Chyba nie potrafię uwolnić się od wierzeń w których zostałam wychowana.
To prawda , trudno jest wyjsc z "wlasnej skory".
Mnie samemu bylo troche latwiej , bo moja rodzina nie byla SJ i bycie swiadkiem oznaczal ok . 15-to letnia " przerwe w zyciorysie".
Ale pomimo tego pamietam rozterki duchowe i strach , czy robie wlasciwie opuszczajac orga .
Nieraz poezja wyraza trafniej mysli niz wszystkie tzw . rozsadne argumenty ...
Piosenka o końcu świata
Czesław Miłosz
W dzień końca świata
Pszczoła krąży nad kwiatem nasturcji,
Rybak naprawia błyszczącą sieć.
Skaczą w morzu wesołe delfiny,
Młode wróble czepiają się rynny
I wąż ma złotą skórę, jak powinien mieć.
W dzień końca świata
Kobiety idą polem pod parasolkami,
Pijak zasypia na brzegu trawnika,
Nawołują na ulicy sprzedawcy warzywa
I łódka z żółtym żaglem do wyspy podpływa,
Dźwięk skrzypiec w powietrzu trwa
I noc gwiaździstą odmyka.
A którzy czekali błyskawic i gromów,
Są zawiedzeni.
A którzy czekali znaków i archanielskich trąb,
Nie wierzą, że staje się już.
Dopóki słońce i księżyc są w górze,
Dopóki trzmiel nawiedza różę,
Dopóki dzieci różowe się rodzą,
Nikt nie wierzy, że staje się już.
Tylko siwy staruszek, który byłby prorokiem,
Ale nie jest prorokiem, bo ma inne zajęcie,
Powiada przewiązując pomidory:
Innego końca świata nie będzie,
Innego końca świata nie będzie.