Witam! No w końcu zebrałem się w sobie i jestem na forum. Jestem nadal ŚJ ale szczerze mówiąc nic mnie już z tą organizacją nie łączy oprócz no właśnie ehh... mojej żony. Kocham ja bardzo i mam nadzieję, że żaden człowiek ani ludzka organizacja nas nie rozdzieli.
Depesz. Witaj, z tym awatarem z "krwawą różą".
Twoje przesłanie w profilu, to jakby pokrywa się z moim.
Nie czułam się dobrze w tej
"niby złotej" klatce wts-u. Zawsze ceniłam sobie wolność, a tu wkładali nasze osobowości, jak w imadło.
Wyrwałam się im stamtąd i Tobie życzę, żebyś wyrwał się od nich wraz ze swoją kochaną połóweczką.
(...) W 2015 roku dotarła do mnie informacja i co najdziwniejsze od mojej żony odnośnie pedofilii w Australii. Początkowo zbagatelizowałem temat i nie dopuściłem do siebie takiej myśli. Ale myśli powróciły na początku 2017 i poleciało (były oczywiście jeszcze inne przyczyny). Myślę że znajdę niedługo troszkę czasu to nieco więcej napiszę o sobie.
Moja przygoda odkrywcza zaczęła się również od tego samego.
Dwa miesiące po głowie krążyła mi usłyszana wieść, która swój początek pośredni miała od wieloletniego wiernego sługi wts.
Pioniera stałego, specjalnego, nadzorcy obwodu, a obecnie koordynatora zboru.
On stoi na posterunku "strażnicy", a ja trzymam się od nich jak najdalej.
Chociaż oficjalnie jestem "jeszcze" śj.
Trzymaj się mocno prawdy o tej oszustce.
I nie trać pozytywnego nastawienia, które masz.
Serdecznie pozdrawiam, następnego uzdrowionego o doktryny.