moje trzy grosze:
ks. Michał Leśniak ''Inny świat'' str.41, 42
cytat:
''...Armagedon jest wykorzystany jako narzędzie zastraszania mobilizujące do jeszcze cięższej pracy w organizacji.
Świadkowie żyją w ciągłym strachu, że już lada dzień nastąpi zapowiadany koniec.
Na każdym spotkaniu można usłyszeć, ze należy głosić jeszcze więcej, aby każda osoba miała szanse zmienić swoje postępowanie i poznawać jedynego prawdziwego Boga Jehowę.
Dodatkowo są czytane wersety biblijne mówiące o tym, że gdy w dniu Sądu Ostatecznego przyjdzie Jehowa, to lepiej, żeby zastał nas na czytaniu Jego woli niż na przykład w kinie czy oglądających telewizję (przykład odnoszący się do dzisiejszych czasów).''- koniec cytatu
''…Od lat nawet najmłodsze osoby należące do organizacji zalewane są strasznymi obrazkami i ilustracjami w publikacjach „Strażnicy” pokazującymi koniec świata.''- koniec cytatu
'...Świadkowie przed przepowiadanymi dniami końca świata wmawiali swoim współwyznawcom, że nie ma żadnego sensu, by tuż przed Armagedonem tracić czas na zakładanie rodziny.
Odradzano również powiększanie rodziny oraz rozwój zawodowy, bo przecież Jehowa chce zobaczyć nas w czasie Armagedonu spełniających Jego wole.
Nie powinniśmy tracić czasu na pracę zarobkową lub wychowanie dzieci.
Doszło do tego, że bracia i siostry, którzy mieli własna ziemię i żyli z upraw, nie siali na kolejny rok, bo został przewidziany koniec świata …''
Jak bardzo się dziwili, gdy rok po roku mijały, a końca nie było. Przeminęły czasy ich mdłości i wigoru, a oni zostali z obietnicami bez pokrycia.
Mimo kłamstw o końcu świata dalej mówi się świadkom, iż koniec jest bliski i każda chwilę należy wykorzystać na pracę dla organizacji.
Świadek Jehowy, wracając do domu, powinien być tak zmęczony, że z czystym sumieniem mógłby powiedzieć sobie, ze dziś wykonał już wszystko z swojej mocy''- koniec cytatu
---- --- ---
Żyjąc w tak przewlekłym napięciu, pogłębiającym się stresie u wielu osób, w pewnym momencie zapala się czerwona lampka bezpieczeństwa, kto przekroczy, a tak w wielu wypadkach bywa, następuje u danej osoby krach, który odbija się na załamaniu psychicznym, depresji a nawet do poważnych tragicznych dochodzi czynów.
Dodatkowy nacisk rodziny będących w (Ww), stosująca przerażający ostracyzm wzlędem takiej osoby, doprowadza do zdławienia resztkę naprężonego stanu emocjonalnego.
Wiele wiele osób opuszczających (Ww) dobrowolnie czy poprzez wykluczenie z społeczności wiernych, traci w pewnym sensie całkowity grunt pod nogami, zapada się przed nią wszystko.
Pozostaje, tylko lęk przed Armagedonem, który został mocno zaprogramowany w umysł oraz ostracyzm, doprowadzając zdruzgotaną osobę na pastwę losu.