- Panie z jednym N. Mocno Pan spałeś zimowym snem. Przez pół roku były darmowe ulotki, także ich przesył był sponsorowany. Ostatni tysiąc wzięła jedna osoba 30 marca. A na Kraków potrzeba miliony. No ale bez obrazy, wiadomo: lepiej późno niż wcale. Gdzieś tutaj powinna być ta ulotka w PDF-ie. Sprawdź to Pan. Jak będę przelatywał w Pańskich stronach rowerem, to wrzucę parę w skrzynkę na listy. Ahoj!
- Dalszy ciąg wczorajszego wpisu:
Tydzień temu powtórzyliśmy akcje w innym miejscu. Efekt - 500 sztuk ulotek trafiło do skrzynek listowych w pewnym blokowisku. Tutaj pewna dygresja: Często się zdarza, iż na zewnątrz bloków mieszkalnych jest specjalna skrzynka na ulotki reklamowe. Jak blok jest zamykany na elektromagnes i ja dzwonię do kogoś z prośbą, aby otworzył, to zdarza się, iż ta osoba mnie tam odsyła. Nie godzę się na to, informując, iż to nie są ulotki reklamowe, a także, że ktoś je wyrzuca razem z reklamowymi do makulatury, a one są finansowane przez nas samych. To często pomaga. Raz tylko mi nie otworzono pomimo tego, ale wtedy zadzwoniłem do innej osoby.
Nie wkładamy ulotek na zewnątrz do skrzynek opisanych jako na ulotki reklamowe, ponieważ jak to zobaczy głosiciel to potrafi przejść się przez całe osiedle i wybrać wszystkie ulotki i zniszczyć. Także ze skrzynek listowych nie powinny ulotki wystawać, bo jak w klatce mieszka jakiś świadek, to w najlepszym razie wybierze wszystkie w tej klatce, a w najgorszym przejdzie się po całym osiedlu.
- Trzy dni temu wybraliśmy się na rowerach na trudniejszy teren, budynki nierówno porozrzucane, często daleko od drogi. Efekt - 80 ulotek u mieszkańców (dysponowaliśmy tylko trzema godzinami).
W pewnym momencie wjechaliśmy rowerami na teren przykościelny. Ksiądz właśnie wyjeżdżał samochodem. Przedstawiliśmy mu nasz cel pobytu w tym miejscu. Odrzekł, iż zna sprawę, ogląda filmiki na You Tube. Silnik cały czas pracował, a ksiądz uprzejmie i miło z nami rozmawiał. W pewnym momencie nas zaskoczył: "Ale szkoda, że panowie wcześniej nie przyjechali, wygłosili by panowie w kościele referat na te tematy naszym wiernym". Właśnie skończyły się trzydniowe intensywne nauki (zapomniałem tej nazwy). Zapytałem, czy w takim razie ksiądz proboszcz zgodziłby się, aby ulotki rozprowadzać wiernym w kościele po nabożeństwach. Zmartwił się, i rzecze, że na codziennych odprawianiach "frekwencja jest mocno niezadowalająca, zapewne to przez tę pedofilię w Kościołach". "Wszystkie autorytety przez to upadają".
Na koniec zaprosił nas na kawę lub herbatę i ciasteczko, zapytał o nasze imiona, a ja tak się zapomniałem, że dałem proboszczowi tylko jedną ulotkę. No ale naprawię to na tym "ciasteczku". Postaramy się, żeby to było wkrótce.
- Jak byłem w organizacji świadków to nie lubiłem głosić. Pierwsze początki miałem koszmarne. A teraz mi to daje wiele satysfakcji. Powiadam Wam: chrzciłem się u świadków, aby głosić prawdę, która okazała się kłamstwem. Teraz jestem na 100% przekonany, iż to co głoszę jest prawdą. Właśnie po to się chrzciłem, dlatego nadal głoszę!