Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Ten pierwszy raz <na forum>  (Przeczytany 30502 razy)

Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12349
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Ten pierwszy raz <na forum>
« Odpowiedź #120 dnia: 02 Kwiecień, 2018, 22:21 »
Nie każdy facet z widłami to Neptun.

  Nie każda kobieta z....to Wenus.  ;D
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Opatowianin

Odp: Ten pierwszy raz <na forum>
« Odpowiedź #121 dnia: 02 Kwiecień, 2018, 22:22 »
zxcvbnmz
Nawet nieochrzczony głosiciel, jeśli okaże się "nieprawomyślny" wobec organizacji, to zaczyna być po prostu traktowany jak "człowiek ze świata" (nie przyjmuje się od niego "owocu" i na tym koniec). Ale jak ktoś wziął "symbol" (stał się "ordynowanym sługą Jehowy") i zostanie wykluczony / sam odejdzie (to nie ma znaczenia) - to bardzo szybko doświadczy PIEKŁA NA ZIEMI!!!


Offline zxcvbnmz

Odp: Ten pierwszy raz <na forum>
« Odpowiedź #122 dnia: 02 Kwiecień, 2018, 22:26 »
I na jakiej podstawie miałoby mnie to dyskredytować bo nie bardzo rozumiem? Wydaje mi się, że dopóki mam coś sensownego do powiedzenia z własnej perspektywy to mój status nie jest aż tak bardzo istotny. Środowisko świadkowskie nie ogranicza się jedynie do chrztów, wykluczeń, komitetów i ich konsekwencji. Wypowiadam się z perspektywy młodego człowieka, który był wychowywany w myśl doktryny i dzielę się obserwacjami na temat własnego zboru oraz tego jak osobiście postrzegam pewne działania. Innym zostawiam pole do popisu na temat doświadczania ostracyzmu i innych przykrych "skutków ubocznych".


Offline HARNAŚ

Odp: Ten pierwszy raz <na forum>
« Odpowiedź #123 dnia: 02 Kwiecień, 2018, 22:40 »
I na jakiej podstawie miałoby mnie to dyskredytować bo nie bardzo rozumiem? Wydaje mi się, że dopóki mam coś sensownego do powiedzenia z własnej perspektywy to mój status nie jest aż tak bardzo istotny. Środowisko świadkowskie nie ogranicza się jedynie do chrztów, wykluczeń, komitetów i ich konsekwencji. Wypowiadam się z perspektywy młodego człowieka, który był wychowywany w myśl doktryny i dzielę się obserwacjami na temat własnego zboru oraz tego jak osobiście postrzegam pewne działania. Innym zostawiam pole do popisu na temat doświadczania ostracyzmu i innych przykrych "skutków ubocznych".
I właśnie dlatego masz prawo mówić im coś sensownego lub nie , możesz dzielić się swoimi obserwacjami na temat własnego zboru oraz tego jak osobiście postrzegasz pewne działania. Nigdy nie doświadczysz odgórnego ostracyzmu i bardzo dobrze , niech tak zostanie, nie pozwól tego zmienić abyś mogła nadal z tatą jednym samochodem pojechać i odwiedzić jego liczną rodzinę , bywać przy jednym stole.


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12349
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Ten pierwszy raz <na forum>
« Odpowiedź #124 dnia: 02 Kwiecień, 2018, 22:41 »
I na jakiej podstawie miałoby mnie to dyskredytować bo nie bardzo rozumiem? Wydaje mi się, że dopóki mam coś sensownego do powiedzenia z własnej perspektywy to mój status nie jest aż tak bardzo istotny. Środowisko świadkowskie nie ogranicza się jedynie do chrztów, wykluczeń, komitetów i ich konsekwencji. Wypowiadam się z perspektywy młodego człowieka, który był wychowywany w myśl doktryny i dzielę się obserwacjami na temat własnego zboru oraz tego jak osobiście postrzegam pewne działania. Innym zostawiam pole do popisu na temat doświadczania ostracyzmu i innych przykrych "skutków ubocznych".

  Ja Ci odpowiem, jak ja to widzę.
Świadkowie widząc brak postępów u Ciebie ( czytaj chęci przyjęcia symbolu) postawili na Tobie krzyżyk. To jest bardzo istotne. 
A czy Ty mówisz sensownie czy nie, to sprawa drugoplanowa.
Tam się liczą wyniki! Ty ich nie masz, a więc to taka martwa dusza.
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Opatowianin

Odp: Ten pierwszy raz <na forum>
« Odpowiedź #125 dnia: 02 Kwiecień, 2018, 22:43 »
zxcvbnmz
Ważne jest to że już teraz dostrzegasz czym tak naprawdę jest ta "jedyna prawdziwa" religia. Niektórzy po prostu chcą Ci lepiej uzmysłowić, co by Cię czekało, jeśli już jako "ochrzczona" zaczęłabyś się wybudzać...


Offline PoProstuJa

Odp: Ten pierwszy raz <na forum>
« Odpowiedź #126 dnia: 02 Kwiecień, 2018, 23:02 »
I na jakiej podstawie miałoby mnie to dyskredytować bo nie bardzo rozumiem? Wydaje mi się, że dopóki mam coś sensownego do powiedzenia z własnej perspektywy to mój status nie jest aż tak bardzo istotny. Środowisko świadkowskie nie ogranicza się jedynie do chrztów, wykluczeń, komitetów i ich konsekwencji. Wypowiadam się z perspektywy młodego człowieka, który był wychowywany w myśl doktryny i dzielę się obserwacjami na temat własnego zboru oraz tego jak osobiście postrzegam pewne działania. Innym zostawiam pole do popisu na temat doświadczania ostracyzmu i innych przykrych "skutków ubocznych".

Każdy może się wypowiadać w temacie Świadków. Jedni jako obserwatorzy, a inni jako ochrzczeni członkowie, którzy doświadczyli na sobie jak to jest być Świadkiem i jak to jest być wykluczonym/odstępcą.
Nie wszystko można sobie wyobrazić dopóki samemu się tego nie przeżyje na własnej skórze.

Pierwszy przykład z brzegu jaki mi przychodzi do głowy to macierzyństwo. Pamiętam, że dopóki nie miałam dziecka, to miałam ustalone poglądy na temat wychowywania dzieci i byłam przekonana, że nawet te najmniejsze dzieciaki da się tak wychować, że będą siedziały cicho przez całe zebranie. Nieprzychylnym okiem patrzyłam na dzieci, które podczas zebrania przemieszczały się po sali, bawiły się zabawkami, rysowały itp.

Dopiero gdy zaczęłam mieć swoje własne dziecko, to zobaczyłam, że utrzymanie je we względnej ciszy na zebraniu to morderczy wysiłek!
I gdy pewna siostra (tzw. stara panna) zwróciła mi uwagę, że przez moje dziecko (które i tak było dość grzeczne) ona nie może skupić się na zebraniu, to miałam ochotę palnąć ją w łeb (bo ona nie wiedziała jaki wysiłek wkładam w to żeby dzieciak jako tako funkcjonował przez te 2 godziny). W pewnym momencie stwierdziłam nawet, że to jest ponad moje siły i opieka nad malutkim dzieckiem podczas zebrania sprawia, że ja i tak nic nie wiem co się na nim dzieje. Zaczęłam więc przychodzić rzadziej na zebrania, a gdy przychodziłam to bez dziecka.
Ta postawa z kolei również się braciom nie podobała i zawsze dopytywali gdzie dziecko. To im mówię, że śpi w domu. A ci oczywiście "zachęcali" żeby przychodzić z nim na zebrania (np. poprzez płomienny wykład z mównicy, że trzeba na salę z dziećmi przychodzić i żeby już od niemowlęctwa były "pouczane przez Jehowę")
Taaa... jasne... będę z niemowlakiem siedziała na sali do 21.00 i czekała aż mi zacznie wrzeszczeć wniebogłosy... i wtedy siostra (tzw. stara panna) powie mi, że ją głowa od tego krzyku boli i nie może korzystać z zebrania.

Inny przykład z życia wzięty to narzeczeństwo i małżeństwo. Mimo, że ślub to "tylko" podpisanie "papierka", to chyba wiele osób się tu zgodzi, że ten "papierek" bardzo wiele zmienia.

I tak samo jest z chrztem. Osoby nie będące po chrzcie zawsze są inaczej (lepiej) traktowane niż te po chrzcie. Z nieochrzczonym warto się zadawać, bo można na nim "nabić" sobie godzinki głoszenia.
Pionierka, która ze mną studiowała Biblię "nabijała" sobie na mnie nawet i 4 godziny tygodniowo. A gdy wzięłam chrzest, to nagle z dnia na dzień nasze kontakty sie urwały - skończyły się zaproszenia na studium z kawką i herbatką i długie rozmowy.
Niby "tylko" chrzest, a u mnie zmienił wszystko.

A zatem będąc tylko obserwatorem nie można wypowiadać się kategorycznie w imieniu ochrzczonych Świadków i twierdzić, że w swoich opowieściach przesadzają. Oni opisują swoje przeżycia i swoje emocje ze swojego punktu widzenia. A bardzo trudno ten punkt widzenia zrozumieć wtedy, gdy nie przeżyło się tego co oni na własnej skórze.


Offline zxcvbnmz

Odp: Ten pierwszy raz <na forum>
« Odpowiedź #127 dnia: 02 Kwiecień, 2018, 23:14 »
Już zdążyłam wyżej wysnuć ten wniosek. To trochę jakby niewidomy próbował opowiadać o kolorach. Dlatego też nie mam zamiaru negować więcej jakichś bardziej dobitnych sytuacji. Druga strona medalu to po prostu przeświadczenie o krzywdzeniu opinią. Jak ktoś był świadkiem lub jego najbliżsi i jest z nimi utożsamiany to trochę to jednak dotyka. Człowiekowi najzwyczajniej w świecie jest wstyd, że jest powiązany z czymś tak okropnym i próbuje się bronić przed tym. Chce wtedy myśleć, że jest jakieś drugie dno. Że nie każdy. Że on nie.


Offline PoProstuJa

Odp: Ten pierwszy raz <na forum>
« Odpowiedź #128 dnia: 02 Kwiecień, 2018, 23:30 »
Już zdążyłam wyżej wysnuć ten wniosek. To trochę jakby niewidomy próbował opowiadać o kolorach. Dlatego też nie mam zamiaru negować więcej jakichś bardziej dobitnych sytuacji. Druga strona medalu to po prostu przeświadczenie o krzywdzeniu opinią. Jak ktoś był świadkiem lub jego najbliżsi i jest z nimi utożsamiany to trochę to jednak dotyka. Człowiekowi najzwyczajniej w świecie jest wstyd, że jest powiązany z czymś tak okropnym i próbuje się bronić przed tym. Chce wtedy myśleć, że jest jakieś drugie dno. Że nie każdy. Że on nie.

Ja nigdy nie twierdzę, że każdy Świadek jest zły i że każdy krzywdził. Dużo osób to porządni ludzie. Generalizowanie na każdego że jest zły jest niesprawiedliwe. Ja też byłam tam w środku i nie zgadzam się z tym, że robiłam coś złego innym ludziom będąc w tej organizacji. Z drugiej strony żałuję tego, że nie zacieśniałam więzi z ludźmi "ze świata" skupiając się tylko na ludziach ze zboru, którzy suma sumarum nie okazali się być moimi przyjaciółmi. Dopiero teraz staram się to nadrabiać.

Są pewne kwestie, w których będę bronić Świadków, bo nie wszystko u nich było złem.
Natomiast są rzeczy których nigdy nie zrozumiem i które zawsze będę tępić - i jest to ortodoksyjny ostracyzm wobec własnej rodziny, tej najbliższej. Jestem bowiem w stanie zrozumieć że ktoś nie ma kontaktu z wykluczonym dalekim wujkiem. Ale nie mogę zrozumieć sytuacji w której matka Świadek z powodów religijnych wyrzeka się swojego dziecka lub dziecko wyrzeka się rodzica - dla mnie to zło w czystej postaci.

Wybaczam Świadkom wiele ich (głupich) dotychczasowych działań, bo wiem, że nie są świadomi tego, że postępują niewłaściwie. Jednak w dobie Internetu czasy nieświadomości powoli się kończą.
Dlatego w pewnym momencie moja tolerancja wobec działań członków tej religii będzie coraz mniejsza. No bo jakim cudem można być wzorowym "czcicielem Jehowy" i jednocześnie pozwalać na krzywdzenie innych członków religii przy pomocy ostracyzmu czy tez jawnego łamania prawa (np. poprzez ukrywanie przypadków pedofilii w zborach)?!


Offline Zwolennik Swieczki

Odp: Ten pierwszy raz <na forum>
« Odpowiedź #129 dnia: 02 Kwiecień, 2018, 23:43 »

I tak samo jest z chrztem. Osoby nie będące po chrzcie zawsze są inaczej (lepiej) traktowane niż te po chrzcie. Z nieochrzczonym warto się zadawać, bo można na nim "nabić" sobie godzinki głoszenia.
Pionierka, która ze mną studiowała Biblię "nabijała" sobie na mnie nawet i 4 godziny tygodniowo. A gdy wzięłam chrzest, to nagle z dnia na dzień nasze kontakty sie urwały - skończyły się zaproszenia na studium z kawką i herbatką i długie rozmowy.
Niby "tylko" chrzest, a u mnie zmienił wszystko.

 

Z ust mi to wyjelas. Przyjecie chrztu przez zainteresowanego oznacza stopniowe wygaszanie zainteresowanie jego osoba. Nie mozna juz nabijac licznika.W zasadzie od tego czasu musisz akceptowac wszystko bez zadnego sprzeciwu.Jakikolwiek przejaw watpliwosci dusisz w zarodku aby nie wyjsc przed szereg.I tak trwa to czesto latami.W pogoni za wyrobieniem odpowiedniej ilosci godzin i lapaniem nowych ofiar, zupelnie zapomina sie o tych co sa w organizacji. Zainteresowanie powraca gdy ktos cos odwali lub na kogos doniesie,w ramach milosci blizniego. Bleee.

« Ostatnia zmiana: 02 Kwiecień, 2018, 23:53 wysłana przez Zwolennik Swieczki »


Offline Uświadomiona

Odp: Ten pierwszy raz <na forum>
« Odpowiedź #130 dnia: 03 Kwiecień, 2018, 05:31 »
Różnica pomiędzy ochrzczona osobą a taką która nigdy nie była jest w mojej rodzinie.
Mam 2 przyrodnie siostry starsze ode mnie i 16 lat. Obie wyszły za mąż w wieku 18 lat. Jedna nigdy nie dała się ochrzcic a druga ma męża starszego. Zabetonowani na maksa.  Nikt nigdy nie ograniczał kontaktu z siostrą która nigdy nie była po chrzcie.  Wspólne wakacje itp. Ja dałam się ochrzcić w wieku 17 lat.  Z dniem zamieszkania z chłopakiem matka i siostra z dnia na dzień uznały mnie za martwą.  Matka sprzedała dom.  Nie dostałam nic.  Nie mam gdzie mieszkać.  Mieszkam z byłym bo jest na tyle dobry że mnie nie wygania.
Jestem poważnie chora ale to nikogo nie obchodzi. 
To jest ta ich miłość.


Offline zona_abrahama

Odp: Ten pierwszy raz <na forum>
« Odpowiedź #131 dnia: 03 Kwiecień, 2018, 09:45 »
Pierwsza wiadomość od aktywnego świadka ;)
Czemu robię taką popelinę medialną? Nie lepiej zająć się swoim życiem? Już tyle osób próbowała obalić świadków a i tak wciąż przychodzą nowi.


Oj, naiwna, naiwna.


Offline Uświadomiona

Odp: Ten pierwszy raz <na forum>
« Odpowiedź #132 dnia: 03 Kwiecień, 2018, 10:02 »
Właśnie dzięki takim informacjom będzie tych ludzi mniej.
Rób to co robisz i się nie poddawaj  :)


Offline Roszada

Odp: Ten pierwszy raz <na forum>
« Odpowiedź #133 dnia: 03 Kwiecień, 2018, 10:07 »
Pierwsza wiadomość od aktywnego świadka ;)
Czemu robię taką popelinę medialną? Nie lepiej zająć się swoim życiem? Już tyle osób próbowała obalić świadków a i tak wciąż przychodzą nowi.
Krótko:

1994 r. – przeciętna liczba głosicieli: 115 778 (najwyższa: 117 958), wzrost 5% (Strażnica Nr 1, 1995 s. 14);

2005 r. – przeciętna liczba głosicieli: 127 729 (najwyższa: 128 519), wzrost 0% (Strażnica Nr 3, 2006 s. 29);

2017 r. – nie podano przeciętnej liczby głosicieli (najwyższa: 118 036), spadek -1% (Sprawozdanie z działalności w poszczególnych krajach 2018).


Offline zona_abrahama

Odp: Ten pierwszy raz <na forum>
« Odpowiedź #134 dnia: 03 Kwiecień, 2018, 10:15 »

Ja to wiem. Już od roku z nią rozmawiam, ale jak grochem o ścianę. Sama jest nieczynna i pojawia się tylko na zgro i pamiątce, ale ogromnie wierząca. Nawet zaprzecza samej sobie, a na konkretne argumetny mówi, że trzeba patrzeć nie na CK tylko na Boga. W sumie jest odstępcą, ale tego nie rozumie ;)