Ciekawy watek ,
lukasz84gl .
Rowniez u siebie zauwazylem , po tym jak opuscilem zbor , ze uprzedzenia do wyznawcow innych religii utrzymywaly sie dosyc dlugo .
Ciekawe , ze uprzedzen w stosunku do tzw."swiatusow" moglem sie wyzbyc dosyc predko . Ale na zorganizowane religie reagowalem alergicznie .
Na pewno jest to jakies pietno , ktore WTS odciska na swoich wyznawcach ; to przekonanie , ze tylko oni sa moralni , uczciwi , dobrzy ... a caly swiat "lezy w mocy Zlego"...
Pamietam taka sytuacje sprzed lat, za ktora mi troche wstyd az do dzisiaj .
Na moim rejonie ma swoj kosciol Neue Apostolische Kirche (to taka mala ewangeliczna wspolnota) i nad tym budynkiem mieszka babcia Hanni , ktora tam tez doglada i sprzata .
Kiedys , zaprosila mnie na spiewanie koled przed swietami a ja (wtedy dosyc mocno jeszcze zrazony do religii) , szorstko podziekowalem , mowiac , ze Boze Narodzenie nie ma korzeni biblijnych .
Potem , jak to przemyslalem to glupio mi sie zrobilo bo zauwazylem jak uprzedzony jestem do innych , calkiem zyczliwych ludzi i ich wierzen .
A najlepsza z tego wszystkiego byla puenta ...
Babcia Hanni , dwa dni pozniej , wola mnie ze swojego okienka i daje mi paczuszke swiezo upieczonych paczkow !
Mysle tez , ze na rozwijanie w sobie uprzedzen ma duzy wplyw "szufladkowe" myslenie .
Pakowanie ludzi do jakis szuflad z roznymi napisami .
A wiec "Cyganie" albo "Zydzi " , "Niemcy" , "Uchodzcy", "Katolicy" itd . i uwazanie , ze juz wiemy o nich wszystko , jacy sa i co mozna sie po nich spodziewac .
I chyba nie ma tez lepszej metody, aby tych uprzedzen sie wyzbyc jak tylko , zaryzykowac i probowac poznac innych osobiscie...