Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: "Definicja Randki" według Świadków Jehowy  (Przeczytany 19495 razy)

Offline ufoludek

Odp: "Definicja Randki" według Świadków Jehowy
« Odpowiedź #15 dnia: 03 Grudzień, 2016, 12:27 »
Właśnie że jest okazja do podejścia do stojaka i zagadania. Jak służba idzie...
U nas w Gdańsku jest kilka czy kilkanaście miejsc stojakowych i jak braciszek szuka to znajdzie powód i siostrzyczkę. :)
A to tak Roszada kombinujesz... ;) ;D No jak tak, to tak. Może podejść zagadać, ale zawsze jakaś osoba trzecia jest. A tak w ogóle to teraz też trochę ostrożniej wypuszczają "osobników róznej płci" do służby. U nas po kilku przypadkach zbytniego zbliżenia się do siebie głosicieli i rozbiciu kilku małżeństw , jest trochę zaostrzeń.
"To nie tak, że boję się umrzeć. Po prostu nie chciałabym być w pobliżu kiedy to się stanie" ;-)


Offline CzarnySmok

Odp: "Definicja Randki" według Świadków Jehowy
« Odpowiedź #16 dnia: 03 Grudzień, 2016, 12:51 »
A tak w ogóle to raczej nie słyszałem terminu "randka" wśród ŚJ. :-\

Nawet nie widziałem nigdy par na randce, a tylko głoszące. :)
I to słyszałem najlepsza metoda, by nie być podejrzanym przez starszych o współżycie. ;)

Teraz stojaki ułatwiają poderwanie siostry z innego zboru nawet. :)

Skoro nie widziałeś pary na randce to znaczy, ze randka była udana :)


Offline Dietrich

Odp: "Definicja Randki" według Świadków Jehowy
« Odpowiedź #17 dnia: 03 Grudzień, 2016, 13:40 »
Zgada się ale w definicji sj randka to nawet spotkanie się w większej grupie osób lub kontakt "potajemny"..przez sms czy telefon.
I oczywiście randki TYLKO po 18 roku życia..ale dojrzałość do chrztu można osiągnąć w wieku 9/10 latek..Roszado nie kwalifikuje się to do twojego wątku o podwójnych odważniakach? ;)

Ze swoją żoną zacząłem się spotykać, kiedy miała lat 16. Oczywiście do pokoju zwierzeń wydeptaliśmy ścieżki. Podniesienie argumentu, że skoro mając lat 13 była dojrzała do chrztu, a teraz jest niedojrzała wywołało kretyńskie oburzenie, że to dwie zupełnie różne rzeczy. Weź takim wytłumacz dwojakie normy obowiązujące w WTS-ie.


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 552
  • Polubień: 14441
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: "Definicja Randki" według Świadków Jehowy
« Odpowiedź #18 dnia: 03 Grudzień, 2016, 14:33 »
Nic dziwnego, że jest tyle niedobranych i nieszczęśliwych małżeństw wśród śJ, skoro na wszelkie sposoby utrudnia im się jakiekolwiek poznanie siebie nawzajem przed ślubem.
Masz rację. Małżeństwa śJ są zawierane chyba na zasadzie... chybił, trafił. Tyle że jak nie trafił... z zasadzie miał tylko jedno podejście. Po prostu pech.  ;D
Jakie to szczęście, że mój wiek "randkowy" był jeszcze przed moją "karierą" w WTS-ie.  ;D
« Ostatnia zmiana: 03 Grudzień, 2016, 14:37 wysłana przez Nemo »
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline Roszada

Odp: "Definicja Randki" według Świadków Jehowy
« Odpowiedź #19 dnia: 03 Grudzień, 2016, 14:45 »
A to tak Roszada kombinujesz... ;) ;D No jak tak, to tak. Może podejść zagadać, ale zawsze jakaś osoba trzecia jest. A tak w ogóle to teraz też trochę ostrożniej wypuszczają "osobników róznej płci" do służby. U nas po kilku przypadkach zbytniego zbliżenia się do siebie głosicieli i rozbiciu kilku małżeństw , jest trochę zaostrzeń.
Nic nie muszę kombinować. Na bratnim forum zakładałem nawet wątek o "małżeństwie stojakowym", które znałem. A w poradni była u mnie "małżonka kongresowa", która poznała się tam z mężem, którego znałem z pracy. Ona była u mnie w poradni gdy jeszcze była sympatyczką ŚJ (z nakazu rodziców przyszła).
A on mi później przekazał pozdrowienia od żony. Mówię nie znam jej, a on, że znasz, bo była u ciebie w poradni. ;)
Pytam gdzie się poznaliście: na kongresie. On już nie żyje, jak pisałem w wątku o ŚJ z pracy.

Przy stojakach widywałem ŚJ z innych zborów zatrzymujących się na pogawędki z innymi ŚJ. Rzadziej to bywało w tunelach dworcowych jak stali jeszcze bez stojaków, ale tam to na ogół osoby starsze wiekiem dyżurowały.


Offline Dietrich

Odp: "Definicja Randki" według Świadków Jehowy
« Odpowiedź #20 dnia: 03 Grudzień, 2016, 15:10 »
Nic dziwnego, że jest tyle niedobranych i nieszczęśliwych małżeństw wśród śJ, skoro na wszelkie sposoby utrudnia im się jakiekolwiek poznanie siebie nawzajem przed ślubem.

Trafnie napisałaś "jakiekolwiek poznanie".
WTS stoi na stanowisku, że jeśli młodzi ludzie zaczynają ze sobą sympatyzować, każda forma kontaktu musi skończyć się czymś niemoralnym. Zdaniem WTS młodzi zawsze prędzej czy później zaczną szukać ustronnego miejsca, żeby się na siebie rzucić albo przynajmniej poobmacywać. Chore uogólnienie. W dodatku kłamliwe.
Nieważne, czy jest to wspólne gotowanie, pomoc w ogrodzie (tak!, tak!), czy przygotowywanie się do egzaminu na prawo jazdy. Najprędzej poznasz z kim masz do czynienia będąc z nim samemu. W większej grupie każdy jest w stanie założyć maskę i grać kogo chce. Nawet głęboko uduchowionego chrześcijanina, który gotów jest zemdleć kiedy zobaczy odkryte kolana. ;)


Blizna

  • Gość
Odp: "Definicja Randki" według Świadków Jehowy
« Odpowiedź #21 dnia: 03 Grudzień, 2016, 15:20 »
Dietrich ale to trochę prawda, że przez takie chore unikanie tematu przez lata całe i wmawianie młodym świadkom, że cielesne sprawy są złe, to potem oni wariują na widok łydki czy przedramienia.
Gdyby nie było takiego purytańskiego podejścia do seksu, to potrafiliby przebywać ze sobą sam na sam i trzymać ręce przy sobie.
Im bardziej się czegoś komuś zabrania, tym bardziej będzie tego chciał.
Zawsze tak to działało, od wieków, w każdej dziedzinie.


Offline Estera

Odp: "Definicja Randki" według Świadków Jehowy
« Odpowiedź #22 dnia: 03 Grudzień, 2016, 15:56 »
Masz rację. Małżeństwa śJ są zawierane chyba na zasadzie... chybił, trafił. Tyle że jak nie trafił... z zasadzie miał tylko jedno podejście. Po prostu pech.  ;D
Jakie to szczęście, że mój wiek "randkowy" był jeszcze przed moją "karierą" w WTS-ie.  ;D
   Wychodzi na to, że czy chciał, czy nie chciał,
   wychodzisz na ... życiowego "sapera" ...
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Blizna

  • Gość
Odp: "Definicja Randki" według Świadków Jehowy
« Odpowiedź #23 dnia: 03 Grudzień, 2016, 16:02 »
No i dlatego niektórym tu na forum się udaje, a niektórzy wychodząc z WTS muszą próbować od nowa układać sobie życie osobiste :)


Offline pies berneński

Odp: "Definicja Randki" według Świadków Jehowy
« Odpowiedź #24 dnia: 03 Grudzień, 2016, 18:29 »
Jakie to szczęście, że mój wiek "randkowy" był jeszcze przed moją "karierą" w WTS-ie.  ;D
Szczęściem  jest,że nie żyjemy w kraju,gdzie rodzice aranżują małżeństwo.Można by się z dziwić.Ale cóż tatko kazali,to mus się ożenić.
Ludzie nie dlatego przestają się bawić, że się starzeją, lecz starzeją się, bo przestają się bawić.


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 552
  • Polubień: 14441
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: "Definicja Randki" według Świadków Jehowy
« Odpowiedź #25 dnia: 03 Grudzień, 2016, 18:58 »
Szczęściem  jest,że nie żyjemy w kraju,gdzie rodzice aranżują małżeństwo.Można by się z dziwić.Ale cóż tatko kazali,to mus się ożenić.
Z dwojga złego, chyba lepsze byłoby małżeństwo zaaranżowane przez kochających rodziców, niż ślub w ciemno, z powierzchownie znaną siostrą.
Aranżowane małżeństwa są raczej wynikiem tradycji niektórych narodów, a nie widzimisię jednego czy drugiego starszego. A małżeństwa śJ? Lepszą kandydatką na żonę jest wg starszyzny pionierka, gorliwa udzielająca się w zborze siostra, ale zołza z charakteru, niż kobieta będąca po prostu dobrym człowiekiem, ale niestety nie dopisująca w gorliwości. I takie coś ma miejsce w XXI w.
« Ostatnia zmiana: 03 Grudzień, 2016, 19:09 wysłana przez Nemo »
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline Estera

Odp: "Definicja Randki" według Świadków Jehowy
« Odpowiedź #26 dnia: 03 Grudzień, 2016, 19:58 »
  Trochę straszny to pogląd, ... jak na XXI wiek ...
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Blizna

  • Gość
Odp: "Definicja Randki" według Świadków Jehowy
« Odpowiedź #27 dnia: 03 Grudzień, 2016, 20:20 »
Nemo, ale wiara w aranżowane małżeństwa jest bardzo naiwna.
W Indiach i w hinduskich społeczeństwach przy doborze swaci kierują się wróżbami, zgodnością horoskopów itd.
W dawnych czasach w Europie, w tym i w naszym kraju kierowano się głównie tym, komu i gdzie jakie morgi przystawały... głównie względami majątkowymi.
U świadków niby te rady w książkach były spoko, obserwować w towarzystwie, w stosunku do osób starszych, dzieci, zwierząt, tyle że bradersi nie wpadli na to, ze ktoś może być ujmujący dla staruszek, dzieci i zwierząt gdy na niego patrzą inni, a tyranizować swoją żonę w domu, gdy inni tego nie widzą.
Naprawdę najlepiej poznaje się drugiego człowieka, jak się z nim mieszka, tak to wygląda...


Offline Lila

Odp: "Definicja Randki" według Świadków Jehowy
« Odpowiedź #28 dnia: 03 Grudzień, 2016, 21:25 »
Teraz stojaki ułatwiają poderwanie siostry z innego zboru nawet. :) O co to, to nie-) Takie szaleństwo... Każdy zbór ma swój stojak i swoje miejsce, więc braciszkowie tu nie zaszaleją

To jest silniejsze ode mnie :)
Od razu mi się skojarzyło: "tu jest twoja parafia, tu jest twój ksiądz!" ;)



Offline rychtar

Odp: "Definicja Randki" według Świadków Jehowy
« Odpowiedź #29 dnia: 03 Grudzień, 2016, 22:41 »
Masz rację. Małżeństwa śJ są zawierane chyba na zasadzie... chybił, trafił. Tyle że jak nie trafił... z zasadzie miał tylko jedno podejście. Po prostu pech.  ;D
Jakie to szczęście, że mój wiek "randkowy" był jeszcze przed moją "karierą" w WTS-ie.  ;D

Wiele razy w sprawie partnera małżeńskiego słyszałem opinię u świadków taką: "aby pobierać się byle w panu". Wychodzi na to, że najważniejsze jest to aby kandydat na męża / żonę był po chrzcie a reszta jest zupełnie nieistotna. Kiedyś jedna ze starszych sióstr wypowiedziała takie zdanie: "nawet najgorszy brat jest 100 razy lepszy od najlepszego światusa". Pomijając chamski ton wypowiedzi to uważam, że gadała totalne głupoty. Nigdy nie lubiłem gdy ktoś mówił o ludziach spoza zboru "światusy" tak samo jak świadkowie nie lubią gdy mówi się o nich "kocia wiara".
Wracając do tematu randek to skąd taka niechęć świadków w tym zakresie? Przecież młodzież u świadków w zasadzie nie ma żadnych rozrywek, a te które są dozwolone powinny się kręcić jak g..no w przeręblu wyłącznie wokół "spraw duchowych". Do tego jeszcze randki, które są "strasznym złem" i na koniec nagle dowiadujemy się, że większość z tych młodych ludzi odchodzi ze zboru bo zbór nic nie proponuje w zamian za rezygnację ze świeckich uciech. Nie dziwię się, że coraz więcej młodych odchodzi ze zborów, skoro nawet nie mogą swobodnie porandkować. Skoro randki mają się odbywać przy stojakach, albo od drzwi do drzwi, to który młody człowiek to wytrzyma? A najlepiej gdy po wielogodzinnym głoszeniu w ciągu dnia, spotka się wieczorem z przyjaciółmi i będą opowiadać sobie "wspaniałe doświadczenia ze służby polowej" gdy uda im się przeczytać babie przy drzwiach werset z przekładu nowego świata.
W zborze zawsze mnie mierziło to, że strażnice zawsze nakazywały odizolowanie się od ludzi spoza zboru nie oferując kompletnie nic w zamian. I taka młodzież, która nie może randkować, spotykać się, iść do kina, organizować balów przebierańców itp. itd jest totalnie znudzona i odchodzi ze zboru ku ogromnemu zdziwieniu całego zboru.
Według mnie temat randek to tylko symbol i namiastka zniewolenia umysłowego nakładanego na młodzież przez WTS.
Du...Du hast...Du hast mich...Du hast mich...Du hast mich gefragt
Du hast mich gefragt
Du hast mich gefragt und ich hab' nichts gesagt