Nawet NO nie stosowali aktualnych propozycji z NSK. Wiele razy to widziałem.
A najlepszy numer podczas współpracy z obwodowym w okresie Bożego Narodzenia po wysłuchaniu trzeciej lub czwartej wiąchy:
- No dobra bracie Dietrichu, a nie masz jakichś obiecujących odwiedzin ponownych?
Zazwyczaj jak była obsługa, to NO już był rozchwytywany na odwiedziny i studium biblijne. Wyszukiwało się na siłę też nieczynne osoby, bo raportowało się czas. Tylko głosiciele szczerze pracowali na terenie, a jak mieli sukces w postaci dobrych odwiedzin i potem studium biblijnego, to starsi od razu z uśmiechem na twarzy umawiali się do służby. Dziwne, że na głoszenie od domu do domu zawsze byli "zajęci"
. Oczywiście nie mówię o wszystkich, czy to głosiciel, starszy, NO jeśli miał "Boga w sercu" był naprawdę zbudowaniem i chętnie chciało się wtedy umawiać do służby.
Teraz są dla mnie nowinki, jestem poza kilka lat, tyle że zdziwiło mnie dlaczego bliska mi osoba tak nieoczekiwanie kupiła sobie tablet, a potem się dowiedziałam prawdziwej motywacji, że do służby i na zebranie