Jeśli nie ma napisane, że miał żonę, to nie znaczy, że nie miał. Analogicznie w drugą stronę. Skoro w starożytności już były wzmianki, że miał żonę, tzn., że nie jest takie oczywiste, że nie miał. Skąd miał Euzebiusz tę informację? Cytuję (Historia Kościelna III 30):
Klemens, którego słowa co dopiero przytoczyliśmy, z powodu ludzi potępiających małżeństwo wylicza tych apostołów, którzy żyją w związku małżeńskim, i mówi tak: "Czy oni potępiają nawet apostołów? Przecież Piotr i Filip mieli dzieci, a Filip nawet swoje córki wydał za mąż. Paweł zaś w jednym ze swoich Listów nie waha się pozdrowić swej żony, której nie zabierał ze sobą, by mieć większą swobodę w pełnieniu swej posługi"
Tę samą informację podaje Klemens Aleksandryjski (Kobierce VII, 63-64), a Klemens to jest Ojciec przednicejski. Uczeni uważają, że skoro i Euzebiusz i Klemens wspominają o wyraźnym pozdrowieniu żony przez Pawła w jednym z jego listów, a takiej wzmianki nie czytamy w listach Pawłowych NT, Klemens mógł mieć dostęp do Listu Apostoła Narodów, który nie zachował się do naszych czasów (wiemy z Pawłowych listów w NT, że Paweł pisał takie listy, np. do Laodycejczyków).
Jeśli Roszada ma rację, to św. Klemens Aleksandryjski po prostu kłamie. Ja nie wiem - może kłamie. Ale brak wzmianek o żonie w listach kanonicznych o niczym nie świadczy. Ja w swoich publikacjach też nie wspominam o żonie.