A więc może teraz ja..
Czegoś tu nie rozumiem. Szkoda mi czasu, to jakby kolokwialnie powiedzieć, zjadłbym dobrego bigosu, ale szkoda mi czasu na gotowanie kapusty. Bo raz, że długo,a dwa śmierdzi w całym domu. Dla mnie to trąci wygodnictwem, żeby nie powiedzieć lenistwem.
Przyszliście tu po coś, prawda? Korzystacie z rzeczy na które inni nie żałowali swojego czasu. Czasem ktoś nie dospał, czegoś w domu nie zrobił, aby dokończyć pracę z której będą korzystać inni.
Nie tylko ci, którzy twierdzą, że wychodzą z cudownych zborów, gdzie starsi byli luzakami, a cała reszta to anioły i będą ich kochać do grobowej deski. Czego im wszyscy tu gorąco życzymy.
Ale także lub zwłaszcza ,dla tych co są pokiereszowani przez organizację, a jeszcze bardziej przez wprowadzane w życie jej chore zasady. Tych, którzy nie potrafią się odnaleźć, pozbierać w nowej rzeczywistości.
I dla tych ludzi nie jest Nam szkoda czasu!
Tyle jesteśmy warci ile możemy dać innym.
PS Jest jeszcze jedna fajna mądrość, może ona będzie bardziej wymowna.
Nie miej ręki wydłużonej do brania, a do dawania skróconej.
podkreślenie dodano
Przykład z bigosem nijak się ma do tego co tu, na tym forum, czytamy, akurat składa się że uwielbiam gotować a bigos szczególnie, nie wiem jakich produktów używasz do gotowania bigosu (bo przecież skądś ten kontekst o smrodzie przy gotowaniu bigosu się wziął), ale "smród, wczoraj skończyłem gotować właśnie bigos i wyobraź sobie ten aromat ze swojskiej kiszonej kapusty, która w środku była przełożona ponad dwu kilogramową golonką, proces gotowania trwał pierwszego wieczoru pięć godzin, naczynie zostało wyłączone, siłą energii nagromadzonej proces gotowania toczył się dalej. Następnego dnia, dodałem suszone prawdziwki, liść laurowy, ziele angielskie trochę gałki muszkatołowej, nieco majeranku oraz wędzonych śliwek, jak upajająco pachniało, co dalej czyniłem nie piszę, bo to nie porady kulinarne, natomiast ten "smród" nic innego tylko stara kapusta, sztychnięte (pod psute) mięso, ale na boga, nie profanuj tak wspaniałego dania. Natomiast jeżeli chodzi o dobry bigos są lokale gdzie można zjeść dobry, naprawdę dobry bigos i to bez smrodu, dla przykładu w Hotelu Mariott, podają taki bigos że kubki smakowe głupieją, po prostu wirtuozeria kulinarna.
Piszesz: "Przyszliście tu po coś prawda?".
Prawda jest taka, piszę oczywiście w swoim imieniu, że przystąpiłem do tego forum nie po to żeby czerpać z czyjejś wiedzy, bo mam dość swojej, a rzecz rozbija się o to, że w naradzie tkwi mądrość i siła, nie w arbitralnym określeniu że ktoś jest leniem intelektualnym, i że przyszedł by konsumować "śmierdzący bigos" w takie słowa zostało ubrane to forum. To że "ktoś nie dospał", nie sądzisz że to jest
sprawa tej osoby i to był dar serca właśnie tej osoby, dla forumowiczów, bo dzieląc się swymi doświadczeniami, spostrzeżeniami buduje drugich, którzy, jak piszesz i słusznie, wyszli z organizacji, "pokiereszowani a jeszcze bardziej przez wprowadzenie w życie jej chore zasady". Dla ludzi którzy są w dole emocjonalnym i nie widzą drogi wyjścia z sytuacji, potrzebny jest, specjalista, psycholog lub psychiatra, na pewno i wiem co piszę, to forum takiego rozchwianego emocjonalnie człowieka może rozwalić do końca, bo wiele wpisów, podkreślam wiele, jest o skrajnym spojrzeniu na zagadnienie, wypowiadają się nawet na temat bycia i wyjścia z organizacji osoby które nie mają BLADEGO POJĘCIA o temacie bycia św.j. a po psychologii czy psychiatrii nie są,
przynajmniej takich wpisów nie znalazłem.
"Tyle jesteście warci ile możecie dać innym" nie będę tego komentował.
" Nie miej ręki wydłużonej do brania, a skróconej do dawania", jak bym czytał mędrców z Warwick, którzy w odpowiednim kontekście swych teorii aby wyciągnąć kasę podaję historię o wdowim groszu by wyrwać coś nawet od tych którzy nie mają nic. To jest mądrość, jak to zostało określone w Twym wpisie, ale osób manipulujących, bo jeżeli coś dajesz, to nie z myślą o tym by zaraz to wypominać, a to właśnie zostało uczynione.
Jest bardzo dużo wpisów, obszernych w swej treści wnoszących bardzo wiele bogactwa
i nikt nie napisał, że "możesz to czytać, ale w zamian musisz wprowadzić wpis, który zabierze ci dwie godziny, bo tyle ja przesiedziałem szukając i wpisując te informacje, które właśnie masz zaszczyt czytać".
To jest dar serca, wsparcie dla tych którzy takowego potrzebują, i nie koniecznie mają tego świadomość, ale w grupie raźnie, w grupie wspierającej się, nie natomiast, wytykającej że nie chce im się gotować śmierdzącego bigosu. I tyle, nie przystąpiłem do tego forum w jakimś celu, znalazłem je, spodobało mi się co niektórzy piszą i tyle, tu też mogłem i mogę wyrzucić z siebie co mnie boli i okazuje się, że nie jestem w tym odosobniony, to bardzo fajne.
Wczoraj dla przykładu dowiedziałem się że w zborze do którego należałem małoletnia została wykorzystana seksualnie i zaszła w ciążę, jeden z członków zboru poszedł z tym na policję a kanalie, tak zwani starsi postawili go raportu, że wkłada nos w nie swoje sprawy, od tego oni są, ale sprawa wyszła na jaw i bardzo dobrze, bo te "świnie" ukręcili by sprawie łeb, kontaktując się z mędrcami, specjalistami od zboczeń seksualnych z Nadarzyna, zgodnie zresztą z wytycznymi z listu, bodaj że z Września tego roku.