Pozwolę sobie jeszcze raz się wtrącić w uczoną dyskusję, (nie wiem po co) ale wygląda ona tak,
jakby z tych trzech słów ktoś chciał wyprowadzić całą teologię o Bogu.
A przecież jest zaraz po tym Heb 1:9 , który wydaje się, jednoznacznie określa kto jest kim
w tej dyskusji, że Syna ktoś namaścił (tak jak króla Izraela namaszczał prorok w imieniu
i na polecenie Nawyższego (Boga )).
to jest wlasnie wspaniały werset, ktory mowi ze pierwsza osoba Boga (Ojciec) namasciła (Duchem Świętym) drugą osobę Boga (Syn), który stał się człowiekiem. A więc wersety te nauczają o Trójcy.
Zauważ, ze Heb 1:8-9 są skierowane do czlowieka a Heb 1:10-12 do najwyzszego Boga Jahwe.
Potwierdza to dwie natury Jezusa: ludzką i boską. Jezus jest prawdziwym czlowiekiem i prawdziwym Bogiem.
Ale to chyba dla Ciebie za trudne, więc nie wiem po co to pisze
1) Język hebrajski nie ma w ogóle deklinacyjnej odmiany przez przypadki, więc nie wiem jak Ty tam wołacza widzisz.
Jest tak, że wołacz najczęściej występuje w konstrukcji po zaimku dzierżawczym. Nie wiem jakie jest fachowe określenie tej konstrukcji gramatycznej, ale ona działa.
Np.
Ps 36:8 Jakże cenna jest łaska twoja, Boże!
Ps 40:8 Pragnę czynić wolę twoją, Boże mójPrzykładów można podać o wiele więcej. Analogicznie powinno więc być:
Ps 45:6 Tron twój, o Boże, trwa na wieki wiekówZobacz sobie w tekście hebrajskim jak to ślicznie wygląda.
2) Czemu używasz angielskiej nomenklatury na zjawiska gramatyczne w języku greckim? Przez to nie wiem o czym mówisz, bo zwyczajowo używa się nazewnictwa łacińskiego.
Nie wiem jak nazywa się ta konstrukcja po łacinie. Podałem terminologię, którą można znaleźć we współczesnych gramatykach, np. Wallace. Dobrym przykładem zobrazowania jej jest werset z J 20:31 "Te zaś są spisane, abyście wierzyli, że
Jezus jest Chrystusem". Tam w tekście greckim występuje JESOUS ESTIN HO KYRIOS. Słowo KYRIOS jest z rodzajnikiem, czyli można tutaj przetłumaczyć to "abyście wierzyli, że Jezus to Chrystus", albo "abyście wierzyli, że Jezus = Chrystus". Zauważ, że każdy wierzący w Jezusa zgodzi się, na postawienie takiej równości.
3) Skoro król izraelski jest Bogiem to nazwanie Chrystusa Bogiem niczym jest wyjątkowym i nie ma się o co kłócić. Kiedy Jezus jest Bogiem takim jak był izraelski król to ja się zgadzam - bo namaścił go Ojciec, tak jak i króla namaszczano, co z kolei oznacza, że i władza od Ojca pochodzi i to On ją daje Synowi, a nie Syn ma ją sam z siebie. O tym powyżej zresztą świetnie pisał Gorlik.
Powinieneś wiedzieć, że Jezus nie jest takim samym Bogiem jak król izraelski. Król izraelski nie stworzył przecież świata, nie istniał przed narodzeniem Abrahama, itd.. Dlatego nazwanie Jezusa tutaj Bogiem należy rozumieć w sensie absolutnym a nie tytularnym.
4) Zgadzam się z tym zrównaniem. Bóg=Tron. Po polsku zapisujemy to z użyciem narzędnika "Bóg Tronem", a to z kolei oznacza, że gwarantem władzy królewskiej Jezusa jest Ojciec, który Go na tronie posadził.
Niestety, jeżeli już powinno się to zapisywać: Bóg to Tron, Tron to Bóg, albo najlepiej Bóg=Tron, bowiem Bóg Tronem byłoby w tekście greckim HO THEOS THRONOS (tron bez rodzajnika). A w tekście nie ma nic o gwarancji władzy królewskiej, tak więc Twoja interpretacja jest życzeniowa, a nawet zaprzecza jej Biblia (por. np. Obj 22:3, 3:21).
5) Reguła rodzajnika nie zawsze obowiązuje tak sztywno jak suponujesz. Por. Gramatykę Mariana Auerbacha.
Podaj jakiś przykład. Akurat tej gramatyki nie mam.
6) Tomasz Jezusa uwielbia w ten sposób. Oddaje mu cześć bardziej niż niewolnik swemu panu. Czy Ojciec Synowi oddaje cześć? Zadziwiłeś mnie tym porównaniem (poczynił je chyba ktoś pierwszy raz w historii egzegezy biblijnej).
Nie jestem jedynym, który posługuje się takim argumentem. Niewierzący w Bóstwo Chrystusa twierdzą, że Bogiem Syna jest Ojciec, a tu jest właśnie wspaniały przykład, że również Ojciec nazywa Syna Bogiem i Panem (JHWH). Swiadczy to o równości majestatu tych osób, bowiem dla Jezusa jako człowieka Ojciec jest Bogiem, ale Jezus jako Bóg jest równy ontologicznie Ojcu.