Niestety religia wchodzi Świadkom Jehowy do szafy.
W organizacji obowiązuje dress code jak w każdej korporacji. Ale to nie tylko mniej lub bardziej uciążliwe zasady ubioru. To cała zaplanowana strategia, której celem jest ujednolicenie głosicieli. Kiedy wszyscy wyglądają podobnie, trudno pokazać swój status materialny, temperament, indywidualizm, upodobania.
Na zachodzie korporacje często zaopatrują pracowników w bony towarowe do konkretnych sklepów z odzieżą. Nie tylko więc fasony mają być podobne, ale i marka. Musisz wyglądać podobnie, myśleć podobnie, działać razem. Okazuje się, że również ubiór i zarost może być narzędziem manipulacji i opresji.
Korporacjom zależy na zbudowaniu strojem konkretnego wizerunku firmy, ale też na przywiązaniu do siebie pracowników.
Nie należy wychylać się przed szereg, nie eksponować zbytnio swojego ego. Najważniejsza zasada to skromność i schludność. Żadnej ekstrawagancji i modowych wyskoków.
Zawsze mnie zadziwiało, że Świadkowie na całym świecie wyglądają podobnie i rzeczywiście nie raz udało mi się ich bezbłędnie rozpoznać na ulicy.