Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Piękny okręt na wzburzonym morzu  (Przeczytany 4959 razy)

Offline Ajzis

Piękny okręt na wzburzonym morzu
« dnia: 10 Wrzesień, 2017, 12:10 »
Wyobraźcie sobie piękny port, szum fal, ogromny liliowiec który swoją sylwetką przysłania promyki słońca, głośną gware w porcie, załogę okrętu.

Majestatyczny okręt dumnie prowadzony przez kapitana tak naprawdę zabłądził i jego jedyną nadzieją stała się latarnia którą kapitan dojrzał w przebłysku sztormu.

Okręt wytrwale przecinał fale które trzaskały o burtę, dzielnie ciął spienione morze które cały swój gniew wylewało na niego.
Niestety zament wody zasłonił skałę w którą okręt uderzył. Nastał ranek morze ucichło łzy spłynęły nagle przechodnie w porcie dostrzegły okręt który wpływał do portu byli zachwyceni jego widokiem nie wiedzieli że on tonie... Tuż przed celem dla przechodniów a jednak koniec dla załogi okret zatonął

Dlaczego tak napisałem?
Bo to jest moja historia.

Miałem wspaniałą dziewczynę, będąc SJ ona nie. Pomogła mi wiele razy pomagała dzielnie przecinać morze problemów dzielnie dzięki niej znosiłem podmuchy niepowodzeń.

Ale niestety wszyscy mnie straszyli że to nie jest dziewczyna dla mnie że zostanę wykluczony, Armagedon.

I przez to stawałem się coraz bardziej zimny wobec niej.

Zrobiłem coś czego po tylu latach nie umiem sobie wybaczyć było to właśnie rozbiciem moim. Zbór mnie chwalił że dobrze zrobiłem zostawiając ją ze to się spotka z błogosławieństwem itd.. ale tamtego dnia nie zostawiłem jej tamtego dnia oddałem jej część siebie tracąc swój sens. Ona szukała we mnie schroniska gdy zmarł jej tata a ja ją odrzuciłem bo przecież jest ze świata chciałem podobać sie Bogu i wpłynąć do portu organizacji. Nie wiedzieli jak cierpię mówili tylko że dobrze zrobiłem po jakimś czasie o mnie zapomnieli. Każdego dnia tęsknię za nią każdego dnia cierpię z jej braku każdej minuty wyrwa w burcie się powiększa po tym że jej nie pomogłem.


Organizacja? Przez chwilę była obok przez chwilę się zachwycała moim postępem. Pozniej ? Zostałem papierkiem na wietrze który był zdmuchniety ponieważ nie miałem siły brać udziału w służbie i zebraniu.


Musiałem o tym napisać. Zróbcie z tym co chcecie.


Offline Światus

Odp: Piękny okręt na wzburzonym morzu
« Odpowiedź #1 dnia: 10 Wrzesień, 2017, 13:06 »
Jej nie pomogłeś.
Ale możesz pomagać innym!
Czy warto zrywać relacje z powodu omylnej Strażnicy?


Offline Disorder

Odp: Piękny okręt na wzburzonym morzu
« Odpowiedź #2 dnia: 10 Wrzesień, 2017, 15:24 »
Może spróbuj z nią porozmawiać i wyjaśnić przyczyny swojego postępowania. Być może Ci wybaczy. Przeszłości to nie zmieni ale mimo wszystko warto walczyć o przyszłość.


Offline Estera

Odp: Piękny okręt na wzburzonym morzu
« Odpowiedź #3 dnia: 10 Wrzesień, 2017, 15:29 »
   Historia smutna.
   Ale jasno pokazuje, ile czlowiek jest wart w tej organizacji.
   Jesteś pięknym okrętem, dopóki aktywnie popierasz postanowienia zboru (czytaj: korporacji)
   Potem, tj., w Twoim przypadku zostają wyrzuty sumienia i prawdziwa samotność w tłumie.
   
   Spotkaj się z nią i tak, zwyczajnie, po ludzku, poproś o wybaczenie za tamtą decyzję.
   Może Ci to pomoże zamknąć jakiś rozdział Twojego życia, który nie daje Ci spokoju.
   Ale organizacji, nie przepraszaj.
   Bo to oni zrobili Ci tę wyrwę w sercu.
   Pozdrawiam.
   :) :)
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline on-on

Odp: Piękny okręt na wzburzonym morzu
« Odpowiedź #4 dnia: 10 Wrzesień, 2017, 15:57 »
Kolejne ofiary WTS. Smutne jest to co napisałeś.

Najczęściej w życiu żałuje się tego czego się nie zrobiło. W Twoim przypadku żal jest po tym co zrobiłeś, ale jeżeli masz możliwość dajcie sobie jeszcze jedną szansę. Nie patrz na nic, ale próbuj, żebyś za lat kilka nie żałował tego czego nie zrobiłeś.


Offline Sebastian

Odp: Piękny okręt na wzburzonym morzu
« Odpowiedź #5 dnia: 10 Wrzesień, 2017, 15:59 »
jeśli to nie jest opowieść sprzed pięćdziesięciu lat, to ja na miejscu autora odszukałbym tę dziewczynę i ponownie postarał się o jej rękę...
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Piękny okręt na wzburzonym morzu
« Odpowiedź #6 dnia: 10 Wrzesień, 2017, 17:06 »
 Na pewno spróbować raz jeszcze. Może być tak, że nic z tego nie będzie, ale póki nie zadziałasz nie będziesz wiedzieć. To Twoje życie, walcz...

Jak ktoś wcześniej wspomniał, lepiej żałować tego co się zrobiło, niż tego  co się mogło, a się nie zrobiło.
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline PoProstuJa

Odp: Piękny okręt na wzburzonym morzu
« Odpowiedź #7 dnia: 10 Wrzesień, 2017, 20:22 »
Nie wiem czy dziewczyna opisana w tej historii nie jest już w jakimś związku. Jeśli nie jest, to padnij na kolana i błagaj o przebaczenie. A jeśli jest, to mimo to przynajmniej z nią porozmawiaj i wyjaśnij jej dlaczego tak postąpiłeś. Nawet jeśli jej nie odzyskasz, to przynajmniej będziesz miał spokojniejsze sumienie, a ona być może Ci przebaczy.

Smutna historia, która pokazuje jakich ofiar chce WTS jednocześnie nie dając nic w zamian. To bardzo deskrukcyjna religia :(


Offline Ajzis

Odp: Piękny okręt na wzburzonym morzu
« Odpowiedź #8 dnia: 10 Wrzesień, 2017, 20:44 »
Jest z kims innym szczęśliwa przeprosiłem ją i z ulgą mi przyszło jak mi wybaczyła.
Najgorsze było to że tego odemnie wymagali bracia, nie chciałem ich zawieść ani Boga a zawiedli mnie. Zrobiłem tak jak chcieli a dali mi pistolet z jedną kulą i drzwi bez klamki.


Offline PoProstuJa

Odp: Piękny okręt na wzburzonym morzu
« Odpowiedź #9 dnia: 10 Wrzesień, 2017, 21:47 »
Jest z kims innym szczęśliwa przeprosiłem ją i z ulgą mi przyszło jak mi wybaczyła.
Najgorsze było to że tego odemnie wymagali bracia, nie chciałem ich zawieść ani Boga a zawiedli mnie. Zrobiłem tak jak chcieli a dali mi pistolet z jedną kulą i drzwi bez klamki.

Taki sam pistolet dają teraz na zgromadzeniach wszystkim rodzicom, którym każą się wyrzekać wykluczonych dzieci.  :'(

Najgorsze w tym wszystkim zaś jest to, że oni cały czas twierdzą, że to Bóg wymaga od ludzi takiego postępowania! Nic więc dziwnego, że niektórzy po opuszczeniu religii Świadków "obrażają się" na Boga.
Jednak takie nieludzkie wymagania ma po prostu Watchtower - religia importowana z Ameryki, pustosząca związki i rodziny niczym huragan Irma  :(


Offline lukasz84gl

Odp: Piękny okręt na wzburzonym morzu
« Odpowiedź #10 dnia: 11 Wrzesień, 2017, 01:24 »
Jest z kims innym szczęśliwa przeprosiłem ją i z ulgą mi przyszło jak mi wybaczyła.
Najgorsze było to że tego odemnie wymagali bracia, nie chciałem ich zawieść ani Boga a zawiedli mnie. Zrobiłem tak jak chcieli a dali mi pistolet z jedną kulą i drzwi bez klamki.

Pierwsze pytanie jakie mi się ciśnie do głowy to: Co zamierzasz?


Widać, że jesteś pogubiony, jak również sentymentalny. Analiza co byłoby gdyby. Sam miałem swego czasu takie zapędy, czasem obecnie mi się to zdarza. Ale przeszłości nie da się zmienić, poza tym nie wiadomo czy inne wybory byłyby właściwe. Jedną lekcję już masz. Trzeba słuchać siebie. Wina tego co się stało leży mniej więcej po połowie u ŚJ i u Ciebie. Oni mogliby Ciebie nie naciskać, a Ty mogłeś pójść za głosem serca. Ale nawet jakbyś to zrobił mogłoby się okazać, że z tą dziewczyną mogłoby Ci nie wyjść. Tego po prostu nie wiesz. Życie jest jakie jest. Trzeba nauczyć się z tym radzić, tym bardziej, że oficjalnie u ŚJ tego nie uczą. Wszystko jest zasługą Boga, a w zasadzie organizacji. I tutaj można powiedzieć stało się, nieodstanie się trzeba to ZAAKCEPTOWAĆ, bez względu na to jak jest. Inaczej nie pójdziesz do przodu.

Kolejne pytanie to o czas kiedy to wszystko się działo. Zerwaliście kiedy? 6miesięcy temu? Rok? I drugie pytanie to w jakim jesteś wieku? Jak nie chcesz podawać konkretnie to podaj przedział. A pytam dlatego, że jeśli to za długo trwa to może będziesz potrzebował wsparcia, żeby sobie z tym poradzić.

„Nikt nie jest bardziej beznadziejnie zniewolony, niż ci którzy fałszywie wierzą że są wolni." Georg Wilhelm Hegel


Offline HARNAŚ

Odp: Piękny okręt na wzburzonym morzu
« Odpowiedź #11 dnia: 11 Wrzesień, 2017, 07:11 »
Związałeś się ze złą kobietą . Miałeś ziemską , zapewne fajną a skusiłeś się na niebiańską , która potem Cię olała. Lekcja na całe życie, Ważne aby porażki przekuć na sukcesy. Wymaga czasu ale wzbogaca


Offline Litwin

Odp: Piękny okręt na wzburzonym morzu
« Odpowiedź #12 dnia: 12 Wrzesień, 2017, 01:33 »
Oj Harnaś, Harnaś, nie wiedziałem, że "organizacja" to kobieta. To byłem bigamistą przez tyle lat?
A co do opowieści o tym okręcie?
Fajnie napisane, masz zapędy literackie. Ja bym to wykorzystał,  otworzył przed sobą nowe pole do działania.
Masz wyobraźnię. Każdy  z nas popełnia jakieś błędy życiowe, przykre tylko, że często uczestniczy w tym wiara w Boga.
Byłem silny ale po wyjściu z "organizacji" stałem się  jeszcze silniejszy.
Też mnie tam spotkało wiele przykrości, więc głowa do góry Ajzis.


Offline Gwiazdor

Odp: Piękny okręt na wzburzonym morzu
« Odpowiedź #13 dnia: 12 Wrzesień, 2017, 19:40 »
Współczuję Tobie. Ja jednak wybrałem miłość od organizacji. Złą miłość, w każdej religii nie tylko ŚJ. I nie żałuję. Straciłem wielu "przyjaciół" z organizacji. Ale w ich miejsce pojawiło się wielu innych, szczerych i prawdziwych. Takich, których nie interesuje ani religia ani cokolwiek innego. Nie łam się. Może uda się to co było, przywrócić ponownie :-)

Wysłane z mojego SM-N910F przy użyciu Tapatalka



Offline Sebastian

Odp: Piękny okręt na wzburzonym morzu
« Odpowiedź #14 dnia: 13 Wrzesień, 2017, 00:18 »
dopóki żyjesz, jest nadzieja na poprawę sytuacji...
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)