Będąc podlotkiem, rozumiałam coraz więcej i wtedy uważałam, że wybory na starszych nie są dobrze dobrane. I albo w nich oszukują z tą modlitwą, albo to jakaś zmowa braciszków, wybierają się po znajomości.
A wszystko to mnie nachodziło, gdy widziałam jak nasz rodzinny starszy, pijący, zwący na żonę i dzieci, oszukujący w swojej pracy przez cały tydzień. W niedzielę i od święta, pouczał innych, jak mają żyć.
Jak nie postępować bo to się Bogu nie podoba.
Pewnego pięknego dnia i mnie wezwał na dywanik, ponieważ jakaś stara ciotka widziała mnie w towarzystwie gdzie spożywano alkohol.
Powiedziałam matce, że nie pójdę, stary pijak nie będzie mnie umoralniał za coś czego nie zrobiłam.
Dostałam po gębie, ale i tak nie poszłam. Następnego dnia, spotkał mnie ów starszy prywatnie i susząc zęby zapytał..a co ci się stało w facjatę, taką masz czerwoną? Na pewno wiedział od matki, że mi wp..
Ja z wrodzonym taktem odpowiedziałam...cały piątek waliłam z X pod lasem w altanie
(mówiąc to mówiłam o nim). Chcąc mnie ukarać, nie odzywał się do mnie cały miesiąc. Bardzo boski akt miłosierdzia nad zbłąkaną owieczką, prawda?
Jakoś z tego powodu nic a nic nie cierpiałam.