Ja jeszcze odnośnie tego " bólu i rozgoryczenia " .
Świetne to zaprawdę jest, ze potrafią niektórzy czytać w naszych myślach i wiedza co czujemy i myślimy....
Zaiste , umiejetność rzadka , rzekłabym od czasów gdy Pan Jezus chodził po ziemi , raczej niespotykana.
Pewnie jest sporo takich osób, które doznały wiele bólu, nie będę się za wszystkich wypowiadać, ale w imieniu swoim i Alka jasno powiem : nie ma w nas ani bólu, ani rozgoryczenia, a jedynie przeogromna radość, ze nam Bóg pozwolił przejrzeć na oczy i uwolnić się z tej Organizacji.
A manifestujemy, bo czujemy, ze trzeba ludzi uświadamiać.
Nie czuje ani żalu ani wrogości dla Świadków. Życzę im dobrze i traktuje z szacunkiem, gdy spotykam na swej drodze, a zdarza mi się często , z racji ze w pracy jest paru.
I wcale mi nie przeszkadza, ze czasem odpowiedzią na mój życzliwy gest, czy słowo jest ich pogardliwe spojrzenie. Tak juz jest, trudno.
Dla sprawiedliwości dodam, ze całkiem często niektórzy SJ są dla nas nadal życzliwi i przyjaźni. Ot, jak w życiu . Są ludzie , i Ludzie...