(...) Skoro nam odstępcom wolno podchodzić do jw.org owych stojaków i przekomarzać się z głosicielami prawdy brooklyńskiej to dlaczego "państwu aniołom" miałoby być nie wolno delikatnie popasożytować na naszych odstępczych akcjach?
Nadal jednak, jestem za tym, żeby "gotować" w swoim garnuszku, a nie w cudzym.
Chcieli poewangelizować "aniołki", niechby wystawili swój stojaczek.
A już jeśli chcieli wkładać swoje karteczki, to przynajmniej niech by zapytali, czy mogą?
Kultura tego jakby wymaga, tak bym to określiła.
A tak, to trochę trąca bezczelnością z ich strony.
Wątpię, żeby organizatorom nie przeszkadzało, że kiedy oni ujawniają skutki przynależności do organizacji SJ, inna sekta (przy okazji) promowała swoje "objawienia'. No chyba, że się mylę.
Mnie by przeszkadzało.
I wcale się nie dziwię, że była policja.
Listonoszu. Ale zauważ, że ta kobietka nie wciska swoich informacji na stojaczek stojakowych śj.
Ma swój plakat i z nim stoi.