chcę komuś/czemuś zaufać w tak ważnych sprawach jak wybór mojego stylu życia.
"Faith, if it is ever right about anything, is right by accident" S.Harris


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #2 dnia: 22 Czerwiec, 2018, 15:18 »
    Witaj  :)

 Nie wiem jakich i gdzie widziałaś tych odstępców, ja takowych osobiście nie znam.
Pewnie, są ludzie którzy zawsze muszą mieć nad sobą jakieś bat, ale ex-y nie są tacy z definicji. Definicji jaką rozpowszechnia organizacja.

Jest takie stare przysłowie. Dobrego karczma nie zepsuje, złego kościół nie naprawi.

Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline accurate

  • Pionier
  • Wiadomości: 577
  • Polubień: 1142
  • Kłamstwo obiegnie cały świat, zanim prawda zdąży..
Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #3 dnia: 22 Czerwiec, 2018, 15:25 »
   

Jest takie stare przysłowie. Dobrego karczma nie zepsuje, złego kościół nie naprawi.

Bardzo mądre ...
Kiedyś wątpiłem w sens tego....ale w życiu już nie raz przekonałem się dokładnie że tak jest.

Wielu gorliwych podobno szczerych ludzi religijnych pokazało takie swoje Drugie oblicze ..
Są lekarze pomagający tylko dla pieniędzy..
Policjanci.. słabi moralnie...
Świadkowie Jehowy antyprzykłady moralności i uczciwości...
Itd.....
 poglądy to prywatna sprawa...
A co do tego jak żyć ..
jak ktoś lubi mieć ułożone życie to też są takie miejsca gdzie porządek i jasność jest na przykład Korea Północna.
« Ostatnia zmiana: 22 Czerwiec, 2018, 15:31 wysłana przez accurate »
Kłamstwo obiegnie cały świat zanim prawda zdąży włożyć buty a ludzie uwierzą we wszystko co odkryli np.amerykańscy naukowcy a mocniej gdy to bedzie łaciną hebrajskim greką ważne żeby brzmiało powaznie


Offline bene

Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #4 dnia: 22 Czerwiec, 2018, 15:47 »
Witam Cię Klaro serdecznie. Trudno mi powiedzieć co inni robią poza organizacją. Bowiem moja historia z Świadkami Jehowy to rozpoczęcie kiedyś tam w zamierzchłych czasach próby studiowania Biblii a w rzeczywistości książki Będziesz mógł żyć wiecznie w raju. I jako że treści w tej książce bardzo mijały się z treścią Biblii którą to cenię bardzo dałem sobie luz. Jednakże w różny sposób ciągle przewijali się oni w moim życiu bowiem z każdym staram się konstruktywnie wymieniać swoje poglądy i zrozumienie świata. Tak iż trafiłem najpierw na inne forum dotyczące SJ a następnie tutaj. Jeżeli jak piszesz pojawiają się w twoim życiu pytania to sama powinnaś sobie na nie odpowiedzieć. Ja ze swojej strony mogę Cię jedynie zachęcić do głębszej relacji z Jezusem. A jak ta relacja ma wyglądać niestety już precyzyjnej odpowiedzi nie dam. Bowiem każdy z nas jest inny i inaczej może to wyglądać. Moje życie jest przemieniane tylko z jednego powodu świadomości iż On jest obecny w każdej chwili mojego życia nawet w tych w których wolałbym żeby Go nie było. Ta świadomość powoduje że ze względu na to iż Jezus jest ze mną dokładnie jak to obiecał sprawia że w moim działaniu jest coraz mniej takich rzeczy które się Jemu nie podobają. Nie ze względu na to iż muszę się tak a nie inaczej zachowywać lecz wiem co sprawia przyjemność najważniejszej osobie w moim życiu.
Ciekawe jakie rośliny mają zmysły by poznać jaką budowę ma  owad oraz gdzie mają mózg aby mogły przetwarzać dane z poprzednich cyklów swojej egzystencji aby móc dostosować się do jego budowy


Offline Estera

Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #5 dnia: 22 Czerwiec, 2018, 15:57 »
(...) jak ktoś lubi mieć ułożone życie to też są takie miejsca gdzie porządek i jasność jest na przykład Korea Północna.
   accurate.
   Uśmiałam się z Twojej propozycji ;)
   No, ale jeśli chodzi o temat wątku, powiem tak.

   Nie związałam się z żadną jakąś grupą religijną, narazie nie czuję takiej potrzeby i jestem dość mocno ostrożna po doświadczeniach ze śj.
   Prowadzę normalne życie, pracuję, prowadzę dom, dbam o zdrowie, pomagam dzieciom, odwiedzam znajomych, rodziców, rodzinę.
   Nawiązuje nowe znajomości, szukam wartościowych ludzi do kręgu swojego otoczenia.
   Mówiąc krótko ... ŻYJĘ NAJNORMALNIEJ W ŚWIECIE, JAK KAŻDY UCZCIWY CZŁOWIEK ...
   Cieszę się, że wyszłam z tego sekciarskiego, świadkowego, zamkniętego klosza.
   :D

   No i jest bez zwątpienia jedna diametralna zmiana, po wyjściu z tego kołowrotka strażnicowego.
   Mam więcej czasu, dla siebie, rodziny i przyjaciół.
   Zasady, które wyznaję, są w większości takie, jakie miałam zanim zostałam śj, niektóre może u nich podszlifowałam.
   Ale generalnie jakoś się one nie zmieniły.

   Czuję się bardzo dobrze bez tej świadkowskiej hipokryzji, nie tęsknię za nimi.
   MAM SWÓJ ŚWIAT I SWOJE ŻYCIE I JUŻ NIKOMU NIE POZWOLĘ NIM KIEROWAĆ!!
   Czuję się wolnym człowiekiem, no i może jestem większym analitykiem.
   Pozbywam się świadkowego patrzenia na ludzi.
   Nie żałuję, że ich opuściłam, póki co tylko mentalnie, ale to ja ich porzuciłam.
   I jest mi z tym bardzo dobrze.

   Dziękuję sama sobie, że nie zamknęłam się na prawdę o strażnicy, która do mnie dotarła.
   Że głębiej wniknęłam, jak to wygląda, dzięki czemu doznałam religijnego wyzwolenia ze szponów tej sekty.
   I JESTEM TU, GDZIE JESTEM, ALE NIE CZUJĘ, ŻEBY TO BYŁO ROZDROŻE.
   Pozdrawiam Cię Klaro Kot.
   :-*
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline zenobia

Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #6 dnia: 22 Czerwiec, 2018, 17:29 »
Dzieki sprecyzowanym wskazowkom , wiem jak zyc , a bez Swiadkow nie wiedziałabys co dobre lub złe?
Czy ludzie wogole nie wierzący to sama patologia ?
Ja chetnie przyjmuję rady , ale bardzo nie lubię jak ktos chce kierowac kazdym moim krokiem /jakby to nazwali swiadkowie? /
Lubie , czasem ' uzywac swojego rozumu !

Nie jestem gorsza po odejsciu i nie dziełe ludzi na wybrancow Jehowy i tą reszte .


Offline Roszada

Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #7 dnia: 22 Czerwiec, 2018, 18:13 »
Myślę, że wiele wyjaśni Ci artykuł o historii Byłych Świadków Jehowy w Polsce:

http://bednarski.apologetyka.info/swiadkowie-jehowy/byli-swiadkowie-jehowy-w-polsce-na-wikipedii-i-ich-skrotowa-historia,1095.htm

Tam jest opisana cała ta kwestia, a najważniejsze zdanie to jest to:

Cytuj
Byli Świadkowie Jehowy w Polsce nie tworzą religii, ale zróżnicowany ruch skupiający: wyznawców chrześcijaństwa (należących i nie należących do kościołów), innych religii oraz osoby o nastawieniu ateistycznym i agnostycznym.


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #8 dnia: 22 Czerwiec, 2018, 19:18 »
. Myślę, że gdybym nie miała takich "ograniczeń" czułabym się zagubiona i nieszczęśliwa. Pozdrawiam

  A ja mam wrażenie, że boisz się sama siebie i tego coby Ci się mogło spodobać.

To wcale nie znaczy, żebyś była nieszczęśliwa czy zagubiona. Jest na to prosty sposób, trzeba spróbować.
Ile jest w Tobie przyzwoitego człowieka, a ile świadka? Wnioski mogą być naprawdę zaskakujące.   ;)
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Roszada

Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #9 dnia: 22 Czerwiec, 2018, 19:22 »
Cytuj
Myślę, że gdybym nie miała takich "ograniczeń" czułabym się zagubiona i nieszczęśliwa.
A gdzie tu miejsce na samokontrolę, na działanie sumienia, na wyrzuty sumienia, na podejmowanie decyzji "przez sumienie wyszkolone na Biblii". :)

A gdyby Ci organizację nagle zdelegalizowali, to co? :-\
A gdyby nagle publikacje, jak w Rosji, przestały docierać?


Nabot

  • Gość
Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #10 dnia: 22 Czerwiec, 2018, 19:34 »
Witam
przepraszam jeśli napisałam w złym wątku.
Tak czytam różne Wasze historie, różne artykuły i strony internetowe. Rozumiem już, które nauki Świadków budzą kontrowersje. Interesuje mnie, jak żyjecie dalej, poza organizacją? Czy należycie do jakichś innych religii, uczęszczacie na inne spotkania, czy raczej czytacie Pismo Święte w własnym domowym zaciszu? Pytam, bo sama jestem Świadkiem, od 10 lat. Czasem nachodzą mnie wątpliwości (stąd też moja obecność tutaj), ale kiedy widzę ludzi spoza organizacji; ich zachowanie, wartości moralne, czy nawet wygląd to utwierdzam się że nie chciałabym prowadzić takiego życia. To prawda, że organizacja duzo wymaga od braci, ale ja to traktuję raczej jako ochronę, niż kontrolę. Dzięki jasno sprecyzowanym wskazówkom wiem, jaką drogą podążać w życiu, np. czy mogę zapalić papierosa, czy nie mogę? Czy mogę mieszkać z chłopakiem przed ślubem czy nie mogę? itp itd. Myślę, że gdybym nie miała takich "ograniczeń" czułabym się zagubiona i nieszczęśliwa. Pozdrawiam

Dzień dobry Kochana,

my z mężem nie należymy do innej organizacji czy religii. Każdego dnia wieczorem modlimy się razem i czytamy Biblię. Jeśli chodzi o werset aby spotykać się i budować to staramy się to robić z naszymi przyjaciółmi. Kiedy zapraszamy kogoś na obiad lub ktoś nas zaprasza to zawsze staramy się podzielić czymś krzepiącym z Biblii. Cieszę się bardzo, że masz takie przemyślenia ponieważ Świadkowie zdecydowanie nie są "jedyną prawdziwą religią". Uważam też w przeciwieństwie do poprzedników, że zdecydowana większość osób, które odchodzą od Świadków bardzo się zmienia i to w bardzo negatywnym kierunku. Nawet tutaj na forum są osoby, które np. są według Biblii rozpustnikami itp. Dlatego my z mężem bardzo ostrożnie podchodzimy do nowych znajomości a na forum jedynie skontaktowaliśmy się z Bożydarem ponieważ jego wysokie zasady moralne i kultura osobista do tego nas zachęciły.

Gdybyś chciała pogadać na prv to zawsze jestem do dyspozycji. Buziaczki :*
Magda


Offline Roszada

Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #11 dnia: 22 Czerwiec, 2018, 19:45 »
Nabot!
Niezbyt jesteś miła dla innych.
Jeśli towarzystwo Ci nie odpowiada, to poszukaj sobie gdzie indziej lepsze.
Dla jednego Bożydara się tu męczysz?
Rozpustników za bardzo nie wyszukuj tu, bo to nie forum dotyczące seksu. :-\


Offline zenobia

Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #12 dnia: 22 Czerwiec, 2018, 19:53 »
Ja tego nie skomentuje , ugryzę sie w język .


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #13 dnia: 22 Czerwiec, 2018, 19:55 »
Jeśli towarzystwo Ci nie odpowiada, to poszukaj sobie gdzie indziej lepsze.
Dla jednego Bożydara się tu męczysz?
Rozpustników za bardzo nie wyszukuj tu, bo to nie forum dotyczące seksu. :-\

   To wielce ryzykowne narażać swoją święto....ć na obcowanie z tak niegodziwym towarzystwem. :o ;D
« Ostatnia zmiana: 22 Czerwiec, 2018, 19:58 wysłana przez Tazła »
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Matylda

Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #14 dnia: 22 Czerwiec, 2018, 19:56 »
Nabot!
Niezbyt jesteś miła dla innych.
Jeśli towarzystwo Ci nie odpowiada, to poszukaj sobie gdzie indziej lepsze.
Dla jednego Bożydara się tu męczysz?
Rozpustników za bardzo nie wyszukuj tu, bo to nie forum dotyczące seksu. :-\

 ;D ;D ;D ;D ;D ;D
Roszadku kocham Cię taką miłością nA gapę czy jakoś tak. Tylko sobie nie wyobrażaj nie rozpustnie.Nie nie :P