Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 5 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Chrzest - niekoniecznie w basenie.  (Przeczytany 20545 razy)

Offline Roszada

Odp: Chrzest - niekoniecznie w basenie.
« Odpowiedź #45 dnia: 08 Maj, 2015, 10:49 »
Coś mi ten worek nie pasuje wszak pisali:

Strażnica Rok CI [1980] Nr 5 s. 26-27 na pytanie:

„Czy należy ochrzcić osobę decydującą się na ten krok, jeżeli zanurzenie w wodzie jest dla niej ryzykowne z powodu słabego zdrowia lub podeszłego wieku?”,

odpowiada:

Ochrzczono już osoby z otwartymi ranami lub z otworem w szyi na rurkę do oddychania. Rany okrywano płatem folii, którą tymczasowo oklejano taśmą samoprzylepną. Chrzest okazał się też możliwy dla chorych, którzy muszą korzystać z aparatu wspomagającego oddychanie. (...) Człowieka sparaliżowanego przenoszono do wody, a on nadal oddychał przez przewód z ustnikiem. Potem na sam moment chrztu wyjmowano ustnik, zanurzano resztę ciała, a po wynurzeniu się głowy natychmiast wkładano ustnik z powrotem”.

Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 17 s. 28 zaś podaje:

„Z drugiej strony ograniczenia sprawności fizycznej osoby zgłaszającej się do chrztu, takie jak paraliż lub niezwykła słabość organizmu, mogą wymagać, by zanurzało ją dwóch, a nawet kilku braci”.

Strażnica Nr 11, 2002 s. 29: „Chrzczeni byli nawet ludzie dotknięci ciężkim kalectwem. Na przykład zanurzano osoby, które na stałe oddychały przez otwór zrobiony w tchawicy albo które musiały korzystać z respiratora”.


Offline Janosik

Odp: Chrzest - niekoniecznie w basenie.
« Odpowiedź #46 dnia: 08 Maj, 2015, 11:16 »
Coś mi ten worek nie pasuje wszak pisali:

Strażnica Rok CI [1980] Nr 5 s. 26-27 na pytanie:

„Czy należy ochrzcić osobę decydującą się na ten krok, jeżeli zanurzenie w wodzie jest dla niej ryzykowne z powodu słabego zdrowia lub podeszłego wieku?”,

odpowiada:

Ochrzczono już osoby z otwartymi ranami lub z otworem w szyi na rurkę do oddychania. Rany okrywano płatem folii, którą tymczasowo oklejano taśmą samoprzylepną. Chrzest okazał się też możliwy dla chorych, którzy muszą korzystać z aparatu wspomagającego oddychanie. (...) Człowieka sparaliżowanego przenoszono do wody, a on nadal oddychał przez przewód z ustnikiem. Potem na sam moment chrztu wyjmowano ustnik, zanurzano resztę ciała, a po wynurzeniu się głowy natychmiast wkładano ustnik z powrotem”.

Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 17 s. 28 zaś podaje:

„Z drugiej strony ograniczenia sprawności fizycznej osoby zgłaszającej się do chrztu, takie jak paraliż lub niezwykła słabość organizmu, mogą wymagać, by zanurzało ją dwóch, a nawet kilku braci”.

Strażnica Nr 11, 2002 s. 29: „Chrzczeni byli nawet ludzie dotknięci ciężkim kalectwem. Na przykład zanurzano osoby, które na stałe oddychały przez otwór zrobiony w tchawicy albo które musiały korzystać z respiratora”.
To jest masakra , a gdyby taka osoba zmarła podczas chrztu to pewnie by powiedzieli ze taka była wola Jehowy?
A co z osobami chorymi na AIDS , Malarie itp? Oni nic tylko kogoś wsadzić do wody. A pewnie i o łotrze co był obok Jezusa na krzyżu kiedyś sfałszują Biblie ze przed śmiercią był zanurzony w wodzie. Bo zszedł z krzyża ochrzcił sie i zawisł na nim ponownie.
Jestem homofobem.


Offline Roszada

Odp: Chrzest - niekoniecznie w basenie.
« Odpowiedź #47 dnia: 08 Maj, 2015, 11:30 »
A pewnie i o łotrze co był obok Jezusa na krzyżu kiedyś sfałszują Biblie ze przed śmiercią był zanurzony w wodzie. Bo zszedł z krzyża ochrzcił sie i zawisł na nim ponownie.

Już próbowali, ale inaczej. Że nic mu nie obiecano (przecież był nieochrzczony :-\):

Interesujące jest to, że kiedyś ŚJ próbowali w inny sposób obniżyć rangę tekstu Łk 23:43:

„Odpowiedź, dana przez Jezusa zbójcy, właściwie jest utrzymana w formie pytania: »Zaprawdę powiadam tobie dziś: Czy będziesz ze mną w raju?« (...) Słowa Jezusa nie wyrażają dobitnie, naprz. w sensie decyzji, jak wielu wierzyło, że ów zabójca kiedykolwiek znajdować się będzie w raju. Nie mówi on: »Będziesz«, lecz: »Czy będziesz?« Forma tego zdania pokazuje, że przyjście zbójcy do raju uzależnione było od pewnego warunku. a warunek ten polega na tem, że po swem zmartwychwstaniu w dalszym ciągu będzie musiał wierzyć w Chrystusa Jezusa jako Króla i być posłusznym jego przykazaniom, stając w ten sposób po stronie Jezusa. (...) Niezawodnie błędne jest przedstawiać słowa Jezusa w ten sposób, żeby brzmiały: »Będziesz ze mną w raju«, gdyż właściwie powinny brzmieć: »Czy będziesz?« Słowom Jezusa nie można nadać żadnego innego rozsądnego znaczenia, a tylko to, że chciał złoczyńcy zadać pytanie” („Niebo i czyściec” 1931 s. 20-22);

„Wyrażając tę prośbę, złoczyńca pokazał, że stał po stronie Jezusa, a z odpowiedzi Jezusa »Czy będziesz ze mną w raju?« wynika, że o ile będzie w raju to Jezus go sobie przypomni” („Nowy Dzień” 01.08 1937 s. 330).


Offline Fantom

Odp: Chrzest - niekoniecznie w basenie.
« Odpowiedź #48 dnia: 08 Maj, 2015, 19:02 »
Mi dosłownie dzisiaj przyszła taka myśl odnośnie słów:dziś będziesz ze mna w raju. Założmy ,że właśnie tak zostało to powiedziane.
Podkreślam,że to jest tylko moje gdybanie.
 Jak czytamy w biblii, Jezus przyrównał śmierć do snu.Podczas snu jak każdy z nas wie,nie odczuwamy upływu czasu.Ktoś kto został wybudzony ze śpiączki nie wie ile czasu w niej był.Ten skazaniec obok Jezusa obudzi się w raju.Dla wybudzonego ze snu śmierci nie mijały dni,lata,wieki.To tak jakby zasnął i zaraz się obudził.Czy w tym znaczeniu Jezus mógł użyć to zdanie? Zasypiamy i zaraz sie budzimy.Jednak tak naprawdę to zaraz trwa np.8 godzin czy lata w przypadku śpiączki.Jezus jest Panem i Zbawca.Byc może juz w tym momencie Jezus podjął decyzję co do skazańca.Darował mu grzechy,uznał Jego skruchę i poznał jego serce.Przeszedł bezposrednio ze snu smierci do życia razem z Jezusem,z pominięciem  np.czyśca, trybunału sądu czy 1000 letniego okresu sądu czy czegokolwiek tam jeszcze.
 To tak jakby Jezus miał mu powiedzieć:zaraz umrzesz i zaraz bedziesz ze mną w raju,bo obudzisz sie ze snu śmierci,która wydaje się tylko krótką chwilą.
''Brak sprzeciwu wobec błędu jest jego zatwierdzeniem, a niebronienie prawdy oznacza jej tłumienie''
 Ignoruję: Tusia,tomek_s


Offline Roszada

Odp: Chrzest - niekoniecznie w basenie.
« Odpowiedź #49 dnia: 08 Maj, 2015, 19:13 »
Podczas snu jak każdy z nas wie,nie odczuwamy upływu czasu.

To nie jest prawda.
Potrafię się zbudzić w nocy i odgadnąć godzinę. Patrzę na zegar i widzę, że czas przewidywany się zgadza co do 15 min.

Mało tego niektórzy śpią jak zające, i nie wiedzą czy śpią czy nie śpią.
Też miałem to podczas choroby. A czas się wlecze. ;)
« Ostatnia zmiana: 08 Maj, 2015, 19:15 wysłana przez Roszada »


Offline Fantom

Odp: Chrzest - niekoniecznie w basenie.
« Odpowiedź #50 dnia: 08 Maj, 2015, 19:23 »
moga byc wyjątki.Tu chodzi o to jak przespisz cala noc.Z tego co ja wiem to osoby ,ktore obudza sie rano i nie maja zegarka pod reka nie wiedza ktora jest godzina.Inni wstaja późno i sa zaskocczeni,ze tak długo spali,bo byli pewni,że jest np.8 rano a byla 11.
 Roszada trzeba przyjąć ,że w 1w nikt pod ręką nie miał zegarka.Jak się obudził to od razu chyba nie mógł ustalic godziny.
Taki Łazarz chyba nie miał świadomości ile dni był martwy.Umarł(zasnął)i zaraz się obudził. Podałem przykład śpiączki.Ci ludzie jak ich zapytasz po wybudzeniu o dzień i godzine to jak myślisz co Ci odpowiedzą?
 Zauważ ,ze skazaniec nie miał możliwosci przebudzenia sie w trakcie snu śmierci.
 Swoja drogą czy przy moim założeniu co do słow :''dzis bedziesz ze mna w raju''miałoby to ręce i nogi?Jak biblista to widzi?
« Ostatnia zmiana: 08 Maj, 2015, 19:35 wysłana przez fantom »
''Brak sprzeciwu wobec błędu jest jego zatwierdzeniem, a niebronienie prawdy oznacza jej tłumienie''
 Ignoruję: Tusia,tomek_s


Offline Roszada

Odp: Chrzest - niekoniecznie w basenie.
« Odpowiedź #51 dnia: 08 Maj, 2015, 19:39 »
W tym się nie dogadamy.
Na wsi ludzie budzą się jak z zegarkiem w ręku.
Gdy nie było zegarków o wiele lepiej ludzie odczuwali jak upływa czas.
Ja często za dnia najpierw zgaduję w myślach godzinę a dopiero wtedy patrzę na komórkę i rzadko mi się zdarza pomylić więcej jak 15-30 min.


Offline Ariana

Odp: Chrzest - niekoniecznie w basenie.
« Odpowiedź #52 dnia: 08 Maj, 2015, 19:51 »
Kiedys  ludzie zyli bardziej w zgodzie z natura...kladli sie spac jak bylo ciemno i wstawali wraz ze wschodem slonca..i tak liczyli czas: od wschodu do zachodu slonca. To byl dzien.

Czy kiedy spimy mamy swiadomosc mijajacego czasu? Tak. Wiemy, ze mija. Byc moze nie jestesmy w stanie okreslic ile dokladnie godzin minelo...jednak wiemy ze czas mija.

Kiedy umieramy czy mamy swiadomosc ze czas mija? Tego nie wiemy. Kazdy z nas dowie sie jak umrze. W chwili smierci przebudzi sie nasza nieswiadomosc.

'Bedziesz ze mna w raju'... dzis? A moze jutro? A moze za rok?
Pytanie nie jest: kiedy...? tylko: czy ten obiecany raj  w ogole istnieje?

Jak umrzemy to sie dowiemy....


Offline Roszada

Odp: Chrzest - niekoniecznie w basenie.
« Odpowiedź #53 dnia: 08 Maj, 2015, 20:16 »
tylko: czy ten obiecany raj  w ogole istnieje?

Przynajmniej czytany od końca istnieje, to znaczy jar. :)


Offline R2D2

  • Pionier
  • Wiadomości: 700
  • Polubień: 115
  • "Umiesz mówić prawdę? Naucz się też jej słuchać. "
Odp: Chrzest - niekoniecznie w basenie.
« Odpowiedź #54 dnia: 08 Maj, 2015, 20:28 »
Mi dosłownie dzisiaj przyszła taka myśl odnośnie słów:dziś będziesz ze mna w raju. Założmy ,że właśnie tak zostało to powiedziane.
Podkreślam,że to jest tylko moje gdybanie.
 Jak czytamy w biblii, Jezus przyrównał śmierć do snu.Podczas snu jak każdy z nas wie,nie odczuwamy upływu czasu.Ktoś kto został wybudzony ze śpiączki nie wie ile czasu w niej był.Ten skazaniec obok Jezusa obudzi się w raju.Dla wybudzonego ze snu śmierci nie mijały dni,lata,wieki.To tak jakby zasnął i zaraz się obudził.Czy w tym znaczeniu Jezus mógł użyć to zdanie? Zasypiamy i zaraz sie budzimy.Jednak tak naprawdę to zaraz trwa np.8 godzin czy lata w przypadku śpiączki.Jezus jest Panem i Zbawca.Byc może juz w tym momencie Jezus podjął decyzję co do skazańca.Darował mu grzechy,uznał Jego skruchę i poznał jego serce.Przeszedł bezposrednio ze snu smierci do życia razem z Jezusem,z pominięciem  np.czyśca, trybunału sądu czy 1000 letniego okresu sądu czy czegokolwiek tam jeszcze.
 To tak jakby Jezus miał mu powiedzieć:zaraz umrzesz i zaraz bedziesz ze mną w raju,bo obudzisz sie ze snu śmierci,która wydaje się tylko krótką chwilą.
ja mysle bardzo podobnie, że jednak przecinek jest , dzis będziesz ze mną w raju.    Ale nie doszukuję sie dziwactw. Widzę ukrzyżowanych ludzi, których cierpienie jest przeogromne i pociesza dobry człowiek dobrego człowieka  w obliczu śmierci, stary wytrzymaj jeszcze chwilę, na pewno dziś będziemy juz wolni od bólu.... dziś bedziemy razem w raju..... dziś umrzemy i uwolnimy sie od cierpienia....
Miłość nigdy nie ustaje..., [nie jest] jak proroctwa, które się skończą 1 Kor 13:8


Offline Roszada

Odp: Chrzest - niekoniecznie w basenie.
« Odpowiedź #55 dnia: 08 Maj, 2015, 20:35 »
Ale temat jest o chrzcie a nie o raju. :-\




Offline R2D2

  • Pionier
  • Wiadomości: 700
  • Polubień: 115
  • "Umiesz mówić prawdę? Naucz się też jej słuchać. "
Odp: Chrzest - niekoniecznie w basenie.
« Odpowiedź #56 dnia: 08 Maj, 2015, 21:18 »
no ale bez chrztu do raju ani rusz! ;D ;D ;D ;D
Miłość nigdy nie ustaje..., [nie jest] jak proroctwa, które się skończą 1 Kor 13:8


Offline Roszada

Odp: Chrzest - niekoniecznie w basenie.
« Odpowiedź #57 dnia: 08 Maj, 2015, 22:09 »
no ale bez chrztu do raju ani rusz! ;D ;D ;D ;D

Ale do którego? :-\

„Swoją nadprzyrodzoną wizję Paweł opisał w Liście 2 do Koryntian 12:1-4  (odczytaj). To, co w niej zobaczył, nazwał objawieniem. Wizja ta odnosiła się do przyszłości, a nie do czegoś, co istniało w jego czasach. Czym był »raj«, który apostoł ujrzał, »porwany do trzeciego nieba«? Ma on wymiar literalny, duchowy oraz niebiański, przy czym wszystkie te aspekty urzeczywistnią się w przyszłości. Skąd taki wniosek? Otóż »raj« może dotyczyć literalnego, ziemskiego raju, który ma nadejść (Łuk. 23:43). Może też oznaczać raj duchowy, którego w pełni zaznamy w nowym świecie. Poza tym może się odnosić do »raju Bożego«, czyli wspaniałych warunków w dziedzinie niebiańskiej, w której przebywa Jehowa (Obj 2:7)” (Strażnica 15.07 2015 s. 8 ).


Offline Janosik

Odp: Chrzest - niekoniecznie w basenie.
« Odpowiedź #58 dnia: 08 Maj, 2015, 22:45 »
Ale do którego? :-\
BRawo Roszada wreszcie spięcie i o to chodzi bo wielu byłych
 sj  myśli o  raju na ziemi.
Jestem homofobem.


Offline Roszada

Odp: Chrzest - niekoniecznie w basenie.
« Odpowiedź #59 dnia: 10 Maj, 2015, 20:04 »
A tu piszą tak:

*** yb95 s. 190 Meksyk ***
[1934 r.] Dzięki zachętom Gilberto zrobił piękne postępy. Doskonale pamięta swój chrzest. Bracia wprowadzili go do morza, kazali mu całkowicie się zanurzyć i wstrzymać jak najdłużej oddech. Kiedy się wynurzył, oświadczyli, że jest ochrzczony. Oczywiście dzisiaj odbywa się to inaczej.

Czyżby to on sam się chrzcił, skoro piszą, że dziś jest inaczej?

No i znalazłem, że czasem nawet pytań do chrztu nie było :):

Możliwe, że w niektórych wypadkach organizowania chrztu nie zadano w przeszłości kandydatom specjalnych pytań, na które by mogli wyraźnie odpowiedzieć w dowód swojej wiary, swego posłuszeństwa i oddania. Niemniej jednak pominięcie tych pytań przez mówcę, wskutek czego kandydaci nie mogli dać głośno swych twierdzących odpowiedzi, nie ujmuje ważności chrztu przeprowadzonego przy takiej okazji” (Strażnica Nr 8, 1967 s. 9).

Eeee to ŚJ kiedyś nawet nie zadawali pytań przed chrztem.
Jak do niemowląt w KK.  :)
« Ostatnia zmiana: 10 Maj, 2015, 20:17 wysłana przez Roszada »