Świetny temat, wielkie dzięki
KaiserSoze !
Działo się to kilka lat temu, gdy to Lechita był jeszcze gorliwym ŚJ.
Poznałem człowieka, historyka, archeologa i zarazem pasjonata swej pracy. Dostarczyłem mu tę broszurę z myślą, że to da mi przewagę w rozmowie - o ja naiwny
Spotkaliśmy się kilka dni później, człowiek ten "opracował" broszurę tak dokładnie, każdy akapit, że bez problemu udowodnił nieścisłości, manipulacje , wręcz kłamstwa tam zawarte.
Co więcej miał w domu biblioteczkę złożoną z dosłownie setek książek o historii, archeologii, paleontologii i wszelkich innych "logii"
Korzystając ze swoich zbiorów pokazywał mi w książkach cytaty które są w broszurze, pokazywał kontekst, na każde twierdzenie zawarte w niej prezentował kilka , które zadawały kłam wnioskom wyciąganym przez twórców tejże broszury. To była pierwsza rysa na monolicie mojej wiary.