Zmieniające się formy głoszenia
Dzisiaj główną metodą nauczania przez Świadków Jehowy jest głoszenie bezpośrednie „od domu do domu”. Nie zawsze jednak tak było. Wcześniej „głosicieli” nazywano „kolporterami” (rozprowadzanie książek i zakładanie prenumerat na czasopisma), a później nauczano przede wszystkim poprzez gramofony i radio. Twierdzono, że takie metody pochodziły od Boga Jehowy. Pomimo tego później zaniechano tych sposobów. Akcent, aby wszyscy angażowali się w pracę w terenie, pojawił się w Towarzystwie Strażnica dopiero w latach 1919-1922.
Kolporterzy, robotnicy i dystrybutorzy
Dzisiejszych „głosicieli” (a właściwie pionierów) Towarzystwo Strażnica nazywało kiedyś (jeszcze na początku lat trzydziestych XX wieku) „kolporterami” (czasopism, książek) lub „dystrybutorami”, a ich ‘głoszenie’ zwano „służbą kolporterską”, a nie „służbą głoszenia”:
„W kwietniu 1881 roku po raz pierwszy skierowano do oddanych Bogu kobiet i mężczyzn zachętę, by w miarę możliwości poświęcali znaczną ilość czasu na służbę kolporterską. Mieli oferować osobom prywatnym i przedsiębiorcom niewielką książkę objaśniającą prawdy biblijne oraz proponować prenumeratę Strażnicy” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 558).
„Do takich gorliwych Świadków należał też Ben Brickell. Nie był okazem zdrowia i miał zwyczajne ludzkie potrzeby, ale wyróżniał się wiarą. W roku 1930 rozpoczął służbę kolporterską w Nowej Zelandii, gdzie dawał świadectwo na terenach, które potem nie były opracowywane przez kilkadziesiąt lat” (jw. s. 288).
„Plan działania nakreślono w Strażnicy z 1 marca 1917 roku: Najpierw kolporterzy proponowali w domach na danym terenie tomy Wykładów Pisma Świętego. Osoby, których nazwiska zostały zanotowane przez kolporterów albo podane po wykładach publicznych, były odwiedzane potem przez »robotników« wykonujących »pracę pasterską«. Starali się oni rozniecić pragnienie czytania publikacji Towarzystwa, zachęcali do przychodzenia na specjalne wykłady i organizowali klasy berejskiego studium Biblii” (jw. s. 559).
„Przygotowano w dziesięciu językach specjalne traktaty, a miejscowi dystrybutorzy rozprowadzili je w milionach egzemplarzy na terytorium Indii, Chin, Japonii oraz Korei. Aby zapewnić zainteresowanym dalszy pokarm duchowy, na cztery języki spośród używanych w tych krajach przetłumaczono potem książki” (jw. s. 421).
„Ponieważ nieliczne grono Badaczy Pisma Świętego samo nie sprostałoby temu zadaniu, skorzystano z pomocy wynajętych osób. (...) Za pośrednictwem ogłoszeń prasowych wyszukano odpowiednich mężczyzn, którzy mieli się postarać o tylu pomocników, by rozpowszechnić przydzielone publikacje. W samym Londynie pozyskano prawie 500 dystrybutorów” (jw. s. 405).
Kolporterami byli w tamtych czasach odpowiednicy dzisiejszych pionierów. Natomiast zwykłych głosicieli nazywano w Towarzystwie Strażnica „robotnikami” lub „żniwiarzami”:
„Jak podał »Biuletyn« z 1 stycznia 1929 roku, żeby zostać zaliczonym w poczet »robotników« danej klasy (głosicieli zborowych), należało poświęcić na służbę polową co najmniej 3 godziny tygodniowo (czyli 12 godzin w miesiącu)” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 717).
„Najpóźniej w roku 1926 comiesięczne spotkania poświęcone omawianiu spraw związanych ze służbą polową nazwano zebraniami robotników (lub żniwiarzy)” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 247).
„W Strażnicy z 1 marca 1917 roku ogłoszono, że odtąd każdy teren dla kolporterów i »robotników« prowadzących w zborach »pracę pasterską« będzie wyznaczany przez biuro Towarzystwa” (jw. s. 211).
„Po roku 1931 kolporterów zaczęto nazywać pionierami” (Strażnica 15.05 2012 s. 31).
„Do roku 1938 liczba kolporterów, rozpowszechniających czasopisma i książki, wzrosła do 110" (Rocznik Świadków Jehowy 1998 s. 68).
Wydaje się, że kres dla określenia „kolporter” nastał tuż przed wybuchem drugiej wojny światowej i od wtedy Świadkowie Jehowy nazywają siebie „głosicielami”:
„Głosiciele czy domokrążcy? U progu drugiej wojny światowej publiczna działalność kaznodziejska Świadków Jehowy znalazła się pod obstrzałem gwałtownej opozycji. Lokalne zarządzenia, wymagające od akwizytorów i domokrążców uzyskiwania zezwoleń, zastosowano niesłusznie do działalności kaznodziejskiej Świadków” (Przebudźcie się! Nr 7, 1988 s. 26).
Te inne nazwy dzisiejszych „głosicieli” nie dziwią, gdyż kiedyś Towarzystwo Strażnica nie uważało głoszenia Ewangelii za rzecz szczególnie ważną:
„Świadczenie Ewangelii światu w tym wieku jest rzeczą podrzędną” (Boski Plan Wieków 1917 [ang. 1886] s. 111).
„Ale ci pierwsi Badacze Pisma Świętego nie pojmowali w pełni słów z Mateusza 24:14. Pod koniec XIX wieku Biblia, która zawiera dobrą nowinę, była przetłumaczona na liczne języki i wydawana przez towarzystwa biblijne w wielu krajach. Dlatego Badacze Pisma Świętego długo sądzili, że narodom już zostało dane świadectwo” (Strażnica Nr 3, 2006 s. 24-25).
„Oprócz powyższych Pism, dowodzących Wtórego Przyjścia Chrystusa, jest wiele obiecanych znaków, które się wypełniły, a mianowicie: »Ewangelia była głoszona na świadectwo po wszystkim świecie«...” (Dokonana Tajemnica 1925 s. 80).
Radio
Towarzystwo Strażnica od roku 1922 rozpoczęło wygłaszać swoje przemówienia przez radio:
„W ciągu dwóch lat od rozpoczęcia regularnego nadawania komercyjnych audycji radiowych zaczęto wykorzystywać ten środek przekazu do rozgłaszania orędzia Królestwa. Dnia 26 lutego 1922 roku brat Rutherford wygłosił w Kalifornii swoje pierwsze przemówienie radiowe. Dwa lata później, 24 lutego 1924 roku, na Staten Island w Nowym Jorku uruchomiono radiostację Towarzystwa Strażnica, WBBR. Później Towarzystwo organizowało na całym świecie sieci radiowe w celu emitowania programów i wykładów o tematyce biblijnej. W 1933 roku aż 408 stacji transmitowało orędzie Królestwa na sześć kontynentów!” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 80).
Organizacja ta uruchamiając radio i radiostacje powoływała się na wolę Boga, Biblię i rzekomą zapowiedź proroczą Hioba (Hi 38:35):
„Radjo jest wynalazkiem Jehowy. Człowiek jedynie wynalazł, jak się niem posługiwać” (Przyjaciel ludzkości 1928 s. 5).
„Ponieważ jest to wolą Bożą i, że nadszedł właściwy czas ku temu, mała garstka naśladowców Chrystusa, zwana studentami Biblji, używa obecnie radja, aby zwiastować ludziom imię i zamiar Boga Jehowy” (Rząd 1928 s. 249).
„Jakie fakty dowodzą spełniania się tego proroctwa? Oto od roku 1918 Pan wprowadził w czyn radjo, które przepowiedział On przeszło 3000 lat temu (Hiob 38:35). Za pomocą radja dobra nowina o Królestwie została obwieszczona narodom ziemi. Zaiste, iż samolubne czynniki pod kierownictwem Szatana, też się posługują radjem. Te same samolubne czynniki usiłują przeszkodzić w używaniu radja dla szerokiego rozpowszechniania prawdy. Jehowa pozwoli korzystać z radja o ile to Mu będzie potrzebnem” (jw. s. 248).
„Niezawodnie stałe połączenie bez drutu będzie należało do ustroju Złotego Wieku. Ta okoliczność przyczyni się do natychmiastowego odkrywania oszustw, gwałtów i wszelkiego zła. (...) Radjo będzie silnym orężem odradzającej się ludzkości i czynnikiem równości i braterstwa” (Złoty Wiek 01.05 1925 s. 55).
„Pewnem jest, że Bóg zarządził radjo, ponieważ On przepowiedział o niem w swojem słowie przez swego proroka kilkaset lat wstecz (Hioba 38:35). Właściwy czas obecnie nadszedł na użycie radjofonu, a to w celu rozwinięcia planu Jehowy. Ten błogi czas nadszedł, a Bóg go użyje na korzyść dla biednej ludzkości” (Wolność dla ludzi 1927 s. 14).
„Prawdą jest, że Bóg przepowiedział przez swego proroka trzy tysiące lat temu wstecz o użyciu radjofonu. Jest napisane: »Izali możesz wypuścić błyskawice, aby przyszły i rzekłyć: Otośmy« (Hioba 38:35)” (Ostateczne dni 1928 s. 14-15).
„W przekonaniu, że Jehowa dał radjo do rozpowszechnienia poselstwa prawdy, wybudowana i otwarta została radjostacja WBBR...” (Światło 1930 t. I, s. 134).
„Pan dał radjo, aby niem dosięgnąć tych, którzy by w inny sposób poselstwa usłyszeć nie mogli, i by ich wzbudzić do poznania powagi chwili” (jw. t. II, s. 299).
„Jehowa Bóg spowodował przygotowanie drogi na takie dzieło, mianowicie: dostarczył radjo i maszyny drukarskie do przygotowania poselstwa, oraz spowodował swe błyskawice świecić jaśniej na swe prorocze słowo” (Strażnica 01.05 1932 s. 137).
„W latach dwudziestych naszego stulecia stało się dostępne inne narzędzie, które umożliwiło nadanie szerokiego rozgłosu orędziu Królestwa. Brat Rutherford był mocno przeświadczony, że do powstania tego wynalazku przyczyniła się ręka Pańska. Co to było? Radio” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 562).
Mało tego, właśnie przez radio prezes Towarzystwa Strażnica ogłaszał nastanie Królestwa w roku 1925:
„Tysiąclecie zaczyna się w roku 1925-ym, niedola ludzka zacznie wtedy znikać, choroba i śmierć zginą – oto wieść, jaką rozgłosił za pomocą radjofonu były sędzia J. F. Rutherford” (Strażnica 01.08 1922 s. 228).
Ale to nie wszystko, bo radiostacją mieli posługiwać się też zmartwychwstali wtedy patriarchowie:
„W świetle Pisma Świętego możemy się racjonalnie spodziewać, że Jerozolima będzie stolicą świata z doskonałymi i wiernymi ludźmi, a mianowicie z Abrahamem, Izaakiem, Jakubem, Dawidem, Danielem i innymi, którym będą powierzone rządy ziemi; niektórzy z tych wiernych ludzi jako władcy będą umieszczeni w głównych częściach ziemi (...). Możemy się spodziewać, że za pomocą wielkich, udoskonalonych i urządzonych w wielu miejscach stacyj radjograficznych Abraham będzie kierował z Góry Synaj sprawami całej ziemi” (Pożądany rząd 1924 s. 30-31).
O ile według cytowanej publikacji pisano o „Górze Synaj”, to w innej o „Górze Syon”, skąd miał nadawać Abraham. Zmieniono też rodzaj nadajnika z „radjograficznego” na „radjofoniczny”:
„W świetle Pisma Świętego możemy się racjonalnie spodziewać, że Jerozolima będzie główną siedzibą przyszłych rządów świata z doskonałymi i wiernymi ludźmi, a mianowicie z Abrahamem, Izaakiem, Jakubem, Dawidem, Salomonem, Danielem i innymi, którym będą powierzone rządy ziemi; że niektórzy z tych wiernych ludzi jako władcy będą umieszczeni w głównych częściach ziemi (...). Możemy się spodziewać, że za pomocą wielkich, udoskonalonych i urządzonych w wielu miejscach stacji nadawczych – radjofonicznych Abraham będzie kierował z Góry Syon w Jeruzalem sprawami całej ziemi” (Złoty Wiek 01.07 1927 s. 407).
„Możemy się spodziewać, że naonczas za pomocą wielkich, udoskonalonych radjostacyj Abraham będzie kierował z góry Syon sprawami całego świata” (Złoty Wiek 01.05 1928 s. 139).
„Radjo jest wynalazkiem Jehowy. Człowiek jedynie wynalazł, jak się niem posługiwać. Nadejdzie jeszcze czas, kiedy Jehowa Bóg umożliwi Swem wiernym reprezentantom z Jerozolimy wyraźnie i dobrze zrozumiale przemawiać do wszystkich narodów ziemi. Lud to usłyszy i będzie się radował” (Przyjaciel ludzkości 1928 s. 5).
„Telegraf bezprzewodowy i radio obejmują dziś swoim zasięgiem połowę zamieszkałego świata, a do czasu pojawienia się książąt wynalazki te będą udoskonalone by zasięgiem swym objąć całą kulę ziemską. Wszyscy mieszkańcy ziemi znajdować się będą niejako »w jednym pokoju«. Pomieszczenie będzie nieco większe niż sale spotkań, do których mogliśmy się przyzwyczaić, ale cóż z tego? Gdy czytamy Izajasza 2:3 i Zachariasza 14:16, 17 widzimy jak prostym będzie dla wszystkich ludzi »wstępowanie do Jeruzalem«. Książęta mogą z łatwością nadać swoje wskazówki przez radio do każdego zakątka świata. Pomyślcie o Księciu Abrahamie, mającym do przekazania jakieś ogólne instrukcje, który prosi o »uwagę«, a wszyscy ludzie wszędzie przysłuchują się i słyszą każde jego słowo z taką łatwością, jak gdyby zwracał się do nich z podium publicznej sali!” (The Way to Paradise 1924 s. 225-226; cytat za książką pt. Nasi Przyjaciele: Świadkowie Jehowy E. B. Price, tłum. Z. Makarewicz, 1996 s. 151).
„Kiedy doskonali ludzie jak Abraham, Mojżesz i Dawid staną znowu na ziemi, to oni będą nauczać ludzi prawdy, jakiej żaden martwy kamień nie mógłby nauczyć. Używając radjo, które Pan zlecił użyć dla swego celu, oni będą stali w Jeruzalemie lub jakiemkolwiek innem miejscu na ziemi i będą przemawiać do wszystkich ludzi na ziemi, we wszystkich krajach” (Strażnica 15.01 1929 s. 24 [ang. 01.12 1928 s. 358]).
„Zapewne, że w słusznym czasie wielki Bóg spowoduje swoich wiernych sług Abrahama, Dawida i innych, aby stali w Jeruzalemie i za pomocą radja przemawiali do wszystkich ludzi ziemi, w celu by mogli słyszeć...” (Strażnica 01.10 1929 s. 295 [ang. 01.08 1929 s. 231]; patrz też: ang. Złoty Wiek 14.01 1925 s. 254; ang. Złoty Wiek 05.02 1930 s. 318).
W roku 1957 Towarzystwo Strażnica sprzedało swoją radiostację, choć wcześniej nauczało, że Bóg, Biblia i proroctwa stali za jej wprowadzeniem:
„W połowie lat pięćdziesiątych szeregi głosicieli Królestwa tak się rozrosły, że docierano do drzwi coraz większej liczby ludzi. Pomaganie w ten sposób poszczególnym osobom w poznawaniu prawdy biblijnej okazało się o wiele skuteczniejsze niż posługiwanie się radiem. Dlatego w 1957 roku postanowiono sprzedać rozgłośnię WBBR i fundusze przeznaczyć na rozwój działalności misjonarskiej w innych krajach” (Strażnica Nr 15, 1994 s. 25).
Gramofony
Towarzystwo Strażnica wprowadzając w roku 1933 gramofony do odtwarzania płyt z jego naukami twierdziło, że Bóg za nimi stoi:
„Jehowa dostarcza dalszy skuteczny instrument dla proklamowania swego królestwa, mianowicie przenośny gramofon, który transmituje na płycie odbitą mowę br. Rutherforda przez cztery i pół minuty każdą. (...) Każdy gramofon waży po 21 funtów razem z sześcioma rekordami po obu stronach. Aby pokryć koszt gramofonu razem z osiemnastoma tematami (9 rekordów), potrzeba zachodzi poświęcić $19.25. Wszelkie zamówienia razem z należnością winny być przysyłane do biura Towarzystwa w Broklinie” (Strażnica 01.12 1934 s. 363 [ang. 15.11 1934 s. 338]).
„Wesołe Poselstwo przez gramofon!
(...) Państwo nie mają gramofonu? To mają dogodną sposobność nabyć nowy, lekki, 2-sprężynowy, wspaniale nadający się do podróży i do odwiedzania przyjaciół i sąsiadów dla zaznajomienia ich z wesołym poselstwem. Gramofon ten nie jest zbyt duży, z bardzo dobrego i trwałego materiału. Waży 6 kg.
Cena samego gramofonu: zł. 70. – fr. fr. 230. –
z 4 płytami: zł. 82. – fr. fr. 275. –” (Ochrona 1937 s. 62, strona reklamowa).
„GRAMOFON MA BŁOGOSŁAWIEŃSTWO JEHOWY
(...) Od niedawna otrzymałem przywilej używać gramofonu, który dał nam Jehowa, do staczania walki z nieprzyjaciółmi. Miałem z nim taki dobry wynik, że nie mogę się wstrzymać od powiedzenia o moich doświadczeniach. Przy piętnastu odwiedzinach z czterdziestoma dwoma uczestnikami wręczyłem dziewięć książek, siedmdziesiąt siedm broszur i trzynaście Biblij” (Strażnica 15.10 1937 s. 306 [ang. 15.07 1937 s. 223]).
„»Używajcie gramofonów!« wydał niedawno rozkaz Chrystus Jezus, Naczelny Dowódca armii Jehowy. Ten świeży bodziec dodaje głosicielom nowej gorliwości i siły, dlatego dzieło posuwa się naprzód a wynikiem tego jest dokładniejsze i szersze obwieszczanie dobrej nowiny o królestwie. Zabieramy z sobą gramofon kiedykolwiek idziemy świadczyć. Ostatnia prowizja Jehowy rozrzewniła nas do takiego rozmiaru, iż (...) zarazem dziwno nam jest, jak dotąd mogliśmy się obejść bez gramofonu” (Strażnica 15.01 1938 s. 30 [ang. 01.04 1937 s. 110]).
„Jehowa zrządził teraz tysiące aparatów głośnikowych czyli gramofonów z mową na płytach, aby były używane do kierowania uwagi ludzi dobrej woli na Króla i jego królestwo. Wierni świadkowie będą używali tych maszyn i płytów” (Strażnica 01.02 1939 s. 46 [ang. 01.12 1938 s. 365]).
„On dostarczył książki, czasopisma, gramofony...” (Salvation 1939 s. 269).
„Temu głosicielowi, który jest zdania, że nie potrzebuje używać gramofonu, brakuje wyrozumienia swojej odpowiedzialności, albo ośrodkowany jest samolubstwem” (Strażnica 15.04 1939 s. 128 [ang. 01.02 1939 s. 48]).
„(...) przychodzący z tymi (...) płytami gramofonowymi do twoich drzwi, gotowi są urządzić w twoim mieszkaniu badanie Pisma Św.” (Uleczenie 1938 s. 30).
„W roku 1933 Świadkowie Jehowy zaczęli stosować jeszcze jedną nowatorską metodę głoszenia. Korzystając z przenośnego aparatu ze wzmacniaczem i głośnikiem, w salach, parkach i innych miejscach publicznych odtwarzali z płyt (33 1/3 obr./min) radiowe przemówienia brata Rutherforda. (...) Skuteczność posługiwania się tymi urządzeniami zachęciła do wprowadzenia jeszcze jednej nowości – głoszenia od domu do domu z lekkimi gramofonami. W roku 1934 Towarzystwo rozpoczęło produkcję przenośnych gramofonów i serii płyt” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 87).
Jednak w roku 1944 (a nawet po roku 1944) Towarzystwo Strażnica wycofało się z ‘głoszenia’ za pomocą gramofonów, to znaczy odtwarzania płyt, choć ponoć Bóg stał za tym:
„Do roku 1944 Świadkowie Jehowy nabyli jednak więcej doświadczenia w samodzielnym wygłaszaniu kazań, wobec czego zaniechano pracy z gramofonem” (Przebudźcie się! Rok LXVI [1985] Nr 7 s. 6).
„Jednakże w latach czterdziestych stopniowo zaniechano korzystania z tego aparatu w służbie polowej. Po roku 1944 ową 10-letnią kampanię głoszenia z fonografem zaczęto zastępować ustnym dawaniem świadectwa u drzwi” (Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975 s. 72).
Megafony i wzmacniacze
Wprowadzając megafony i wzmacniacze do głośnego nadawania swych nauk Towarzystwo Strażnica odwoływało się do biblijnych trąb z Księgi Jozuego. Przykładowo w roku 1939 trąbienie i trąbiących z tekstu Joz 6:5 odniesiono do ówczesnych Świadków Jehowy i „pozafiguralnych trąb”, którymi miały być gramofony i megafony stosowane przez nich (patrz Strażnica 01.06 1939 s. 164-167 [ang. 01.04 1939 s. 101-103]):
„Wydanie Strażnica z 15 marca, 1933, ogłosiło o tych aparatach głośnikowych. Wytwarzanie publicznej mowy przez aparaty głośnikowe się zaczęło i na czerwca tego samego roku w samej Ameryce używane było 300 takich aparatów głośnikowych czyli pozafiguralnych trąb” (Strażnica 01.06 1939 s. 165).
„(...) świadkowie Jehowy obchodzili nominalne chrześcijaństwo, pozafiguralne Jerycho, i trąbili pozafiguralnymi trąbami, a zarazem wręczyli do rąk ludzi dwadzieścia cztery miliony książek i broszur” (Strażnica 01.06 1939 s. 167).
„Jeszcze przed rokiem 1933 zaczęto wykorzystywać gramofony ze wzmacniaczami do przedstawiania w miejscach publicznych nagrań dobitnych przemówień biblijnych” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 565).
„Orędzie Królestwa rozbrzmiewało również z samochodów i łodzi wyposażonych w megafony. (...) Gdy samochód wyposażony w megafony stawał na wzgórzu, orędzie Królestwa słyszano w odległości wielu kilometrów” (jw. s. 87).
„Niektóre gramofony instalowano w samochodach i na łodziach, a głośniki umieszczano na dachu, aby głos mógł się daleko rozchodzić. W Australii Bert i Vi Hortonowie jeździli ciężarówką z dużym głośnikiem tubowym zamontowanym na dachu i opatrzonym napisem »Poselstwo Królestwa«. Jednego roku niemal na każdej ulicy w Melbourne rozbrzmiewały entuzjastyczne przemówienia, w których demaskowano religię fałszywą i w porywający sposób przedstawiano błogosławieństwa Królestwa Bożego. W Indiach pracował w tym okresie jako pionier Claude Goodman. Miał samochód z megafonem oraz płyty z nagraniami w miejscowych językach i docierał do tłumów ludzi na bazarach, w parkach, przy drogach – wszędzie, gdzie można było ich znaleźć. (...) W Libanie bracia odtwarzali wykłady z samochodu zaparkowanego na wzgórzu, a dźwięk z megafonu roznosił się po okolicznych dolinach” (jw. s. 566).
„Pod koniec 1938 roku nareszcie dotarły nagrania z orędziem Królestwa w języku portugalskim. W Dniu Zmarłych z samochodu z megafonem, który jeździł od cmentarza do cmentarza, odtwarzano takie nagrania, jak: »Gdzie są umarli?«, »Jehowa« oraz »Bogactwo«. Wysłuchało ich ponad 40 000 osób odwiedzających groby! Śmiałe publiczne rozgłaszanie prawd biblijnych nie podobało się oburzonym duchownym, którzy często naciskali na lokalne władze, by uciszyły samochód z megafonem. Siostra Yuille wspominała, jak pewnego razu wokół auta zebrał się tłum podburzony przez miejscowego księdza. Ale przybył też burmistrz z policjantami, który wysłuchał całego programu i przyjął literaturę biblijną. Tego dnia nie doszło do żadnych zamieszek” (Strażnica luty 2016 s. 32).
Pomimo tego, że za wprowadzeniem megafonów stała rzekomo Księga Jozuego, to jednak wraz z likwidacją gramofonów (w 1944 r.) usunięto z praktyk Świadków Jehowy również te wzmacniacze. Dziś nikt już nie spotka głosicieli Towarzystwa Strażnica nawołujących przez te „pozafiguralne trąby”.
Karty świadectwa
W roku 1933 Towarzystwo Strażnica wprowadziło „karty świadectwa”, z którymi chodzili od domu do domu „kolporterzy”, zwani później „głosicielami”:
„Pod koniec roku 1933 wprowadzono nową metodę głoszenia. Na wstępie wręczano domownikowi do przeczytania kartę świadectwa z krótkim orędziem. Stanowiła ona dużą pomoc szczególnie dla nowych głosicieli, którzy w tamtych czasach nie byli zbytnio zaprawiani do służby. Kiedy domownik przeczytał kartę, Świadkowie na ogół jedynie krótko ją komentowali; niektórzy rozwijali temat, korzystając przy tym z Biblii. Kart świadectwa używano jeszcze długo w latach czterdziestych. Dzięki nim można było szybko opracować teren, dotrzeć do większej liczby ludzi, wręczyć im sporo cennej literatury biblijnej, dawać jednakowe świadectwo, a nawet przekazywać orędzie w języku obcym. Niestety, dochodziło też do niezręcznych sytuacji, na przykład gdy domownik brał kartę i zamykał drzwi. Chcąc ją odzyskać, głosiciel musiał zapukać jeszcze raz!” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 564).
„Chociaż karty świadectwa oraz nagrania gramofonowe same dużo »mówiły«, to jednak bycie Świadkiem wymagało w tamtych latach niemałej odwagi” (jw. s. 565).
„Bardzo ucieszyłam się z wprowadzenia kart świadectwa. (...) Nie wszyscy potrafiliśmy umiejętnie przedstawiać dobrą nowinę (...) wielu uważało, że nie umie się poprawnie wysławiać (...) czasem spotykaliśmy osoby, które sądziły, że jesteśmy niemowami. W pewnym sensie wielu z nas rzeczywiście nie potrafiło mówić” (Królestwo Boże panuje! 2014 s. 81).
Pochody informacyjne i wykrzykiwanie haseł
W pewnym okresie czasu Świadkowie Jehowy organizowali pochody informacyjne, a nawet jak sprzedający gazety „wykrzykiwali zalecane hasła”:
„Ta sama chrześcijanka wspomina jeszcze: »Pamiętam, jak w 1940 roku zaczęliśmy głosić z czasopismami na ulicy. Wcześniej organizowane były pochody informacyjne. Idąc gęsiego chodnikiem, bracia i siostry nieśli tablice z hasłami ‚Religia to sidło i oszustwo’ oraz ‘Służ Bogu i Chrystusowi Królowi’. Podczas takiego marszu wręczano przechodniom bezpłatne traktaty. Uczestniczenie w tej gałęzi służby wymagało odwagi, ale dzięki niej ogół społeczeństwa nieustannie słyszał o imieniu Jehowy i o Jego ludzie«. »W małych miasteczkach służba z czasopismami była bardzo trudna« – wspomina inna siostra. »W tamtym okresie Świadkowie napotykali silny sprzeciw. (...) Potrzeba było nie lada odwagi, by stać na rogu z czasopismami i wykrzykiwać zalecane hasła...«” (Strażnica 15.02 2012 s. 9).
Głoszenie
Towarzystwo Strażnica dopiero od roku 1919 zaczęło kłaść nacisk na pracę w terenie i ona nie wyglądała wtedy tak jak dziś (patrz powyżej informacje o kolporterach i gramofonach używanych do roku 1944):
„Od roku 1919 zaczęto kłaść nacisk na to, że w dziele świadczenia jest zobowiązany uczestniczyć każdy chrześcijanin. Na przykład w artykule »Służba jest rzeczą ważną«, opublikowanym w Strażnicy z 15 sierpnia 1922 roku (wydanie polskie z 1 października), przypomniano pomazańcom, jakie to istotne, by ‛czynnie dostarczać drukowane poselstwo ludowi i tłumaczyć mu przy drzwiach, dając świadectwo, że królestwo niebieskie jest tuż przed nami’. Konkretne wskazówki podawano w Biuletynie (obecnie Nasza Służba Królestwa). Początkowo jednak tylko nieliczni głosili od domu do domu. Wielu miało przed tym opory. Osoby takie wysuwały różne zastrzeżenia, ale zasadniczy problem polegał na tym, że tę formę służby uważały za uwłaczającą ich godności. W miarę jak przykładano coraz większą wagę do głoszenia, sporo z nich opuściło organizację Jehowy” (Strażnica 15.08 2008 s. 4-5).
„Rok 1922: Wszyscy członkowie zborów zostali zachęceni do uczestnictwa w pracy od domu do domu” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 19 s. 15).
Interesujące jest to, że J. F. Rutherford, prezes Towarzystwa Strażnica, który wprowadził tę formę ‘głoszenia’, sam jej nie praktykował:
„Często niektórzy ze starszych mówią: ‘Prezydent Towarzystwa przecież nie idzie nigdy z książkami od domu do domu i nie sprzedaje ich.’ Dlaczego ja mam iść?
Czy ja mam przez to jaki zarzut przeciwko sprzedawaniu książek że sam nie idę? Bynajmniej nie. Gdybym tylko mógł znaleźć nieco czasu i sposobności do tej pracy, zapewne spotkałbym się z wieloma radościami. Pan z łaski swej udzielił mi tyle pracy ile jeden człowiek może tylko wykonać. (...) ja nie mam czasu iść od drzwi do drzwi. Jeżeli wasz wszystek czas jest w zupełności zajęty w służbie Pańskiej w podobny sposób, wtedy i wy nie możecie mieć czasu iść od domu do domu” (Strażnica 15.01 1929 s. 31 [ang. 01.11 1928 s. 334]).
„Mój drogi Bracie Rutherford: (...) To przywodzi mi na umysł o dobrym cugu koni, ciągnących razem. Ty głosisz przez radjo, a naszym przywilejem jest iść od domu do domu” (Strażnica 15.04 1930 s. 127 [ang. 15.01 1930 s. 31]).
Jednak przynajmniej jeden raz wspomniano w publikacji Towarzystwa Strażnica, że J. F. Rutherford w roku 1922 udał się w teren głosić:
„Cztery dni później, jeszcze podczas trwania zjazdu, brat Rutherford wraz z innymi delegatami osobiście wziął udział w głoszeniu o Królestwie od domu do domu, zorganizowanym w promieniu 70 kilometrów od miejsca zgromadzenia” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 260).
Wcześniej (w młodości) „od domu do domu” chodził jako sprzedawca encyklopedii:
„Ciekawe, że chcąc opłacić studia, Rutherford przez jakiś czas sprzedawał po domach encyklopedie [w ang. from house to house]. Nie była to łatwa praca – częstokroć szorstko go odprawiano” (jw. s. 67).
Przed oczekiwanym rokiem 1975 Świadkowie Jehowy obiecywali, że wkrótce zakończą chodzenie od domu do domu:
„Bądźmy przejęci krótkością czasu. Bądźmy czujni! Zbliża się szybko dzień, kiedy już nikt nie będzie przychodzić do drzwi bliźniego z dobrą nowiną o Królestwie Bożym” (Służba Królestwa Nr 5, 1971 s. 12).
To samo miało mieć miejsce pod koniec XX wieku:
„Apostoł Paweł odegrał dominującą rolę w chrześcijańskiej działalności misjonarskiej. Położył też podwaliny pod dzieło, które miało być zakończone teraz, w XX wieku” (Strażnica Nr 4, 1989 s. 12).
Stojaki z literaturą
W roku 2013 wprowadzono w Polsce „przenośne stojaki z literaturą” do wystawiania na uczęszczanych przez przechodniów ulicach (Nasza Służba Królestwa Nr 7, 2013 s. 6). Zachodnie kraje nieco wcześniej wprowadziły tę praktykę (pierwszy raz wspomniano o tym prawdopodobnie w roku 2012). Początkowo ta forma działalności dotyczyła tylko pionierów:
„Małżeństwo pionierów głosi w ruchliwej części miasta, wykorzystując przy tym przenośne stojaki na literaturę” (Strażnica 15.10 2012 s. 2; por. ilustracja na s. 1).
„Do działalności tej zwykle będą zapraszani pionierzy stali i specjalni, a w niektórych miejscach również pionierzy pomocniczy” (Nasza Służba Królestwa Nr 7, 2013 s. 5).
„Za pośrednictwem Biura Oddziału w Hongkongu nabywa się i rozsyła na cały świat wózki, stojaki, stoliki oraz stoiska na literaturę” (Strażnica 15.04 2015 s. 2).
W roku 2014 wspomniano też głosicieli przy stojakach:
„Podczas świadczenia publicznego ze stojakami głosiciele nie powinni wykładać na nie Biblii. Mogą jednak mieć przy sobie kilka egzemplarzy i wręczać je osobom, które proszą o Biblię lub okazują szczere zainteresowanie” (Nasza Służba Królestwa Nr 2, 2014 s. 4).
„Głoszenie z wózkiem, stojakiem albo stolikiem jest bardzo skutecznym sposobem docierania z prawdą biblijną do ludzi o szczerych sercach (...) Kto może brać udział w świadczeniu publicznym? Powinni to być głosiciele, którzy odznaczają się rozsądkiem, wyglądają i zachowują się godnie oraz opanowali umiejętność prowadzenia rozmów” (Nasza Służba Królestwa Nr 4, 2015 s. 2).