Osoba , która poddawana jest psychomanipulacji nie jest praktycznie w stanie sama tego dostrzec. Podejrzewam, że większość z nas tu "wybudzonych" , dostrzegła to dzięki komuś innemu, już wybudzonemu.
Samemu jest to niezwykle trudne. Przynajmniej ja tak uważam, bo gdyby nie to zacne forum i filmy w necie nadal tkwiłbym po uszy w WTS-owskim matrixie.
Masz rację, samemu, będąc ustawicznie poddawanym psychomanipulacji - ciężko ją zauważyć, a jeszcze ciężej się z niej wyrwać.
MUSI pojawić się ktoś lub wydarzyć coś co pozwoli nam to zauważyć, a wtedy można się zacząć zastanawiać, po początkowych obawach i oporach - sprawdzać, czytać Biblię (a nie strasznice), szukać dodatkowych informacji itd.
Czasem wystarczy wyrwanie się z matrixa - np. wyjazd. A czasem - niesprawiedliwe bądź brutalne potraktowanie w zborze przez machinę WTSu.
Chociaż przebudzenie dla większości z nas, niekiedy tkwiących w tej matni przez bardzo dużo lat, jest dość ciężkim przeżyciem, jest niemiłe, wręcz bolesne i mocno obciążające psychicznie