Sam raz stałem z NO na wózku (czepiają się typy, by mówić wózki, a nie stojaki) to sobie pogadaliśmy. To był spoko nadzorca, czas szybko zleciał. Nikt nie podszedł, bo przecież ludzie kulturalni są i po co rozmowę przerywać. Dodam, że staliśmy pod wiatą, bo deszcz padał, więc średnia ludzi na godzinę nie przekraczała 2,5. Dwie godzinki fajnie zleciały, obaj byliśmy zadowoleni. Na zebraniu nie ma się tak okazji pogadać, a to była naprawdę dobra "wymiana myśli". Z obecnym NO to nawet nie chciałbym stać na jednym przystanku czekając na autobus. Taka menda!