Zaczynam mieć wrażenie, że forum mnie demoralizuje. Czytam więcej tej papki dla niemowląt niż za czasów świadkowania
Ciekawa jest dynamika prowadzenia argumentacji w artykułach strażnicowych - najpierw sprowadzi Cię do poziomu dziecka w podstawówce a następnie wtłoczy własną wykładnię. Jak widać mózg się temu w jakiś dziwny sposób poddaje.
Co prawda nie mamy dzisiaj kwietniowej niedzieli ale Strażnica nazywa się "wydanie do studium" to studiujmy.
"Przede wszystkim powinniśmy pamiętać, że tylko Bóg Jehowa jest wolny w sensie absolutnym." - stwierdzenie o bardzo filozoficznym zabarwieniu, oczywiście jedyne słuszne. To by znaczyło, że on może zrobić wszystko włącznie ze staniem się tym złym?
Nie brnę w to dalej
"Dlaczego tak jest?" - o jejku, nie wiem! Oświećcie mnie, prooooszę, błaaagaaam!
"Ponieważ stworzył cały wszechświat i ma nad nim pełną władzę." - no takiego wyjaśnienia się nie spodziewałam, z pewnością było poprzedzone licznymi studiami. Z pewnością gdyby nie ta odpowiedź w Strażnicy nigdy nie byłabym w stanie dojść sama do takiego wyjaśnienia.
Pytanie do akapitu
"(a) Dlaczego tylko Jehowa ma wolność absolutną?" Ha Ha Ha
"Chociaż na początku Adam i Ewa cieszyli się znaczną wolnością, to jednak podlegali pewnym ograniczeniom. Niektóre z nich były oczywiste. Na przykład aby żyć, musieli oddychać, jeść i spać. Czy z tego powodu czuli, że brakuje im wolności? Nie, bo Jehowa zadbał, żeby nawet wykonywanie takich podstawowych czynności sprawiało im radość i zadowolenie (Ps. 104:14, 15; Kazn. 3:12, 13)." - chcę być wolna i móc nie oddychać! Boże oddaj mi wolność! Na prawdę?
Czy w związku z tym Adam z Ewą mieli tą wyjątkową wolność czy nie? W późniejszych akapitach ta wolność jest przedstawiana jako "prawdziwa wolność" i obiekt pożądania.
Ponadto, jeśli czujemy przyjemność z czegoś co jest nam narzucone sprawia, że nie mamy poczucia braku wolności?
Czyli jeśli narzucone są nam obowiązki, które sprawiają nam radość to jest to wolność?
Jeśli ktoś wybierze za mnie danie w menu podczas kiedy wolałabym wybrać sama i mimo wszystko będzie mi smakowało to znaczy, że nie powinnam czuć się zniewolona? A gdyby nie smakowało to wtedy mogłabym już czuć się zniewolona?
"Obecnie wielu ludzi uważa, że dany przez Jehowę zakaz pozbawiał Adama wolności — że nie mógł on robić tego, co chciał. Jednak nie należy mylić wolnej woli z prawem do ustalania, co jest dobre, a co złe. Adam z Ewą mieli swobodę wyboru: mogli posłuchać Boga albo nie. Ale tylko Jehowa ma pełne prawo ustalać, co jest dobre, a co złe. Właśnie to symbolizowało „drzewo poznania dobra i zła”, które rosło w ogrodzie Eden (Rodz. 2:9)." - właśnie dopiero jak Bóg postawił drzewo to Adam mógł zrobić co chciał, wcześniej nie mógł poznać zła.
Poza tym to nie było drzewo
ustalania dobra i zła, tylko drzewo
poznania dobra i zła. To chyba różne sprawy?
"Co jest najlepszą ochroną przed nadużywaniem wolności i ponownym zniewoleniem przez świeckie ambicje i pragnienia?" - nadużywanie wolności? Czy to coś jak nadużywanie alkoholu?
Czy jeśli pójdę na studia to już nadużyję wolności?
Kiedy mamy zwykłe użycie a kiedy już nadużycie?
"Pełne zaangażowanie w sprawy duchowe (Gal. 5:16)." - przed nadużywaniem wolności chroni zniewolenie w organizacji (sprawy duchowe - studium osobiste, głoszenie, zebrania. Jak ktoś bardziej "duchowo" ambitny to starszakowanie, betel, pionierka).
"Tymczasem Jezus Chrystus powiedział, że prawdziwą wolność można osiągnąć w prosty sposób: „Jeżeli pozostajecie w moim słowie, to rzeczywiście jesteście moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (Jana 8:31, 32). Tak więc trzeba spełnić dwa warunki: 1) przyjąć prawdę, której nauczał, i 2) zostać jego uczniem." - nawet z cytatu użytego w tej formie wynika inny wniosek niż sugerowany w akapicie:
1) przyjąć prawdę, której nauczał - nie to jest pierwszym warunkiem, warunkiem jest pozostawanie w słowie, poznanie prawdy jest skutkiem a nie przyczyną,
2) zostać jego uczniem - to też nie jest prawidłowy wniosek, jeśli pozostajemy w słowie to
okazuje się, że rzeczywiście jesteśmy uczniami (a nie, że podejmujemy decyzję o byciu uczniem - to nie wynika z tego fragmentu).
"Rada Piotra odnosi się też do poważniejszych spraw, takich jak wybór wykształcenia, zawodu czy pracy. Na przykład na młodych w szkole jest wywierana presja, żeby starali się o miejsca na najlepszych uczelniach. Przekonuje się ich, że wyższe wykształcenie otwiera drzwi do dobrze płatnej, prestiżowej pracy. Pokazuje się im statystyki, z których wynika, że osoby, które zdobywają wyższe wykształcenie, zarabiają znacznie więcej. Kiedy młodzi muszą podjąć decyzje, które mają wpływ na całe ich życie, wizja takiego sukcesu może im się wydać kusząca. Ale o czym oni sami i ich rodzice powinni pamiętać?" - nikt w szkole nigdy mnie nie przekonywał, że wyższe wykształcenie gwarantuje lepszą pracę. Jeśli nauczyciele zachęcali to raczej byłą to zachęta do nie marnowania zdolności, odbierałam to jako troskę nie o dobrze płatną posadę ale o rozwój umiejętności. I nigdy nie odczułam w tym temacie presji. Statystyk też nigdy nie widziałam. Takie banialuki mógł napisać chyba tylko "jakiś baran bez szkoły" (nie obrażając Baranów
).