Bardzo dobrze napisane, miałem podobne odczucia. Dodatkowo - miliony świadków Jehowy zanosiło modlitwy żeby sprawa w Rosji została wygrana. Rozpoczęto ogromną kamoanię pisania listów. Nagłaśniano sprawę jak się da. I co? I nic. Ich Bóg ich opuścił i zignorował wszystkie te modlitwy. ŚJ tłumaczą to sobie tak, że Jehowa zapewne ma jakis plan w związku z Rosją o którym my nie wiemy, a który przyczyni się do dania świadectwa. To wygodne tłumaczenie, bo można je przeciągać bez końca, ale jest strasznie naciągane, bo przecież w wyniku tego "planu" cierpią głosiciele w Rosji. Ale innego wytłumaczenia nie ma i muszą sobie to wmawiać, bo inaczej musieliby przyjąć do wiadomości że nie są żadną Bożą organizacją.