Kolejne kłamstwo: drodzy bracia, na początek chciałbym wam przekazać pozdrowienia ze zboru, w którym usługuję. Klap klask klap klask klap klask klap klask.
Oczywiście nikt nikogo nie pozdrawiał:-D
Nie do końca jest to kłamstwo w ideologii świadkowej. Starszy, jako reprezentant zboru, mógł przekazać pozdrowienia w imieniu całego zboru. Błędem natomiast było przekazywanie przez wykładającego się pozdrowień w wykładzie. Przez 'radykalnych prawicowców zborowych' było to przestępstwo ścigane z urzędu. Tak mogli robić tylko przedstawiciele BO, czyli wysłannicy z Betel.
W jednym zborze to spotykali się tylko po to by sobie poklaskać i popozdrawiać się. Wyglądało to następująco.
Na zebraniu w tygodniu wychodził koleś na środek i mówił:
brat A w niedziele jedzie do zboru X z wykładem; czy chcemy braciom ze zboru X przekazać pozdrowienia? --- gromkie brawa
natomiast brat B w tą samą niedzielę wygłosi wykład w zborze Y; czy chcemy przez brata przekazać pozdrowienia do zboru Y? -- brawa
ale jeszcze brat C w ten weekend odwiedzi z wykładem zbór Z; czy pozwolimy aby brat C przekazał zborowi Z pozdrowienia od nas? klap kalp
Za tydzień, po tych ich wykładach, znów wychodzi jegomość na środek i zaczyna:
brat A był z wykładem w zborze X i stamtąd przywiózł dla nas pozdrowienia; czy serdecznie je przyjmiemy? klap klap
brat B przywiózł nam pozdrowienia ze zboru Y, gdzie gościł z wykładem; serdecznie za nie dziękujemy klap, klap klap
i jeszcze napłynęły do nas pozdrowienia ze zboru Z, które przywiózł nam brat C, który był tam z wykładem; czy podziękujemy? klap klap
Po takiej dawce zebraniowej można było dostać k....cy! Człowiek lukrem opływał. Na szczęście nastały reformy.