W Biblii napisano że "Bóg jest miłością" - jak to rozumiecie ? i jak to pojmujecie ?
Za moich "swiadkowskich" czasow rozumialem to stwierdzenie jako okreslenie glownej cechy Boga i jako glowny motyw Jego dzialania .
Teraz mysle , ze ludziom z 1 w.n.e brakowalo tej milosci bozej . Prawo Mojzeszowe ich oskarzalo jako grzesznikow , faryzeusze i kaplani opieprzali ich ciagle , ze nie dopisuja , dreczyly ich wyrzuty sumienia .
Nauki Jezusa o milosci Boga trafily na podatny grunt .
Dlatego ta mala , zydowska sekta mogla sie tak dynamicznie rozwijac .
Dzisiaj bysmy powiedzieli , ze swoimi naukami "zaspokajali zywotne potrzeby spoleczenstwa".
A co do samej MILOSCI jako glownej cechy Boga ...
To tak samo jak i z innymi cechami , ktore chetnie mu przypisujemy : my nie wiemy czy Bog istnieje , a co dopiero mowic o jego cechach .