U ŚJ uduchowiony to "posłuszny". A taki się przyda na budowie
Jak usłyszy kilka razy k... mać itp., to zaraz mu się odechce być posłusznym.
Znałem exŚJ.
Jak był w organizacji, to brat mający firmę nie zatrudnił go, a był bezrobotnym, nawet w specjalności, którą miał ten brat firmę (budownictwo).
Nie zatrudnia braci, bo jak nawalą, to nie wie co zrobić, bo naciski w zborze, bo to brat itp.
A światusów na zbity pysk wyrzuca, jak mniej roboty ma, czy jak nawalą.
Wtedy zrozumiał gdzie jest i jaka jest miłość braterska o której ten brat też mu mówił.