U mnie jest kilka osób które głosuje na nie i:
1. Nigdy nikogo nie wypytywali dlaczego nie głosował na tak
2. Nie było z tego tytułu nigdy powtórek głosowania ani specjalnych punktów podczas potrzeb zboru.
Także nie rozumiem o co ta nagonka że ktoś mógłby być piętnowany za głosowanie przeciw.
Choć gdy pytałem braci czemu nie przeczytają na głos rezolucji i nie dadzą trochę czasu na zastanowienie: odpowiedz wszyscy znamy: trzeba popierać niewolnika nawet jak się myli, bo to dowód zaufania do Bożej Organizacji, ale każdy ma wolny wybór
No właśnie - kilka osób, czyli rezolucja przechodzi! Wyobraź sobie, jakby te rezolucje nie przechodziły - wsparcie dla NO, posk, wsparcie na kongresy, czasem KSP, itd. Przyjeżdża NO (a on bardzo dokładnie przegląda finanse i rezolucje) i zgadnij jaki byłby temat na spotkaniu... i być może w przemówieniu.
Odnośnie dania czasu to mam wrażenie, że CK ma na myśli lokalne rezolucje - np. jakiś zakup na salę. Jak chodzi o te odgórnie narzucone, to lepiej, żeby głosiciele się za dużo nie zastanawiali... bo jeszcze kasa nie wpłynie.