W październiku też są zgromadzenia... tylko nie letnie, a jesienne
No i będę musiał iść w tę stronę. Ale jesienne to już pod zadaszeniem, nie na otwartym stadionie, sporo atrakcji i klimatu ucieknie: leżaki, bracia i siostry gotujący się w upałach, sektory pachnące ogórkami kiszonymi, "sprzedawcy świątynni" rozstawieni ze straganami, oferujący okładki biblijne z ekoskóry. Flirty, romanse, szlajanie się po sektorach i szukanie znajomych, wyprawy po napoje. Dramat nawet! Dramat, do jasnej cholery - najważniejszy punkt całego programu, nie licząc przerwy, nie do zastąpienia!
Najwyżej trochę pomysłów odratuję robiąc w jesiennym retrospekcje z letniego