Masz rację. Jak w Polsce był La Franca dwa lata temu, to ja swieżo przebudzony, w szczególny sposób wsłuchałem się w to co miał do powiedzenia i nawet robiłem notatki.
Stwierdziłem po nim od razu, że był rujnujący bardziej niż budujący (jak wiele innych materiałów WTSu). Dlaczego rujnujący? Bo nawet w tych, którzy robili dużo dla organizcji wzbudzał poczucie winy, że mogą robić jeszcze więcej. Nigdy w sam raz, zawsze za mało. Działają jak zły szef firmy, który nigdy nie jest zadowolony i wciąż mu mało. Z jednej strony to dobrze, ponieważ jest to impulsem do przemyśleń i w konsekwencji wybudzenia jednostek. A z drugiej strony ile dramatów i zmarnowanych żyć.
Jestem ciekawy jaki "pokarm duchowy" zafunduje specjalnie dla polskich ŚJ ciało kierownicze w tym roku. Mam nadzieję, że da czadu.