Witajcie. W zborze do którego jeszcze podobno należę, jest jeden brat który spożywa emblematy. Dziadek ma około 80 lat. Od dawna jest dumą dla zboru. Nikt nie robi z niego wariata, wręcz przeciwnie. Jak wraz z żoną przenieśliśmy się na ten teren, to na drugim zebraniu jeden ze starszych nie wytrzymał i mówi ,,wiecie bracia, my w naszym zborze mamy brata z ostatka,,. Osobiście nigdy z gościem nie rozmawiałem, ponieważ jestem w polskojęzycznej grupie przy zborze holenderskim. Ten brat z ,,ostatka,, jest właśnie holendrem. Wtedy moja umiejętność posługiwania się językiem obcym była jeszcze znikoma, teraz jest już dużo lepiej ale nie chodzę na zebrania, to i tak z nim nie pogadam.
Jaakaa szkooda.