Tak jak napisał Nemo. Co innego jest napisane na stronie jw.org a co innego odbywa się dziesiątkach tysięcy domów ŚJ. Prawda jest taka, że rodząc się w rodzinie ŚJ, wszyscy widzą w Tobie przyszłego ŚJ. A myśl, że może być inaczej jest dla rodziców gorsza niż dżuma i cholera razem wzięte. Jeżeli dziecko Świadków nie garnie się do prawdy, to nad całą rodziną wiszą ciemne chmury. Są dwa główne wyjścia: rodzice są słabi duchowo albo dziecko jest wyjątkowo oporne. Oba te przypadki są ocenianie , że "w rodzinie nie ma ducha Jehowy" i nie należy się z taką rodziną za bardzo spoufalać.
Dzieci stają się tarczą rodziców. Powodzenie rodziny, pozycja w zborze, spada na barki dzieci. Matki naprawdę prześcigają się w opowieściach o tym jak ich dzieci są prześladowane w szkole i jak to dobrze, że dzieci mogą już tak wcześnie przechodzić próby. Jaka normalna matka cieszy się z czegoś takiego?!
Problematyczna staje się też edukacja. Moi rodzice nie byli zbyt gorliwi. Po prostu ciężko pracowali żeby utrzymać czwórkę dzieci. I dzięki im za to, że nie mieli czasu na studium rodzinne, wspólne chodzenie do służby itd. Nawet gdy obowiązki zborowe dziecka są minimalne, to i tak zajmuje dużo czasu. Ja nie byłam ułomna, dobrze się uczyłam, ale jak poszłam do liceum to musiałam wybierać: iść na zebranie i nie odrobić pracy domowej co może skutkować jedynką, czy nie iść na zebranie, narazić się na gniew rodziców, oceniające spojrzenia braci, ale mieć spokój ducha, że nauczyciel nie przyłapie mnie na nieodrobieniu pd. Co powinien podpowiedzieć rodzic? Normalny rodzic stwarza swojemu dziecku jak najlepsze warunki do nauki. Fanatyczny rodzic ŚJ pogoni nawet zapłakane dziecko na zebranie i powie, że dla Jehowy nie liczą się oceny w szkole tylko to że jest się na zebraniu. I ciul z tego, że dziecko przez całe zebranie myśli o tym, że dostanie jedynkę. Taki jest pożytek z tego zebrania. A głupia matka cieszy się, że dziecko podjęło dobrą decyzję. To jest złe.
Jak dla mnie nie ma absolutnie żadnej różnicy między katolikami i świadkami jeśli chodzi o wychowywanie dzieci. Katolicy dziecko chrzczą, świadkowie nie, ale różnicy nie ma. Za to potem, różnice są ogromne. Większość nastolatków jest katolikami do sakramentu bierzmowania. Sakramenty sa im potrzebne tylko po to, żeby móc wziąć ślub kościelny A ślub kościelny bo taka tradycja. Dziecko ŚJ może sobie pozwolić na bunt dopiero około 20r życia.