Korzystając z zamieszania zadam nową zagadkę:
Bóg stworzył mnie przed Adamem, ale to Adam dał mi imię. Potem sprzed jego oblicza zniknąłem już nigdy więcej mu się nie ukazałem. Dobra od zła nie odróżniam, sensu pism nie pojmuję. Mam wielką siłę powalić człowieka. Ludzie się mnie boją, ale po mojej śmierci odnoszą ze mnie dużo pożytku. Żeby wykonać swój plan Bóg wsadził we mnie duszę, a potem tę duszę zabrał i byłem taki sam jak przedtem. I tak podróżuję z jednego krańca świata na drugi bez rąk, bez nóg, bez tej duszy.