Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Biblia dla wszystkich ludzi, a księgi prorocze  (Przeczytany 12829 razy)

yanco

  • Gość
Odp: Biblia dla wszystkich ludzi, a księgi prorocze
« Odpowiedź #45 dnia: 12 Lipiec, 2017, 13:47 »
Yanco drogi. Skoro to są oczywiste przejawy działania mocy Boga takie jak w I w. to dlaczego nie są powszechnie znane, a tylko jakiemuś elitarnemu gronu? Z braku nie można wnioskować, że coś jest. Nie mam dowodu na to, że nie istnieje taki rodzaj afrykańskich słoni, które potrafią latać i inny rodzaj chodzący tylko na tylnych odnóżach. Czy to znaczy, że istnieją?
Ponadto po co kogoś wskrzeszać i zabierać go od Boga, do którego poszedł?
Hola hola ja mówię o rzeczach sprawach wydarzeniach które się dzieja ale Ty o nich nie wiesz lub jak Abba dyskredytujesz. Uważasz ze to niemożliwe . Po prostu nie wierzysz. Ja nie mówię o zielonych latających sloniach  Dla mnie te uzdrowienie itp to rzeczywistość a nie zielone latające słonie, ja wierzę.  To po pierwsze. Po drugie uzdrawia Bóg Jezus nie człowiek podobnie i wskrzesza. O tym kto będzie wskrzeszony decyduje Bóg a nie my . A po co wskrzeszac? Dla chwały Bożej , po to byś uwierzył , bo Bóg tak chce. Prosta.


Gorszyciel

  • Gość
Odp: Biblia dla wszystkich ludzi, a księgi prorocze
« Odpowiedź #46 dnia: 12 Lipiec, 2017, 14:03 »
Hola hola ja mówię o rzeczach sprawach wydarzeniach które się dzieja ale Ty o nich nie wiesz lub jak Abba dyskredytujesz. Uważasz ze to niemożliwe . Po prostu nie wierzysz. Ja nie mówię o zielonych latających sloniach  Dla mnie te uzdrowienie itp to rzeczywistość a nie zielone latające słonie, ja wierzę.  To po pierwsze. Po drugie uzdrawia Bóg Jezus nie człowiek podobnie i wskrzesza. O tym kto będzie wskrzeszony decyduje Bóg a nie my . A po co wskrzeszac? Dla chwały Bożej , po to byś uwierzył , bo Bóg tak chce. Prosta.

I wskrzeszony nie tęskni za niebem? Rozmawiałeś z kimś wskrzeszonym? A może Ty też po prostu nie wiesz o latających zielonych słoniach? Gdybym Ci powiedział, że takiego widziałem, uwierzyłbyś?


yanco

  • Gość
Odp: Biblia dla wszystkich ludzi, a księgi prorocze
« Odpowiedź #47 dnia: 12 Lipiec, 2017, 14:12 »
I wskrzeszony nie tęskni za niebem? Rozmawiałeś z kimś wskrzeszonym? A może Ty też po prostu nie wiesz o latających zielonych słoniach? Gdybym Ci powiedział, że takiego widziałem, uwierzyłbyś?
Nie rozmawiałem z wskrzeszonym ale wiem ze osoby które powiedzmy były po tamtej stronie tęsknią  ale jednocześnie chcą tam wrócić i żyją tak by tam wrócić . Czy bym Ci uwierzył w zielone latające słonie ? Gdybyś pokazał znak np. Zielona trabe  to już mamy zalatwione zielone słonie a jak dorzucisz kawałek skrzydła to i latanie mamy z głowy. Błogosławieni Ci którzy nie widzieli a uwierzyli  :)
« Ostatnia zmiana: 12 Lipiec, 2017, 14:25 wysłana przez yanco »


Gorszyciel

  • Gość
Odp: Biblia dla wszystkich ludzi, a księgi prorocze
« Odpowiedź #48 dnia: 12 Lipiec, 2017, 15:03 »
Nie rozmawiałem z wskrzeszonym ale wiem ze osoby które powiedzmy były po tamtej stronie tęsknią  ale jednocześnie chcą tam wrócić i żyją tak by tam wrócić . Czy bym Ci uwierzył w zielone latające słonie ? Gdybyś pokazał znak np. Zielona trabe  to już mamy zalatwione zielone słonie a jak dorzucisz kawałek skrzydła to i latanie mamy z głowy. Błogosławieni Ci którzy nie widzieli a uwierzyli  :)

Flp 1,21-24
Dla mnie bowiem żyć - to Chrystus, a umrzeć - to zysk. Jeśli bowiem żyć w ciele - to dla mnie owocna praca. Co mam wybrać? Nie umiem powiedzieć. Z dwóch stron doznaję nalegania: pragnę odejść, a być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze, pozostawać zaś w ciele - to bardziej dla was [tj. Filipian] konieczne.


Offline Abba

  • Pionier
  • Wiadomości: 779
  • Polubień: 2839
  • Przebudzony, przerażony prawdą o WTS
Odp: Biblia dla wszystkich ludzi, a księgi prorocze
« Odpowiedź #49 dnia: 12 Lipiec, 2017, 22:00 »
Yanco, Za chwilę wrócę do tego o czym dyskutujemy w tym wątku. Powiem Ci najpierw tak:
Sprawia mi przykrość, kiedy piszesz o mnie jako o osobie usiłującej zdyskredytować cokolwiek. Nic o mnie nie wiesz.
Jeżeli przejrzysz moje posty, odkąd tutaj zaistniałem, to powinieneś zauważyć, że jestem wierzącym człowiekiem,
a powodem mojego wybudzenia się z korporacji Strażnica i zaistnienia tutaj było m.in. odkrycie rozumianej przeze mnie pozycji Chrystusa,
którego uważam za swojego Pana i Zbawiciela. Ludzie którzy mnie osobiście znają, znają mnie jako osobę wrażliwą na
wiarę, wręcz mistyka, kogoś kto ma entuzjazm dla takich spraw. Zresztą nie rozumiesz, że moje rozterki nie wynikają z ducha sprzeciwu, kpiny.
Jestem na trochę innym etapie niż Ty, ale nie możesz tego pojąć, ponieważ nie rozumiesz co ja przeżyłem, przeżywam,
ani nie rozumiesz dokąd zmierzam i z jakich pobudek. To przykre, ale właśnie Twoja postawa, mimo że nie wątpię w Twoje dobre chęci,
może odpychać.

       Dlatego nie uprawiam tutaj  ślepej "ewangelizacji". Tu jest sporo osób, które takich haseł mają po prostu dosyć.
Wiesz, nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale zgwałcona kobieta może mieć problemy ze współżyciem z własnym mężem.
Wyobraź teraz  sobie, że on będzie z tego powodu ją karał, albo jej jeszcze groził. Wiele osób, które wybrały ateizm, jest w takiej
sytuacji, jak ta kobieta. Nie nam je sądzić.  W świecie informacji jest wiele rzeczy, które sprawiają, że jedne umysły
przyjmują coś, a inne nie. Jeszcze inne PRAGNĘŁYBY przyjąć, ale różne doświadczenia i przebyta droga powodują, że po prostu
nie są w stanie. Takim osobom nie pomożesz hasłami typu: Jezus Cię kocha, musisz uwierzyć itp.

       Dlaczego piszesz mi, że jeśli ja coś rozważam i jestem ostrożny, to tym gorzej dla mnie?
Napisałeś:
 "Możesz je ignorować i udawać ze ich nie ma owszem. Ale to tylko gorzej dla Ciebie"

    Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale właśnie stajesz się sędzią, do tego pozbawionym nie tylko empatii,
ale także praktycznej umiejętności, by pozyskać. Odpychasz. Straszysz. Bardzo niebiblijne, bardzo
niepsychologiczne, bardzo egoistyczne to podejście.
Dopuszczasz się przy tym psychomanipulacji, ponieważ tak formujesz zdania, że ktoś kto to czyta
odnosi wrażenie że ja neguję i ignoruję. To nieprawda. Protestuję byś kłamał o mnie! Nie uważam że coś jest niemożliwe!
Zadałem Ci pewne pytania!
Nie będę się tu rozpisywał o mojej wrażliwości,
o moich poszukiwaniach, o mojej relacji. Ja chciałem tylko Ci pokazać, że mówisz o czymś, czego
sam jesteś zaprzeczeniem. To nie jest temat o wskrzeszaniu umarłych. Ale chciałem ci pokazać, że nie robisz tego,
o czym zapewniasz. Albo słowa są prorocze i się spełniają, albo nie. Albo są osoby, które robią dokładnie
to co powiedział Jezus, albo nie. Tu nie ma kompromisu poznawczego ani praktycznego.

         Podajesz zapis, do którego ja zadaję Ci bardzo proste i uczciwe pytania.
W odpowiedzi nie podajesz żadnych konkretów; powiedz, co to ma dać innym, że ignorujesz fakty.
Pozwolę sobie podzielić się z Tobą ważną moim zdaniem zasadą:
Jeśli wierzysz w Boga, to powinieneś założyć, że on nie boi się niewygodnych pytań.
Nie boi się rzeczywistości. Tylko "wierzący" na siłę tworzą inny obraz. Ten obraz jest często
nie do przyjęcia przez sceptyków. Nie dlatego, że oni są źli, tylko dlatego, że nie jest zgodny
z faktami, które wokół nich istnieją za sprawą "Boga" o którym ty chcesz im mówić!

      Myślę, że kiedyś dojrzejesz bardziej, by zrozumieć to. Niezależnie od tego ile masz teraz lat.
Ja mam 45, wybacz jeśli jestem młodszy niż Ty :)
Nie gniewaj się że tak piszę. Bo jeśli gdzieś jest moc, to ona musi być w miłości i zrozumieniu,
w empatii i braku rywalizacji, w życzliwości i uczciwym postrzeganiu faktów.

      I mam wrażenie, że nie czytasz uważnie tego, o co mi naprawdę chodzi, a między wierszami
nie uchwyciłeś ducha mojej tęsknoty za Prawdą i Bogiem...
Życzę Ci jednak wszystkiego dobrego i spełnienienia się Twoich pragnień.

« Ostatnia zmiana: 12 Lipiec, 2017, 22:10 wysłana przez Abba »


Offline Enmebaralugalzagesi

Odp: Biblia dla wszystkich ludzi, a księgi prorocze
« Odpowiedź #50 dnia: 13 Lipiec, 2017, 10:10 »
Najlepiej zapytać się ludzików, którzy ustalali kanon biblijny ;)
A tak, to dlatego, bo tworzy to całość. Izrael był narodem wybranym - stracił to, bo robił A, B oraz C. Prorocy ostrzegali, ich słowa się wypełniały, niektóre były zostawione na przyszłość. Potem taki Arab/Kongijczyk/Chińczyk sobie czytał nowy testament i znajdował niestworzone rzeczy, których nie rozumiał, bo były odniesieniami do starego testamentu. Więc czytał stary testament i widział pewne powiązania. Albo odwrotnie - zaczynał od starego, kończył na nowym. A najczęściej to mu po prostu Jezuita to ładnie wykładał. I mimo tych wszystkich barier kulturowych i religijnych Kongo stało się chrześcijańską monarchią, zaś Chińczycy musieli wydalić zakony, bo chrześcijaństwo przejmowało zbyt wiele dusz ich poddanych.


Offline Sztyrlyc

Odp: Biblia dla wszystkich ludzi, a księgi prorocze
« Odpowiedź #51 dnia: 13 Lipiec, 2017, 10:26 »
Dobrze, to ja odpowiem trzymając się tematu  :)
HELLEBORIS, stawiam na  Ducha Świętego.
Tak, zrozumienie przychodzi po przez Ducha Świętego. Jeśli zrozumienie przyjdzie przez Niego, nieistotne będzie kim obecnie jesteśmy, czy czytamy Biblię po aramejsku czy grecku, czy swym myśleniem wtopiliśmy się w życie i zrozumienie starożytnego żyda, czy chrześcijanina nowej ery.
Tymczasem żyjemy w świecie takim, a nie innym, Duch nie działa, to nie znaczy że go nie ma, ale może celowo został „wyłączony”, dlatego i może nie ma rzeczy tak wypatrywanych np. przez ABBE. Może świat pod tym względem jest pusty i wyzuty, jedynie MY wzniecamy w sobie iskry, na podstawie wydarzeń sprzed 2000 lat, łudząc się, że to one przychodzą od Tego Ducha, ale może to tylko nasze pobożne życzenia, które prowadzą do tego o czym napisał STANISŁAW KLOCEK, rodzą się autorytety moralno-religijne, które prześcigają się w zbieraniu do wiaderka Tego Ducha i opowiadaniu innym o posiadanej jego mierze, ale tego Ducha na dzień dzisiejszy nikt nie ma, jest tylko zabieganie o niego, więc i ta cała ich gadanina, mądrości i zrozumienie pism, jest niewiele warte, może jedynie służyć czujności i gotowości wyczekiwania powrotu Jezusa Chrystusa. Tak czy siak, każdy zda za siebie sprawę i żadne kolektywne ciało nie pomoże nikomu w jego osobistej drodze do Boga. Nie znaczy to, że Jezus pozostawił nas jak owce bez pasterza, bo mówi:
Mat 18:20  " Bo jeśli dwóch lub trzech zbierze się w imię moje, to i Ja tam będę wśród nich. "
Zatem po przez ducha Jezusa Chrystusa jesteśmy pokrzepiani, aby trwać mocno i niewzruszenie w naszej wierze.

Tu można by pisać godzinami dlaczego obecnie Duch Święty nie działa w spektakularny sposób, ale tak króciutko, może chodzi o pełną miarę doświadczenia i osobistego wykazania się zrozumieniem, kim jest człowiek, a co za tym idzie ukazaniem jego owocu życia, owocu jego osobistego jestestwa, bez żadnych „dopalaczy”, „haju” czy innych czynników nienaturalnie „wzmacniających”  ;D  Mielibyśmy w sobie samych odkrywać nasz ponad naturalny związek z Bogiem, naszą wyjątkowość i wyjątkowe możliwości.
Z drugiej strony takie założenie kłóci mi się z obecną duchowością na świecie, bo pchało by to nas w zasięg wszechobecnej myśli New Age, a to chyba nie ta droga ?  :)
A może rzeczywiście Duch działa, tylko ta nasza wiara jest do wymiany  ;), wszakże Jezus powiedział:
„Kiedy jednak przybędzie Syn Człowieczy, czy rzeczywiście znajdzie wiarę na ziemi?” 
« Ostatnia zmiana: 13 Lipiec, 2017, 10:29 wysłana przez Sztyrlyc »


Offline Abba

  • Pionier
  • Wiadomości: 779
  • Polubień: 2839
  • Przebudzony, przerażony prawdą o WTS
Odp: Biblia dla wszystkich ludzi, a księgi prorocze
« Odpowiedź #52 dnia: 15 Lipiec, 2017, 14:00 »
Yanco, nic nie odpisałeś na mój post.
Pytanie mam inne:
Co sądzisz o tym:


W temacie tego wątku, czy to proroctwo na które się powołujesz,
które zresztą jest przypomniane pod koniec filmiku, spełnia się tam?
Czy to faktycznie Pan Jezus uzdrawia ?
« Ostatnia zmiana: 15 Lipiec, 2017, 14:02 wysłana przez Abba »


Offline Reskator

Odp: Biblia dla wszystkich ludzi, a księgi prorocze
« Odpowiedź #53 dnia: 15 Lipiec, 2017, 17:06 »
Yanco, Za chwilę wrócę do tego o czym dyskutujemy w tym wątku. Powiem Ci najpierw tak:
Sprawia mi przykrość, kiedy piszesz o mnie jako o osobie usiłującej zdyskredytować cokolwiek. Nic o mnie nie wiesz.
Jeżeli przejrzysz moje posty, odkąd tutaj zaistniałem, to powinieneś zauważyć, że jestem wierzącym człowiekiem,
a powodem mojego wybudzenia się z korporacji Strażnica i zaistnienia tutaj było m.in. odkrycie rozumianej przeze mnie pozycji Chrystusa,
którego uważam za swojego Pana i Zbawiciela. Ludzie którzy mnie osobiście znają, znają mnie jako osobę wrażliwą na
wiarę, wręcz mistyka, kogoś kto ma entuzjazm dla takich spraw. Zresztą nie rozumiesz, że moje rozterki nie wynikają z ducha sprzeciwu, kpiny.
Jestem na trochę innym etapie niż Ty, ale nie możesz tego pojąć, ponieważ nie rozumiesz co ja przeżyłem, przeżywam,
ani nie rozumiesz dokąd zmierzam i z jakich pobudek. To przykre, ale właśnie Twoja postawa, mimo że nie wątpię w Twoje dobre chęci,
może odpychać.

       Dlatego nie uprawiam tutaj  ślepej "ewangelizacji". Tu jest sporo osób, które takich haseł mają po prostu dosyć.
Wiesz, nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale zgwałcona kobieta może mieć problemy ze współżyciem z własnym mężem.
Wyobraź teraz  sobie, że on będzie z tego powodu ją karał, albo jej jeszcze groził. Wiele osób, które wybrały ateizm, jest w takiej
sytuacji, jak ta kobieta. Nie nam je sądzić.  W świecie informacji jest wiele rzeczy, które sprawiają, że jedne umysły
przyjmują coś, a inne nie. Jeszcze inne PRAGNĘŁYBY przyjąć, ale różne doświadczenia i przebyta droga powodują, że po prostu
nie są w stanie. Takim osobom nie pomożesz hasłami typu: Jezus Cię kocha, musisz uwierzyć itp.

       Dlaczego piszesz mi, że jeśli ja coś rozważam i jestem ostrożny, to tym gorzej dla mnie?
Napisałeś:
 "Możesz je ignorować i udawać ze ich nie ma owszem. Ale to tylko gorzej dla Ciebie"

    Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale właśnie stajesz się sędzią, do tego pozbawionym nie tylko empatii,
ale także praktycznej umiejętności, by pozyskać. Odpychasz. Straszysz. Bardzo niebiblijne, bardzo
niepsychologiczne, bardzo egoistyczne to podejście.
Dopuszczasz się przy tym psychomanipulacji, ponieważ tak formujesz zdania, że ktoś kto to czyta
odnosi wrażenie że ja neguję i ignoruję. To nieprawda. Protestuję byś kłamał o mnie! Nie uważam że coś jest niemożliwe!
Zadałem Ci pewne pytania!
Nie będę się tu rozpisywał o mojej wrażliwości,
o moich poszukiwaniach, o mojej relacji. Ja chciałem tylko Ci pokazać, że mówisz o czymś, czego
sam jesteś zaprzeczeniem. To nie jest temat o wskrzeszaniu umarłych. Ale chciałem ci pokazać, że nie robisz tego,
o czym zapewniasz. Albo słowa są prorocze i się spełniają, albo nie. Albo są osoby, które robią dokładnie
to co powiedział Jezus, albo nie. Tu nie ma kompromisu poznawczego ani praktycznego.

         Podajesz zapis, do którego ja zadaję Ci bardzo proste i uczciwe pytania.
W odpowiedzi nie podajesz żadnych konkretów; powiedz, co to ma dać innym, że ignorujesz fakty.
Pozwolę sobie podzielić się z Tobą ważną moim zdaniem zasadą:
Jeśli wierzysz w Boga, to powinieneś założyć, że on nie boi się niewygodnych pytań.
Nie boi się rzeczywistości. Tylko "wierzący" na siłę tworzą inny obraz. Ten obraz jest często
nie do przyjęcia przez sceptyków. Nie dlatego, że oni są źli, tylko dlatego, że nie jest zgodny
z faktami, które wokół nich istnieją za sprawą "Boga" o którym ty chcesz im mówić!

      Myślę, że kiedyś dojrzejesz bardziej, by zrozumieć to. Niezależnie od tego ile masz teraz lat.
Ja mam 45, wybacz jeśli jestem młodszy niż Ty :)
Nie gniewaj się że tak piszę. Bo jeśli gdzieś jest moc, to ona musi być w miłości i zrozumieniu,
w empatii i braku rywalizacji, w życzliwości i uczciwym postrzeganiu faktów.

      I mam wrażenie, że nie czytasz uważnie tego, o co mi naprawdę chodzi, a między wierszami
nie uchwyciłeś ducha mojej tęsknoty za Prawdą i Bogiem...
Życzę Ci jednak wszystkiego dobrego i spełnienienia się Twoich pragnień.
Z matematyki na maturze miałeś 5?-choć nie wykluczam 4 jak u mnie.
Lubię Ciebie czytać!Logika!Precyzja!Bez fanatyzmu.
« Ostatnia zmiana: 15 Lipiec, 2017, 17:11 wysłana przez Reskator »