Zgadzam się ze wszystkimi którzy wyrazili tu swoje zdanie począwszy od Roszady , ale stanę trochę w obronie tych którzy tak głupio postępują , dlaczego ?
Bo sama postąpiłam beznadziejnie głupio, kiedy mentalnie odeszłam z organizacji nie odczuwałam potrzeby szukania boga, religijności , wspólnych modlitw ani roztrząsana pisma świętego w znaczeniu religijnym . Od razu wiedziałam , że do tego nie dążę ale byłam ''głodna '' poznawać ex jako ludzi , bo uważam , że tylko wtedy można powolutku poznać ludzi .Popełniłam parę błędów , parę osób pewnie obraziłam albo zraziłam do siebie . Było mi z tym cholernie źle , czułam się odrzucona , niewartościowa ale w końcu uświadomiłam sobie , że te wszystkie myśli to moje własne demony , że to ja sama muszę je pokonać, sama muszę znaleźć swoją drogę.
Prawdą jest , że ludzie odchodzą z rożnych powodów, w różnym wieku , ale jedno jest wspólne pustka , brak bratniej duszy , podzielenia się swoimi myślami ,samotność.
Nie zawsze bezpośrednie propozycje są przemyślane , mają jakieś drugie dno . Żeby to stwierdzić trzeba poznać człowieka .
Oczywiście rozumiem opór jaki ktoś ma przed taką postawą ale może czasami dać komuś szansę ?
Może spróbować grzecznie , wyjaśnić dlaczego nie chcemy się spotykać ? Że nie po drodze nam z wspólnym rozważaniem pism ?
Pamiętajmy , że ci którzy wychodzą są bardzo poranieni , a ranne zwierze nie zawsze jest rozsądne
Prawdą jest też , że zupełnie inaczej reagują osoby wychowane w prawdzie a inaczej te które poznały prawdę ,
Może pewnej powściągliwości też należy się nauczyć? Jestem pewna , że tak.
Bardzo dobrze , że pojawiła się taka odezwa , bo być może te bardziej nachalne jednostki , które jednak wewnątrz są nadwrażliwe zaoszczędzą i sobie i drugim przykrych sytuacji.
Co do choinki , to w tym roku bez przerwy o niej gadałam i chwaliłam się , że mam ją w domu.
Jeszcze więcej radości sprawiało mi patrzenie jak mój wnuk stroi swoją pierwszą choinkę , jak napisał list do świętego Mikołaja a potem z radością rozpakowywał od niego paczki