Od zawsze, jak jeszcze głosiłam, zastanawiała mnie pewna polityka, stosowana w "strażnicy".
Jak my, to mieliśmy "ludziom wszelkiego pokroju", na moim terenie, przeważnie katolikom ...
Wciskać prawie że, te swoje orgowe traktaty i "świerszczyki", ale od nich, absolutnie nic, nie brać i nie czytać.
Ale zawsze byłam bardzo skrupulatna w jednej sprawie.
Jak ktoś mi mówił stanowczo, że nie życzy sobie naszych wizyt, zapisywałam to w swoich notatkach i stosowałam się do życzenia rozmówcy.
Twój film, Baranie, pokazuje jasno, jak w takich sytuacjach, ludzie powinni, traktować śj.
Jak to się mówi, sami, na swojej skórze mogą poczuć, jakimi są niepożądanymi gośćmi.
Może m.in. dlatego, wprowadzili te stojaki, gdzie śj, pełnią tylko rolę "ochroniarzy".