Co do choinki , to w tym roku bez przerwy o niej gadałam i chwaliłam się , że mam ją w domu.
Jeszcze więcej radości sprawiało mi patrzenie jak mój wnuk stroi swoją pierwszą choinkę , jak napisał list do świętego Mikołaja a potem z radością rozpakowywał od niego paczki
I to jest nasz mały raj na ziemi, a nie mrzonki pisane palcem po wodzie, deklaracje bez pokrycia.
Po co sobie i bliskim odmawiać przyjemności, radości i cieszyć, bo życie jest piękne, ale dopiero za murami org.
Wczoraj napisała do mnie Pani, która kiedyś tu na forum przeczytała mój tekst, gdzie właśnie użyłam tego określenia. Wtedy uznała mnie za bezczelną, bo ona swoje życie w org uważała za piękne, bogate itp. Dziś gdy sama jest odstępcą, dostrzega różnicę, widzi ile straciła.
Przepraszała mnie, niepotrzebnie, bo mnie nie ma za co przepraszać. Najważniejsze, że każdy się sam przekona i przestaje siebie oszukiwać.
ja z moimi ,rodzicami chrzestnymi' w odstępstwie nie mam kontaktu
doszli do wniosku że nie robię postępów.. już mi nie jest przykro, bo jak się człowiek budzi z tego snu to trzeba być twardym a nie miętkim. nie odbierają, szkoda bo myślałam że im na mnie zależy, ot uznali że skoro się nie deklaruje to won bo im zaśmiecam ,pamięć'
Że tak po katolicku napiszę..i krzyżyk im na drogę. Nie masz czego i kogo żałować, to że od Ciebie nie odbierają, mówi samo za siebie. Można mieć odmienne poglądy, inne spojrzenie na świat, ale przyjaźń czy jakaś inna forma więzi ( tu odstępstwo) jest ponad wszystkie podziały.