Bóg się nudził w niebie i poprosił Piotra, żeby mu przyniósł telewizor. Włącza pierwszy kanał, a tam żebracy mieszkają w kartonach, wyjadają ze śmietników...
– Piotrze! – woła przerażony Bóg – co to ma być? Dlaczego ci ludzie tak nędznie żyją?
– Pamiętasz jak mówiłeś, że prędzej wielbłąd przez ucho igielne przejdzie, niż bogacz...
– No coś ty! To tylko taki żart był, zresztą nieudany chyba.
Bóg włącza drugi kanał, a tam kobieta rodzi. Wrzeszczy z bólu, krew się leje, masakra porodowa.
– Jezus Maria, Piotrze! Dlaczego ta kobieta tak cierpi?!
– Pamiętasz ten incydent z jabłkiem w raju? Powiedziałeś wtedy Ewie, że rodzić będzie w bólu, nękać ją będą choroby i takie tam przykrości...
– Ależ to był tylko żart, taka metafora! Jabłek mieliśmy opór!
Włącza trzeci kanał, a tam pałace papieskie, szpalery biskupów, purpuratów, władcy pierścieni, złote kielichy.
– O widzisz, to jest życie na poziomie! – mówi Bóg zadowolony. – Piotrze, co to za ludzie?
– To są ci, którzy wiedzą, że żartowałeś.