Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Jako żeś spadł z nieba, Lucyferze?  (Przeczytany 3199 razy)

Offline Lucyfer

Jako żeś spadł z nieba, Lucyferze?
« dnia: 21 Listopad, 2016, 10:26 »
Cześć wam wszystkim! ::)

Dziś postanowiłem podzielić się z wami swoją historią mimo, iż czas przywitania się z wami był już dawno temu. Każdy coś na tym forum od siebie wnosi, a i ja nie chce tyko brać.
A więc do rzeczy.

Posiadam 25 lat. (Ok. Tyle o mnie. Co o tym myślicie?)
Ciągle figuruje w statystykach zborowo-organizacyjnych jako jeden z członków 'czeladzi'. Mam co do tego statusu mieszane uczucia, o czym świadczy moja obecność tutaj.
Formalnie ochrzczony. Praktycznie ochrzczony dwa razy. Raz - w 8 miesiącu pobytu w łonie matki, Dwa - w wieku 18 lat. Jak na takie combo już dawno powinienem być obwodowym, ale po drodze coś nie wyszło.
Jako od małego szkolny SJ jeszcze do niedawna uważałem świat za monochromatyczny. Dobrzy SJ i źli wszyscy inni, którzy i tak w cholerę zginą. W najmniejszym stopniu nie widziałem w tym nic złego, więc i sam tego uczyłem przez ponad 3 lata jako pionier stały.
Moim największym życiowym marzeniem było wyjechanie na teren z potrzebami, a z czasem fajne funkcje zborowe. Marzenie zrealizowałem kilkukrotnie. Razem z żoną, zaraz po ślubie przenieśliśmy się do zboru na drugim końcu Polski. (kiedyś może opiszę skutki tej decyzji szczegółowo).
Po prawie dwóch latach zawitaliśmy do kolejnego zboru w celu dalszego uproszczania życia. Nasze zaangażowanie przez cały ten okres było dość ostre. Dzień w dzień w służbie, często w mróz na rowerach jechaliśmy na tereny wiejskie. Każdego dnia po minimum 4/5h służby. W pierwszym zborze dostałem mnóstwo przywilejów: Sługa pomocniczy, odpowiedzialność za tereny, za nagłośnienie, lektor, zastępca grupowego, prowadziłem 'ciekawe myśli' , na każdym zebraniu punkt z NSK oraz organizowaniem zbiórki, miałem także wykład. Nie było więc czasu myśleć.

Wszystko pewnego dnia zaczęło się komplikować. Z powodu braku środków do życia byliśmy zmuszeni wrócić do mojego rodzinnego zboru. Tam starsi za mną nie przepadali za mój język. (W obecnym (to już 3 z rzędu zbór) też mnie już nie lubią :) ) Mówiłem i mówię często szczerze i bez owijania w celafon.
Zostałem tam zdjęty z pioniera, bo pracując często po 9/10 h fizycznie nie mogłem po pracy ruszać nogami (małe problemy genetyczne że zdrówkiem) i nie wypracowywałem więcej niż 40/50h zamiast 70.
Usłyszałem tylko że inni dają radę to pogodzić i nie jestem wyjątkiem dla którego zmieni się reguły.
Dochodziły do tego teksty żon starszych typu "co to za pionier który nie głosi w danych godzinach" itp. Było tego tyle że wyszła by dobra książka.
Od dłuższego czasu nie mam żadnego przywileju. Nawet nie jestem w TSSK. Dużo zawdzięczam swojemu językowi, sporo też dociekliwości. Kilka innych mojej brodzie.
Jakiś czas temu postanowiłem sobie, że skoro jestem w czymś to chce to znać jak najlepiej (wcale nie od negatywnej strony) chciałem wymiatać w tej dziedzinie. Znać organizację na wylot żeby kiedyś zostać dobrym starszym. To doprowadziło mnie to różnych zgrzytów w rozumowaniu SJ. Dziwnych i niepotwierdzonych doktryn i z czasem do metod tajenia przed innymi grzeszków organizacji.
Czytałem różne rzeczy. O Kryzys Sumienia też zahaczając.
Wszystko szło świetnie. Moja sprawa, moje kredki, moje życie i moja rzecz co z nim robię.
Niestety kiedyś chlapnąłem zdanie za dużo do członka rodziny. Coś o Niewolniku. To było dawno i nie pamiętam szczegółów.
Od tego momentu mam z rodzina dym

Siostra, zaalarmowała całą moja rodzinę w 'prawdzie' oraz starszych w rodzinnym zborze.
Ojciec jako były starszy (spadł z przywileju przez moje wyjawienie kilku spraw które rażąco zaniedbywał w rodzinie) wydzwaniał i rzucał mi miliony głupich argumentów. Podając wersety których nawet nie potrafił objaśnić. Co chwilę miałem telefony "jak stoję w prawdzie" i żebym nie odchodził od prawdy.
Sprawę pogorszyła śmierć mojego ojca. Pech chciał że to było jakiś miesiąc po kłótni że mną o natchnienie niewolnika itp.
Zaokrąglając końcówkę (dla ciekawych mogę później rozwinąć):
Matka od śmieci ojca się nie odzywa do mnie i do mojej żony.
Siostra nas zwyzywała i powiedziała że śmierć ojca to moja wina i moich wątpliwości bo się tym przejął. Od pogrzebu również się nie odzywa.
Mam też 13 letniego brata... którego praktycznie sam wychowywałem bo rodzice widzieli tylko pracę. On też już nas nie zauważa. Nie odzywa się od ponad roku.

Jeśli ktoś ma wątpliwości że to religia prawdziwa, religia miłości, która ceni sobie wnikliwość biblijną.... niech nie mówi tego nikomu

Pozdrawiam Was ciepło. W razie Kłeszczyns, odpowiem.





Offline Roszada

Odp: Jako żeś spadł z nieba, Lucyferze?
« Odpowiedź #1 dnia: 21 Listopad, 2016, 10:33 »
Pierwsza część świetna. Pisane z humorem i rozmachem. :)
Druga część smutna. :(
Człowieczy los...


KaiserSoze

  • Gość
Odp: Jako żeś spadł z nieba, Lucyferze?
« Odpowiedź #2 dnia: 21 Listopad, 2016, 10:35 »
Lubię twój styl pisania. Współczuję rodziny. Życzę powodzenia.
Czy ja przegapiłem czy nic nie było o tym, jak na to wszystko zapatruje się żona?


Offline Lucyfer

Odp: Jako żeś spadł z nieba, Lucyferze?
« Odpowiedź #3 dnia: 21 Listopad, 2016, 10:42 »
Czy ja przegapiłem czy nic nie było o tym, jak na to wszystko zapatruje się żona?

Żona jak to kobieta, więcej uczuć, więcej emocji.
Swoje przepłakała, początkowo broniła argumentów Strażnicy, ale im więcej prosiłem o to by myślała samodzielnie i dawałem rzeczy do zastanowienia to zaczęła widzieć co raz większy syf.
Akcja z moją rodziną jest jeszcze często przez nią smutno wspomniana w celu poszukiwania wyjścia z tej sytuacji. Ale bardzo często sama kończy rozmowy, bo wie że aktualnie to na nic i szkoda jej uczuć i nerwów.


Offline Roszada

Odp: Jako żeś spadł z nieba, Lucyferze?
« Odpowiedź #4 dnia: 21 Listopad, 2016, 10:48 »
Cytuj
Posiadam 25 lat
To sporo zrobiłeś jak na ten wiek.
Najważniejsze, że żony nie straciłeś przez organizację. :-\


KaiserSoze

  • Gość
Odp: Jako żeś spadł z nieba, Lucyferze?
« Odpowiedź #5 dnia: 21 Listopad, 2016, 10:49 »
Masz mądrą kobietę. Pozdrów ją od nas.


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Jako żeś spadł z nieba, Lucyferze?
« Odpowiedź #6 dnia: 21 Listopad, 2016, 11:30 »
 Jest Was dwoje i jakby powiedział stary woźnica...ciągniecie zaprzęg w tym samym kierunku, a to dobrze wróży. Powodzenia :)
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Estera

Odp: Jako żeś spadł z nieba, Lucyferze?
« Odpowiedź #7 dnia: 21 Listopad, 2016, 13:38 »
  Lucyfer ...
  Ty masz ... dopiero 25 lat ... i życie przed sobą ...
  Ja byłam więcej w wts, ... niż Ty masz lat ... bo 28 lat ...
  I też o nowa składam swoje życie... i cieszę się ze swojego przebudzenia ... i dziękuję Bogu za to ...
  Także, ciesz się ...że to jest ... tylko 25 lat ...
« Ostatnia zmiana: 21 Listopad, 2016, 13:40 wysłana przez Estera »
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline Roszada

Odp: Jako żeś spadł z nieba, Lucyferze?
« Odpowiedź #8 dnia: 21 Listopad, 2016, 13:42 »
No i dwa chrzty, a właściwie trzy, bo żony też się liczy, skoro jest jej głową. ;D


Offline Estera

Odp: Jako żeś spadł z nieba, Lucyferze?
« Odpowiedź #9 dnia: 21 Listopad, 2016, 14:25 »
No i dwa chrzty, a właściwie trzy, bo żony też się liczy, skoro jest jej głową. ;D
    A ten ... jeszcze w łonie mamy w 8 miesiacu ciąży? ...
    Mnie wyszło 4 chrzty ... chrzest mamy, żony i jego dwa ...
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline Roszada

Odp: Jako żeś spadł z nieba, Lucyferze?
« Odpowiedź #10 dnia: 21 Listopad, 2016, 15:56 »
    A ten ... jeszcze w łonie mamy w 8 miesiacu ciąży? ...
    Mnie wyszło 4 chrzty ... chrzest mamy, żony i jego dwa ...
Właśnie jego są dwa:

jeden jak mama brała, mając go w łonie
a drugi jego osobiście

innego nie miał, np. katolickiego czy protestanckiego,

no i później żony, jako jej głowy. ;)


Offline Estera

Odp: Jako żeś spadł z nieba, Lucyferze?
« Odpowiedź #11 dnia: 21 Listopad, 2016, 18:26 »
    Ładny Lucyferek, trzy chrzty ... to też dużo ...
« Ostatnia zmiana: 21 Listopad, 2016, 18:47 wysłana przez Estera »
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline anonymous

  • Głosiciel
  • Wiadomości: 107
  • Polubień: 270
  • Gdy rozum spi, budza sie demony.
Odp: Jako żeś spadł z nieba, Lucyferze?
« Odpowiedź #12 dnia: 21 Listopad, 2016, 19:46 »


Siostra, zaalarmowała całą moja rodzinę w 'prawdzie' oraz starszych w rodzinnym zborze.


Podobny scenariusz u nas moja wlasna siostra wydala nas. >:(  Tez poszlo o niewolnika. Nie wiemy czy byc zlym na nich czy im dziekowac. ;) Zgodnie z wytycznymi zerwali kontakty. Dym z wybudzaniem rozpoczela zmoja zona. Co wieczor na dobranoc zadawala pytanie " czy wierzysz ze Jezus panuje od 1914 roku" , tak dlugo to robila az odpowiedzialem " Nie wiem Nie bylo mnie tam" . No I sie zaczelo.....
Dzis na to pytanie o 1914 odpowiadam krotko - herezja  :P


Offline Roszada

Odp: Jako żeś spadł z nieba, Lucyferze?
« Odpowiedź #13 dnia: 21 Listopad, 2016, 19:58 »
Co wieczor na dobranoc zadawala pytanie " czy wierzysz ze Jezus panuje od 1914 roku" , tak dlugo to robila az odpowiedzialem " Nie wiem Nie bylo mnie tam" . No I sie zaczelo.....
Dzis na to pytanie o 1914 odpowiadam krotko - herezja  :P
Wiesz co, uśmiałem się, jak to przeczytałem. To jak komedia. :)
Słusznie odpowiadałeś.
Ale że taka magia tej liczby istnieje, to aż dziw. :-\

Trzeba było powiedzieć, że owszem panuje od 1914, a nawet już wcześniej, bo tak uczy chrześcijaństwo. :)


Offline Estera

Odp: Jako żeś spadł z nieba, Lucyferze?
« Odpowiedź #14 dnia: 21 Listopad, 2016, 22:15 »
   Roszado ... nie dziw się ...
   Ponad 100 lat wklepywana na różne "kanty" ...
   To co się dziwisz, że taka ... w końcu magiczna się stała??? ...
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.