Roszada wiesz... ja mam też wiele przykrości i doświadczeń za sobą. Miedzy innymi otarcie się o śmierć w wypadku. To niczego nie dowodzi, niczego nie usprawiedliwia. Trochę może wytłumaczyć...
Ale Ty się normalnie zachowujesz, a jemu zaszkodziło niestety.
Russell miał z głową problemy i adwentystka E.White też:
E. G. White – „Już w okresie wczesnego dzieciństwa Ellen uległa nieszczęśliwemu wypadkowi, którego omal nie przypłaciła życiem. W wieku 9 lat w drodze powrotnej ze szkoły
została uderzona kamieniem w twarz w okolicy nosa. Przez trzy tygodnie była nieprzytomna, a w późniejszym czasie bardzo cierpiała z powodu poważnego uszkodzenia nosa. W tym samym mniej więcej czasie zachorowała na tzw. wówczas »wodne suchoty« i lekarze dawali jej najwyżej kilka miesięcy życia” (Apokalipsa A. Godek, Warszawa 1988, s. 322; por. Nauki Pisma Świętego Z. Łyko, Warszawa 1989, s. 439, 441 – „koleżanka uderzyła ją niechcąco kamieniem w twarz”).
„Nie umarła ani za kilka miesięcy, ani za kilka lat” (Apokalipsa A. Godek, Warszawa 1988, s. 322).
C. T. Russell – „W dwudziestym roku jego życia pewien właściciel nie chciał zrobić z nim kontraktu na wynajęcie pewnego lokalu, ponieważ mniemał, że on umrze pierwej niż skończy się termin kontraktu. Przez 50 lat c
ierpiał na ustawiczny ból głowy, spowodowany upadkiem, gdy był młodzieńcem a przez 25 lat cierpiał na hemoroidy, wskutek czego w najwygodniejszym nawet krześle nie mógł należycie odpocząć...” (Dokonana Tajemnica 1925 s. 65).